Robert Kostrzewa odpowiada na pytania

Anna Rychlewicz: Badanie poligrafem jest całkowicie bezpieczne i bezbolesne. Nie ma żadnego wpływu na zdrowie badanej osoby. Czy w związku z tym, każdy człowiek może zostać jemu poddany?

Robert Kostrzewa: Badanie poligrafem, oprócz tego, że jest po prostu stresujące, nie ma żadnego ujemnego wpływu na organizm człowieka. Przeciwwskazaniem do jego przeprowadzenia może być natomiast wiek. Badaniu nie poddaje się dzieci. Normy mówią, że teoretycznie od 12. czy 13. roku życia, dziecko może zostać poddane badaniu poligrafem, ale jest to kwestia bardzo indywidualna. Jeden 13-latek nie jest równy drugiemu, ludzie różnie się rozwijają. Dzieci inaczej postrzegają rzeczywistość, nie mają jeszcze odpowiednio rozwiniętego układu nerwowego. Kolejnym przeciwwskazaniem będzie stan zdrowia – osoby chorej, przeziębionej czy takiej, która miała zdiagnozowane problemy z pamięcią, po prostu nie ma sensu badać.

A.R.: Warto jeszcze dodać, że badanie poligrafem jest dobrowolne, prawda? Jak wygląda to na przykład w sprawach karnych. Czy podejrzany kierowany przez służby na takie badanie może odmówić na nie zgody?

R.K.: Dokładnie tak. Według polskich przepisów badanie poligrafem jest dobrowolne, więc nawet w procesie karnym, osoba badana musi wyrazić na nie zgodę. Nie może być przeprowadzone wbrew woli człowieka. Technicznie też byłoby to niemożliwe – to, o czym rozmawialiśmy przed chwilą – człowiek jeśli nie chce poddać się takiemu badaniu, może łatwo uniemożliwić jego przeprowadzenie.

A.R.: W powszechnym przekonaniu badanie wariografem kojarzy się przede wszystkim ze wspomnianymi sprawami karnymi. Nie jest to jednak jedyny obszar ich zastosowania. Kto i w jakich sytuacjach może zlecić takie badania? Jakie zlecenia otrzymuje Pan najczęściej?

R.K.: Obszary badań są bardzo rozległe. Podstawowe, o których Pani wspomniała, to postępowania karne i cywilne. Jeśli chodzi o to, kto zleca takie badania, to może być to organ prowadzący sprawę – policja, prokuratura, służby specjalne czy skarbowe… Co więcej – sam oskarżony czy podejrzany w ramach postępowania może również we własnym zakresie zgłosić się na takie badanie, by udowodnić swoją niewinność.

A.R.: Zdarzają się badania prywatne, ale nie na potrzeby sądowe?

R.K.: Wbrew pozorom, badania prywatne są bardzo powszechne. Często są to sprawy bardzo trudne i bolesne, takie jak na przykład przypadki molestowania seksualnego w rodzinie. Innym razem – nieco bardziej błahe. Zdarzają się sprawy, gdzie żona i kochanka są już dogadane – mają jedną wersję zdarzeń, mąż natomiast zapiera się, że zdrady nie było. Aby poznać prawdę, chcą sprawdzić go podczas badania. Zgłaszają się osoby, które chcą sprawdzić czy partner lub partnerka zażywa narkotyki, bo twierdzi, że już skończył z uzależnieniem. Zdarzają się kradzieże domowe i najczęstsze – wspomniane zdrady małżeńskie. Tutaj często możemy spotkać się z takimi wątpliwościami, co do etyki takich badań – czy powinny być przeprowadzane czy nie. Jednak takie badania często naprawdę pomagają ludziom. Nie zawsze nawet detektyw jest w stanie dowieść prawdy. Badanie poligrafem często jest jedynym sposobem na jej poznanie. Co ciekawe – zdarzają się także sprawy, gdy para chce sprawdzić siebie przed ślubem…

A.R.: Chcą przekonać się, czy partner jest wart tej inwestycji?

R.K.: Coś w tym stylu. Twierdzą, że jest to inwestycja na całe życie, więc chcą sprawdzić, czy partner nie oszukuje już na starcie…

A.R.: Załóżmy więc, że chcemy dociekać prawdy w życiu prywatnym. Chcemy poddać naszego partnera badaniu, by sprawdzić na przykład jego wierność. Jaki jest koszt takiego badania?

R.K.: Badanie prywatne, nie do celów sądowych, to koszt około 2 tys. zł.

Robert Kostrzewa odpowiada też na inne pytania specjalnie dla “Detektywa”. Chcesz przeczytać całą rozmowę? Sięgnij po Detektywa 2/2024 (tekst Anny Rychlewicz pt. Kłamstwo ma krótkie nogi). Cały numer do kupienia TUTAJ.