Psycholog więzienny i kulisy jego pracy

Chcesz poznać tajniki ekscytującej pracy? Czym zajmuje się i jakie ma wyzwania psycholog więzienny? Kulisy tego zawodu zdradzają mjr Katarzyna Dudek – starszy psycholog DP Oddziału Zewnętrznego w Krakowie – Nowej Hucie, Aresztu Śledczego w Krakowie oraz kpt. Paweł Doliński – starszy psycholog DP Aresztu Śledczego w Krakowie.

Anna Rychlewicz: Zapadły Państwu w pamięć jakieś szczególne przypadki z pracy?

Kpt. Paweł Doliński: Jeśli chodzi o mnie, to sytuacje szczególnie zapadające mi w pamięć dotyczyły przede wszystkim osób, które odebrały sobie życie w warunkach izolacji penitencjarnej lub wykazywały się szczególnie agresywnymi zachowaniami w stosunku do innych osadzonych czy funkcjonariuszy. Takich rzeczy się nie zapomina.

Mjr Katarzyna Dudek: Ja pamiętam z kolei pewną, być może bardzo prozaiczną sytuację. Dotyczyła ona osadzonego, odbywającego karę 15 lat pozbawienia wolności. Jako jedyny ze skazanych, z którymi pracowałam w ciągu całej swojej kariery powiedział, że swoją karę chce odbyć w całości. Nie chce przedterminowego zwolnienia.

Ktoś może zadać sobie teraz pytanie, czy chciał ponieść karę za swoje winy czy nie miał do czego wracać?

Mjr K.D.: Twierdził, że ma świadomość tego, że w pełni na tę karę zasłużył. Pamiętam jeszcze jedną sytuację… Pracowałam z osadzonym, który w trakcie konsultacji wyciągnął sztuczne oko, ponieważ chciał zobaczyć moją reakcję. Wzbudzić strach. Bardzo często osadzeni chcą sprawdzić nasze granice…

Psycholog więzienny nie ma lekko

Po raz kolejny w naszej rozmowie padły słowa dotyczące strachu. Proszę powiedzieć, jak wyglądają środki ostrożności, zabezpieczenia podczas spotkania psychologa więziennego z osadzonym?

Mjr K.D.: Do dyspozycji psychologa pozostaje sygnalizator alarmowy, który można włączyć w sytuacji zagrożenia. Od niedawna, w drzwiach montowane są okienka, umożliwiające nadzór funkcjonariusza nad bezpieczeństwem psychologa. W obecnej chwili wdrażane są także dodatkowe rozwiązania mające na celu poprawienie bezpieczeństwa.

Kpt. P.D.: Wspomniałbym jeszcze chociażby o czarno-żółtej taśmie naklejonej na podłodze, której osadzony nie może przekroczyć, bo zostaje werbalnie upomniany. Są to taśmy wyznaczające strefy osadzonego i psychologa.

Powiedzieliśmy sobie na początku na czym polega praca psychologa więziennego i z kim ma on do czynienia podczas służby, ale zastanawiam się, czy często zdarza się, że to osadzeni sami zgłaszają się do państwa z prośbą o rozmowę? Czy w przeważającej części są to osoby, które są odgórnie kierowane na konsultacje?

Mjr K.D.: W zakładzie karnym typu półotwartego osadzeni mają swobodny dostęp do psychologa i zgłaszają się bardzo często. Głównie dotyczy to sytuacji rodzinnych. Często też takich związanych z poczuciem bezsilności, dotyczących tego, co dzieje się na zewnątrz.

Kpt. P.D.: Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że tylko połowa osób, z którymi pracujemy, jest przez kogoś kierowana. Wbrew pozorom, jest bardzo duża część zgłoszeń własnych.

***

Czy  wierzą Państwo w resocjalizację? W to, że ludzie zmieniają się w więzieniu?

Mjr K.D.: Oczywiście, że wierzę w resocjalizację. Nie ma jednak we mnie wiary w to, że każdy się zmieni. Spora część więźniów nie poddaje się resocjalizacji. Ja od lat skupiam się jednak na jednostce, a nie na ogóle. Jeśli uda mi się pomóc chociaż jednej osobie na sto, to uważam to za duży sukces.

Panie Pawle, a Pan?

Kpt. P.D.: Nie pracowałbym tutaj tyle lat, gdybym w nią nie wierzył.

Chcesz przeczytać cały wywiad? Sięgnij po Detektywa 9/2022 (rozmowa Anny Rychlewicz pt. „Psycholog za więziennym murem”). Cały numer do kupienia TUTAJ.