Sharon Tate: zabójstwo „nowej Marylin Monroe”

Sharon Tate była piękną i młodą aktorką, której wróżono wielką karierę w Hollywood. W sierpniu minęły 52 lata  od dnia jej tragicznej śmierci, o której usłyszał cały świat.

Sharon Tate była żoną polskiego reżysera Romana Polańskiego. Urodziła się w 1943 roku w Dallas. Słynęła z niezwykłej urody, pracowała jako modelka i była uważana za jedną z najbardziej obiecujących aktorek młodego pokolenia. Na swoim koncie miała nominację do Złotego Globu za rolę w filmie “Dolina lalek”. Także życie osobiste układało jej się świetnie – razem z mężem spodziewała się dziecka.

Nazywano ją nową Marilyn Monroe. Zaczynała od małych ról telewizyjnych, później pojawiła się na wielkim ekranie. Zagrała w „Oku diabła”, „Nie daj się usidlić”, „12 + 1” i „The Wrecking Crew”. Za rolę Jennifer North w „Dolinie lalek” – filmowej adaptacji bestsellerowej powieści Jacqueline Susann – otrzymała nominację do Złotego Globu. Na planie „Nieustraszonych pogromców wampirów” poznała Romana Polańskiego. Współpraca przerodziła się w związek. Para pobrała się w 1968 roku. Rok później Tate została zamordowana przez sektę Charlesa Mansona. Była wtedy w ósmym miesiącu ciąży.

Tragedia rozegrała się  w nocy z 8 na 9 sierpnia. Tate, która była wówczas w 9. miesiącu ciąży, przebywała wraz z kilkoma przyjaciółmi w swojej posiadłości. Wtedy to czterech członków sekty Charlesa Mansona wtargnęło do budynku i dokonało okrutnego morderstwa poprzez zadawanie licznych ran kłutych i powieszenie. Do dzisiaj nie do końca udało się wyjaśnić, co tak naprawdę kierowało mordercami, a sprawa budzi ogromne kontrowersje. Zabójstwo wstrząsnęło całym Hollywood.

52. rocznica morderstwa Sharon Tate

Jak wynika z ustaleń śledczych, członkowie sekty “Rodzina”, założonej przez Mansona, nie mieli zadania uśmiercenia konkretnych osób. Chodziło po prostu o “ukaranie” wspomnianego już Terry’ego Melchera, właściciela posiadłości i producenta muzycznego, który nie chciał wydać twórczości Mansona.

Choć cała zbrodnia nie została nawet szczególnie przemyślana ani zaplanowana, przez długi czas śledztwo tkwiło w martwym punkcie. Ani trochę nie udało się rozwiązać zagadki brutalnego mordu. Wszystko wyszło przypadkiem, kiedy jedna z osób, biorących udział w morderstwie, będąc w więzieniu – całkiem z innego powodu – przechwalała się, że to ona ma współudział w zabiciu żony Polańskiego. W ten oto sposób całą czwórkę pojmano, a zagadkę wyjaśniono.

Jej rozwiązanie pomogło mieszkańcom Los Angeles wrócić do normalności, bowiem od momentu tragedii ludzie obawiali się o swoje bezpieczeństwo. Polańskiego z kolei osądzenie złoczyńców uratowało do paranoi, w którą popadał. Przez cały czas tropił możliwe motywy zbrodni i podejrzewał o to wszystkich dookoła, nawet najbliższych. Właśnie mija 52. rocznica tego zdarzenia.

Źródło: vogue.pl, radiozet.pl