„Scandinavian Star”. Kto podpalił prom?

„Scandinavian Star”. Przed kilkoma tygodniami duński parlament powołał specjalną komisją, która ma wyjaśnić wszystkie okoliczności pożaru na pokładzie promu Scandinavian Star. W tragedii sprzed 31 lat zginęło 159 osób. Niektórzy nazywają ten dramat największym masowym zabójstwem w Europie po drugiej wojnie światowej.

7 kwietnia 1990 roku wydarzyła się jedna z największych w Europie katastrof morskich. Podczas rejsu ze stolicy Norwegii, Oslo do Frederikshavn w Danii na promie „Scandinavian Star” wybuchł pożar. W katastrofie zginęło 159 osób (na pokładzie znajdowało 482 pasażerów i członków załogi).

W sprawie pojawiało się wiele hipotez. Jedna z nich mówiła o celowym podpaleniu jednostki w celu wyłudzenia odszkodowania. Właściciel jednostki otrzymał 24 mln USD odszkodowania (wg. innych źródeł było to 14 mln USD) gdy tymczasem eksperci twierdzili, że wartość jednostki była o wiele mniejsza. Po katastrofie o spowodowanie pożaru oskarżony został kierowca ciężarówki. Po dokładnym śledztwie okazało się, że nie mógł być on sprawcą podpalenia. Z ustaleń śledztwa nie były zadowolone rodziny ofiar katastrofy, które twierdziły, że nie wszystkie okoliczności wypadku zostały wnikliwie zbadane.

Scandinavian Star: jak doszło do tragedii?

7 kwietnia 1990 r. „Scandinavian Star” płynął z Oslo do Frederikshavn. Początkowe komunikaty wskazywały, że wszystkie osoby udało się uratować. Potem zaczęły jednak napływać coraz bardziej dramatyczne komunikaty. W katastrofie zginęło 159 osób.

Prom „Scandinavian Star” zbudowano w 1971 r. Miał wielu właścicieli. Jednostka została zezłomowana w 2004 roku.

Prowadzone przed kilku laty kolejne śledztwo nie pozwoliło znaleźć dowodów na wysuwane wcześniej hipotezy, że tragedia mogła być efektem celowego działania. Wiele osób wskazywało, że w 1990 r. na statku doszło do podpalenia. Jeden z emerytowanych duńskich ekspertów zasugerował nawet, że wina leży po stronie załogi. Według niego działania te miały być zaplanowaną akcją, a podpalenie miało mieć na celu wyłudzenie odszkodowania. Norweska agencja NTB miała ustalić, że właściciel promu Scandinavian Star otrzymał 14 milionów dolarów rekompensaty. Policja nie znalazła jednak dowodów, które mogłyby stanowić potwierdzenie tej teorii.

„W tak skomplikowanej sprawie sprzed 24-26 lat nie możemy się niestety spodziewać odpowiedzi na wszystkie pytania” – powiedział w 2015 roku Hans Sverre Sjovold z policji.

Czy powołany przez duński parlament specjalny zespół śledczy coś wyjaśni. Czas pokaże!

Źródło: PromySkat.pl, infomare.pl

fot.pixabay.com (zdjęcie ilustracyjne)