Samuel Nowakowski: zabił 10-letnią dziewczynkę

Czarna kartka z kalendarza: 18 października. 18 października 2015 roku Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wydał wyrok w sprawie zabójstwa 10-letniej dziewczynki w Kamiennej Górze. W pierwszym procesie Samuel Nowakowski usłyszał wyrok  dożywotniego pozbawienia wolności. Od wyroku odwołała się obrona, która chciała dowieść, że mężczyzna w chwili zabójstwa był niepoczytalny.

Dramat rozegrał się 19 sierpnia 2015 roku. Tamtego  dnia, 27-letni Samuel Nowakowski zaatakował bezbronne dziecko siekierą. 10-latka zmarła. Jak później tłumaczył napastnik – zabił, bo był zdenerwowany. W momencie popełnienia zbrodni mężczyzna od półtora miesiąca był bez pracy.

Dzień przed zabójstwem dowiedział się, że nie przysługuje mu zasiłek dla bezrobotnych. Spakował siekierę do reklamówki i poszedł z nią do urzędu pracy. Chciał zemścić się na pracownikach. Nie mógł jednak zrealizować swojego planu, bo w urzędzie było za dużo ludzi. Był bardzo wzburzony, zaczął się awanturować, uderzać pięścią w biurko. Dlatego też został z urzędu wyproszony.

Z minuty na minutę narastała w nim agresja. Był w centrum miasta  zobaczył dziecko wchodzące z rodzicami do księgarni. To był moment: wyciągnął siekierę i zaatakował dziewczynkę w głowę. Mimo starań lekarzy – dziesięcioletniej Kamili nie udało się uratować.

Samuel Nowakowski prosi o uniewinnienie

Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze skazał Samuela Nowakowskiego na dożywocie. Zdecydował też, że o zwolnienie może się ubiegać po 25 latach. Oskarżenie uważało, że to zbyt krótko, że należy ten czas wydłużyć do 35 lat. Obrona próbowała przekonywać przede wszystkim, że potrzebna jest kolejna opinia biegłych, którzy wypowiedzieliby się co do tego, czy Samuel był poczytalny w chwili zdarzenia. Obrona kwestionowała też, że to co stało się przed księgarnią w Kamiennej Górze było zabójstwem z premedytacją. I uważała, że wyrok dożywocia jest zbyt surowy.

18 października 2015 roku Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zdecydował, że mężczyzna będzie mógł ubiegać się o wcześniejsze zwolnienie dopiero za 35 lat.

– Jego czyn nie mieści się w głowie. Godzi we wszelkie podstawy człowieczeństwa mówił sędzia uzasadniając wyrok. Jeszcze wczoraj prosił sąd o uniewinnienie W ostatnim słowie przed wyrokiem mówił głównie… o złych warunkach swojego pobytu w areszcie. Prosił sąd o interwencję w tej sprawie… – Oskarżony wyszedł, żeby się wyżyć. I znalazł ofiarę w dziesięcioletniej dziewczynce. Nie podnosi siekiery na mężczyznę, na dorosłą kobietę. Szuka kogoś, kto nie może się bronić.  Czyn oskarżonego po prostu nie mieści się w głowie. Godzi we wszelkie podstawy człowieczeństwa – mówił sędzia w uzasadnieniu wyroku.

Fot. pixabay.com