Spalone zwłoki, zabójstwo, zatrzymany proboszcz. To nie są nagłówki z przedwojennej, tabloidowej prasy. Sprawa wygląda na makabryczną, zagadkową, wręcz nieprawdopodobną. Na pewno z upływem godzin i dni będzie wiadomo więcej o okolicznościach tego dramatu. Wszystko zdarzyło się pod Warszawą.
Grójecka prokuratura i policja prowadzą śledztwo dot. śmierci mężczyzny, którego podpalone zwłoki znaleziono na drodze w Lasopolu w powiecie grójeckim. Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę, który może mieć związek ze sprawą. Rzecznik archidiecezji warszawskiej potwierdził, że chodzi o duchownego.
Jak przekazała w piątek oficer Prasowa Komendy Powiatowej Policji w Grójcu asp. Agata Sławińska, w czwartek około godziny 22.20 funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o palącym się mężczyźnie. – Zdarzenie miało miejsce na terenie miejscowości Lasopole w gminie Chynów. Policjanci niezwłocznie udali się na miejsce, gdzie potwierdzili zgłoszenie, a także znaleźli zwłoki mężczyzny – poinformowała Sławińska.
Palącego się mężczyznę zauważył rowerzysta. – Obecnie trwają intensywne czynności śledcze prowadzone przez policjantów pod nadzorem prokuratora rejonowego w Grójcu. Sprawa jest na wstępnym etapie postępowania. Funkcjonariusze zatrzymali 60-letniego mężczyznę, który może mieć związek ze sprawą – podała Sławińska.
Policjantka dodała, że ze względu na dobro śledztwa policja nie będzie na obecnym etapie udzielała jakichkolwiek dodatkowych informacji.
Rzecznik archidiecezji warszawskiej ks. Przemysław Śliwiński potwierdził w rozmowie z PAP, że w związku z wydarzeniem w Lasopolu w powiecie grójeckim „zatrzymany został proboszcz parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Przypkach”.
Powiedział, że w zależności od dalszej dynamiki zdarzeń, zostaną podjęte odpowiednie kroki kanoniczne.
„Jeśli będzie taka konieczność, to zatrzymany ksiądz zostanie zawieszony w czynnościach duszpasterskich do czasu wyjaśnienia sprawy” – powiedział ks. Śliwiński. Dodał, że „funkcjonowanie parafii od strony duszpasterskiej zostało zapewnione”.
Nieoficjalnie dziennikarze „Super Expressu” ustalili, że podpalenie mężczyzny mogło być próbą zatuszowania dokonanego wcześniej zabójstwa. Śledczy na razie nie potwierdzają jednak tej hipotezy.
Przypki: niewielka parafia
Kościół i parafia pierwotnie zostały założone jako kaplica filialna Parafii Świętego Mikołaja w Tarczynie i ogarniać miały swoją posługą lokalną społeczność oraz działkowiczów w okresie letnim.
W 1989 r. przedstawiciele odpowiedzialni za infrastrukturę i funkcjonowanie działek, rozpoczęli rozmowy z duszpasterzami parafii Św. Mikołaja w Tarczynie odnośnie rozpoczęcia posługi liturgicznej w niedziele i uroczystości.
Pierwsze Mszę Święte były odprawiane pod gołym niebem. Wraz z rozwojem działek, liturgie były sprawowane na werandzie świetlicy działkowej. Działo się to przez 3-lata w każdą niedzielę i uroczystości kościelne w sezonie letnim.
W 1994 r. decyzją kard. Józefa Glempa została powołana do istnienia Parafia pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Przypkach. Jest to jedna z najmniejszych parafii w archidiecezji warszawskiej, należąca do dekanatu tarczyńskiego.
Opinie z Google:
Powiem tak dość specyficzny proboszcz i albo się dostosujesz albo … mały piękny kościół lecz śpiewane pieśni odbiegają od innych kościołów, że gubisz się w pewnym momencie i nie wiesz jak śpiewać. Po za tym ławki małe ciasne, że nogi po godzinnej mszy w szczególności stopy są zmęczone zbyt małym miejscem na nie…
Sprawa zostanie zgłoszona do Kurii.
Ceremonia w Kaplicy mieszczącej się na Cmentarzu Południowym z dnia 04.07.2024 od początku odbywała się w napiętej atmosferze. Ksiądz który prowadził mszę w intencji pożegnania naszego Bliskiego od początku prowadził mszę w sposób agresywny, kazanie nie wiele miało wspólnego ze śmiercią czy pożegnaniem, bardziej mówiło o potępieniu i o problemach księdza klechy z Wiernymi. Natomiast to co się wydarzyło podczas ostatniej drogi pożegnalnej.. zakrwawa o kryminał. Rodzina pogrążona w żałobie idzie za karawaną gdzie znajdywały się prochy Dziadka. W pewnym momencie karawana zatrzymuje się, a klecha wychodzi z auta (ciężko było mu iść, bo by za dużo kalorii zgubił, a to szkodziło by dla jego rubensowskiej figury) i w sposób arogancki pogania wszystkich, że to nie spacer, o 14stej ma kolejny pogrzeb więc byśmy się pospieszyli! Dodatkowo stwierdził, że nie jest tu dla przyjemnosci, a dla formalności. Bezczel, który bierze za odklepanie regułki (dla mnie i dla rodziny nie było to godne pożegnanie i prawidłowo wykonany sakrament) 1600pln (wg jego taryfy) za 45min poświęcenia bezczelnego czasu. Jego zachowanie zostało uwiecznione podczas ostatniej drogi i zostanie to zgłoszone do Kurii, bo przez takie klechy normalni Ludzie odwracają się od instytucji Kościoła…
Odradzam pogrzeby z tym księdzem – zachowywał się arogancko,niegrzecznie wobec rodziny, cały czas krzyczał, straszył i pouczał, w zasadzie nie wspominał o zmarłym i absolutnie nie wspierał rodziny. Powiedział też, że ma nadzieję, że na uroczystości nie ma osób innych wyznań i niewierzacych, że powinni opuścić kościół. To była najbardziej przykra, okropna uroczystość z mozliwych. Kwota, jakiej ksiądz zażądał, to 1300 zł…
Najgorszy ksiądz z jakim mieliśmy okazję pracować na ślubie. Chamstwo i agresja która przez niego przemawiała dała nam nieźle w kość na samym początku dostaliśmy taki opier… Za nic oczywiście że aż nam się odechciało. Jak tak można podchodzić z takim nastawieniem do ludzi. Szok. Naprawdę drogie przyszłe pary młode jeśli chcecie mieć piękny ślub to nie tu. A ksiądz mam nadzieję wyspowiadał się z swojego grzechu bo grozenie komuś palcem to… Chyba trochę nie na miejscu…
źródło: se.pl, info.wiara.pl