Ryszard Winkowski został zamordowany 22 lata temu. Morderca, bądź mordercy, zadali mu kilka śmiertelnych ciosów w głowę. Kim byli i dlaczego zabili? Do dzisiaj nie udało się ich zatrzymać i osądzić. Jeszcze przez kilka lat jest szansa, że staną przed obliczem Temidy. Może ktoś może pomóc w wyjaśnieniu tej sprawy?!
Ryszard Winkowski był dyrektorem Pilskiego Domu Kultury. Mimo upływu lat pamięta go wiele osób i wszyscy bez wyjątku wspominają go z sentymentem. Wielu ma do dziś przed oczami obraz dyrektora Ryszarda Winkowskiego stojącego w drzwiach domu kultury. Wychodził gościom naprzeciw, witał się podając rękę, zapraszał do środka. Zawsze uśmiechnięty, otwarty. Szanowany przez wszystkich.
Morderca, bądź mordercy, zadali mu kilka śmiertelnych ciosów w głowę. Kim byli i dlaczego zabili?
Zaginięcie w Wielki Czwartek
Ryszard Winkowski zaginął 12 kwietnia 2001 roku. To był Wielki Czwartek, zbliżała się Wielkanoc Tego dnia wieczorem wrócił z Warszawy z podróży służbowej. Wiadomo, że dotarł do Piły około godz. 23; w drodze powrotnej telefonował do domu, informował rodzinę, że jest w okolicach Torunia, że wszystko pomyślnie załatwił. W jego głosie czuć było zadowolenie.
W mieście wysadził swojego kierowcę i sam pojechał do domu. Auto zaparkował w garażu, ok. 200 m od swojego bloku przy ul. Śniadeckich. Do mieszkania już jednak nie dotarł.
Kwadrans po godzinie 23. córce Ryszarda Winkowskiego wydawało się, że słyszy na klatce schodowej kroki ojca. Po chwili jednak ucichły. Kiedy dwie godziny później obudziła się żona mężczyzny, zaniepokojona nieobecnością męża zadzwoniła na jego komórkę. Za każdym razem włączała się automatyczna sekretarka. Rano, w Wielki Piątek, zatelefonowała do domu kultury – okazało się, że dyrektora nie ma w pracy.
Rano, 13 kwietnia, żona dyrektora Winkowskiego powiadomiła policję o zaginięciu męża. Natychmiast rozpoczęła się akcja poszukiwawcza. Ślad po dyrektorze urywał się niedaleko garaży, usytuowanych w pobliżu jego bloku; gdzie znaleziono jego teczkę z dokumentami i plamy krwi. Brunatne ślady ciągnęły się na długości 20 metrów i urywały na skarpie w pobliżu rzeki Gwdy. Tam w zaroślach znaleziono teczkę z dokumentami oraz część odzieży Winkowskiego.
Dzień po zaginięciu brzegi rzeki przeszukali policjanci z pilskiej szkoły policyjnej i strażacy. Dno rzeki penetrowali nurkowie. Bez rezultatu.
Ryszard Winkowski: wielkie poszukiwania
Poszukiwania żywego lub martwego dyrektora trwały trzy tygodnie. Przy Komendzie Powiatowej Policji została powołana specjalna grupa śledcza. Przyjęto kilka wersji zaginięcia dyrektora Winkowskiego, ale tylko jedna zakładała, że Ryszard Winkowski żyje.
Sprawdzano każdy ślad. W akcji poszukiwawczej uczestniczyli płetwonurkowie, użyto sprowadzonego z Wrocławia psa szkolonego w szukaniu zwłok. Nie przyniosło to jednak żadnych rezultatów. Planowano także użycie kamery termowizyjnej zamontowanej na helikopterze.
Wiadomość o zaginięciu dyrektora Winkowskiego wstrząsnęła całym miastem. Miał wielu przyjaciół, był znany. Wspominano go podczas niedzielnych mszy wielkanocnych; kapłani informowali o tragedii i o zbliżającym się otwarciu w Pilskim Domu Kultury wystawy poświęconej kardynałowi Stefanowi Wyszyńskiemu, którą dyrektor Winkowski współorganizował. Prosili o modlitwę…
Ryszard Winkowski: przełom w sprawie
Minęły trzy tygodnie. 2 maja z rzeki Gwdy w Pile wyłowiono ciało 42-letniego Ryszarda Winkowskiego. Od początku wiele wskazywało na to, że został on brutalnie zamordowany.
Pływające po powierzchni wody zwłoki zauważył jeden z wędkarzy. Zawiadomił policję. Była godzina 13.40. Do akcji przystąpiła ekipa płetwonurków z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Pile. Akcji podjęcia ciała z wody przypatrywało się wielu ludzi. Godzinę później ciało zawinięte w czarny, foliowy worek włożono do samochodu i przewieziono do Zakładu Medycyny Sądowej w Poznaniu.
Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci dyrektora Pilskiego Domu Kultury było uderzenia w głowę ciężkim i tępym narzędziem. Mężczyźnie zostały zabrane cenne przedmioty w tym zegarek i portfel.
Morderca bądź mordercy zaatakowali go przed garażem, a potem wrzucili ciało do Gwdy. Bardzo prawdopodobne (stąd słyszane przez córkę kroki), że mężczyzna wchodząc do bloku zorientował się, że zostawił w samochodzie telefon i cofnął się po niego. Napastnicy zabrali swej ofierze pamiątkowy, pozłacamy zegarek “Casio”’ z wygrawerowanym napisem “Od komendanta CSCS” (Winkowski był wcześniej zawodowym wojskowym), czarny portfel, złotą obrączkę oraz klucze od mieszkania, garażu i samochodu.
– Przedziwna historia, przedziwna sytuacja, przedziwne informacje do nas docierały, niezwykle sprzeczne. Nie mówiąc już o plotkach, które się przy takich sytuacjach rodzą – opowiadał 20 lat później Stanisław Dąbek – dyrektor Regionalnego Centrum Kultury, współpracownik Ryszarda Winkowskiego.
Hipotezy i domysły
Jedna z przyjętych w śledztwie hipotez zakładała, że za śmiercią dyrektora mogły stać grupy mafijne. Ryszard Winkowski miał mieć w planach wypowiedzenie umowy najmu dyskotece mieszczącej się w Pilskim Domu Kultury z powodu rozprowadzania w niej narkotyków. Dyrektor mógł więc narazić się jakiejś grupie przestępczej.
“Powszechnie znano go jako człowieka prawego, zwalczającego wszelkie zło. I ta cecha zapewne ściągnęła na niego zemstę jednej z działających w mieście grup przestępczych. W budynku Pilskiego Domu Kultury funkcjonowała dyskoteka.
Ryszard Winkowski nosił się z zamiarem wypowiedzenia jej umowy najmu z powodu rozprowadzanych w niej narkotyków. Mógł to być powód, dla którego szef z którejś z pilskich band wydał na niego wyrok” – taką hipotezę postawiono w telewizyjnym programie 997. Zdaniem pracowników PDK był to jednak fałszywy trop, gdyż dyrektor nigdy nie wspomniał o problemach z dyskoteką czy narkotykami.
Faktem jest jednak, że w tamtym czasie na terenie miasta działały dwie zorganizowane grupy przestępcze – z Piły i Szczecinka – usiłujące podporządkować sobie pilskie lokale rozrywkowe. 5 kwietnia 2001 roku doszło do starcia pomiędzy nimi w rejonie jednego z barów piwnych. Wywiązała się bójka i strzelanina, na szczęście bez ofiar. Kolejna konfrontacja gangów miała miejsce 10 kwietnia nad Zalewem Koszyckim. Postrzelony w piersi został członek grupy pilskiej, uczestniczący również w bijatyce 5 kwietnia. Choć gangi narkotykowe ostatecznie rozbito, nigdy nie udało się znaleźć dowodów na ich związek z zabójstwem dyrektora Pilskiego Domu Kultury.
Ryszard Winkowski: sprawa umorzona
– Śledztwo zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawców. Ale bynajmniej nie oznacza to zamknięcia sprawy. W przypadku zabójstwa, które przedawnia się dopiero po upływie 30 lat, cały czas przez policję są zbierane informacje, które mogą przyczynić się do wykrycia sprawców. Zdarza się, że po latach coś w sprawie drgnie, że aresztowany w innej sprawie ujawni jakieś szczegóły, zwyczajnie z czymś się wygada. Poza tym nauka idzie naprzód i możliwości badania śladów są coraz większe. Choć policja cały czas prowadzi swoje czynności, nie przedstawiono nam jednak dotąd żadnych materiałów, na podstawie których moglibyśmy podejmować czynności procesowe – mówił 9 lat po tamtej zbrodni prokurator rejonowy w Pile Maria Wierzejewska-Raczyńska.
Swego czasu w tej sprawie pojawił się też wątek seryjnego zabójcy z Pomorza, atakującego swoje ofiary w podobny sposób, w jaki zaatakowany został Ryszard Winkowski. Te podejrzenia jednak się nie potwierdziły. Policja sporządziła także dwa portrety pamięciowe mężczyzn, którzy w przededniu i w dniu zabójstwa byli widziani w okolicy garaży przy ulicy Śniadeckich. Pokazano je w programie 997, jednak nie było żadnego odzewu.
Niespełna cztery miesiące wcześniej do podobnego zdarzenia doszło w Trzciance. Nieopodal garaży na osiedlu Słowackiego znaleziono ciało Wiesława O. Mężczyzna wyszedł z domu po godzinie szóstej rano w kierunku osiedlowego parkingu, na którym stało jego auto. Zabójca zaatakował go kilkadziesiąt metrów wcześniej, masakrując głowę. Z uwagi na podobieństwo sporządzono portrety psychologiczne obu zabójców. Znów bez rezultatu.
Być może – brano pod uwagę i taką wersję – dyrektor został zabity przypadkowo, o czym miałby świadczyć sposób działania sprawców i liczne pozostawione przez nich ślady. Chyba że sprawcy chcieli właśnie w taki sposób zmylić trop…
Ryszard Winkowski: do sprawy wkracza „archiwum x”
Kilka lat temu sprawę przejęło tzw. archiwum X. Śledczy przeprowadzili ponowną wizję lokalną. Przełomu w sprawie jednak nie było.
Osoby odpowiedzialne za śmierć Ryszarda Winkowskiego do dziś nie poniosły odpowiedzialności
Przestępstwo zabójstwa przedawnia się po 30 latach. Być może w obliczu nowych technik kryminalistycznych sprawa zabójstwa Ryszarda Winkowskiego znajdzie jeszcze swój finał.
Źródło: faktypilskie.pl, gazeta.pl, asta24.pl,