Stanisław Modzelewski: „wampir z Gałkówka”

Stanisław Modzelewski to jeden z zapomnianych seryjnych zabójców czasów PRL-u. przez wiele lat terroryzował mieszkanki Łodzi i okolic. Zamordował siedem kobiet, kolejnych sześć próbował zabić. Był bezkarny przez kilkanaście lat. W końcu został złapany. Nazywano go „wampirem z Gałkówka”, bo większość zbrodni dokonał w tej podłódzkiej miejscowości.

Stanisław Modzelewski urodził się 15 marca 1929 roku. Edukację zakończył bardzo wcześnie. Lubił alkohol i awantury. Znęcał się nad żoną. Od wczesnych lat był silnie zaburzony seksualnie.

Od 1952 do 1956 roku zamordował 6 kobiet (w lipcu 1952 roku 67-letnią Józefę P., w grudniu 1952 roku 32-letnią Marię K., w marcu 1953 roku 21-letnią Teresę P., w styczniu 1955 roku 24-letnią Irenę D., w marcu 1956 roku 18-letnią Helenę W.; w lipcu 1956 roku 24-letnią Helenę K.).

Wszystkie kobiety zginęły przez uduszenie. U większości stwierdzono obrażenia świadczące o próbie gwałtu (chciał uzyskać jak największą satysfakcję seksualną, nie potrafił jej bowiem zaznać w inny sposób niż poprzez zadawanie bólu). Czasami zabójca zabierał ofiarom drobne przedmioty. Milicja jednak nie potrafiła namierzyć zbrodniarza.

Stanisław Modzelewski: „Wampir” znowu daje o sobie znać

Po kilku latach „Wampir z Gałkówka” ponownie dał o sobie znać. Tym razem w Warszawie. Jego ofiara leżała ubrana, zanurzona w wannie w swoim mieszkaniu przy ulicy Siennej. Ciało Marii G., 15 września 1968 roku, znalazła jej córka. Ustalono, że kobietę uduszono i pokaleczono żyletką. Świadkowie zeznali, że Maria G. ostatni raz widzieli w towarzystwie sąsiada, 39-letniego Stanisława Modzelewskiego.

O tym jak trafiono na jego ślad opisuje w wydanych w 1969 r. „Problemach Kryminalistyki” Antoni Michałowski. 14 września 1967 r. warszawska milicja otrzymała zgłoszenie, że w jednym z domów w wannie utonęła 87-letnia Maria G. Jednak podczas sekcji zwłok na ciele staruszki zauważono liczne otarcia naskórka, zasinienia i rany cięte na pośladkach zadane żyletką. Wszczęto śledztwo.

Szybko jako mordercę wytypowano sąsiada Marii G. Był to 38-letni Stanisław Modzelewski, pochodzący z okolic Łomży nałogowy alkoholik, z podstawowym wykształceniem, z zawodu kierowca. Był trzy razy karany – za kradzieże i spowodowanie wypadku drogowego. Dwa lata przed zabójstwem próbował już udusić Marię G.

Często bił żonę

– Interesując się bliżej osobą Modzelewskiego, ustalono że najprawdopodobniej cierpi on na niemoc płciową – pisał Antoni Michałowski. – Jednemu z sąsiadów jego żona zwierzyła się, że mimo przeżycia z mężem 18 lat nigdy nie miała z nim normalnego stosunku płciowego. Ojcem dziecka, które urodziła przed kilkoma latami, był inny mężczyzna, o czym Modzelewski wiedział i na co uprzednio wyraził zgodę. Dalej sąsiedzi zwrócili uwagę na brutalność Modzelewskiego. Wiadomo było powszechnie, że często bił swą żonę.

Modzelewskiego zatrzymano w okolicach Łasku, gdzie jego żona miała rodzinę. Przyznał się do morderstwa staruszki. Tłumaczył, że wieczorem wypił i chciał zabawić się z kobietą. W swoim artykule Antoni Michałowski tłumaczy to tak: „ponieważ nie odczuwał nigdy żadnego pociągu do własnej, dużo młodszej odeń żony, a pociągała go prawie 90-letnia sąsiadka Maria G., poszedł do staruszki, która żyła samotnie, rzadko odwiedzana przez rodzinę. Wypił z nią herbatę. Po wstaniu od stołu rzucił się na Marię G., przewrócił na tapczan i zaczął ją dusić.”

Oskarżony zaczyna mówić!

Mężczyzna został aresztowany pod zarzutem zabójstwa Marii G. Na początku nie przyznawał się do winy, ale po kilku dniach zaczął mówić… Chwalił się, że sąsiadka nie jest jego pierwszą ofiarą. Ostatecznie oskarżono go o 7 zabójstw i usiłowanie kolejnych.

Stanisław Modzelewski stanął przed Sądem Wojewódzkim w Łodzi. Obszerne relacje z jego procesu ukazały się w styczniu 1969 r. w „Dzienniku Łódzkim”. W archiwalnych numerach możemy przeczytać, że wszystkich zabójstw Modzelewski dokonał z sadystycznych pobudek, dla zaspokojenia zboczonego popędu seksualnego: „Modzelewski odpowiada bardzo szybko, operuje dużym zasobem słów, chętnie popisuje się elokwencją. Od początku uderza charakterystyczny szczegół. Ten człowiek dysponuje wręcz fenomenalną pamięcią. Pamięta zajście z każdą swą ofiarą w najdrobniejszych szczegółach.”

– Przyznaję się do winy. Nie zaprzeczam temu – mówił przed łódzkim sądem Modzelewski. Ale twierdził, że nie pamięta najbardziej gwałtownych momentów swych brutalnych napaści. Mówił, że robił się wtedy „dziki” i nie wiedział, co się z nim dzieje.

Popełnienie tylu zabójstw na tle seksualnym nie mogło nie wzbudzać wątpliwości co do poczytalności oskarżanego. Modzelewski został zatem poddany wszechstronnym badaniom lekarskim. Na podstawie przeprowadzonych obserwacji oskarżonego i materiałów śledztwa biegli psychiatrzy i seksuolodzy wydali opinię stwierdzającą, że Modzelewski jest zdrowy psychicznie mimo uszkodzenia mózgowia. Według orzeczenia lekarzy jest on encefalopatą na skutek doznanych urazów lub z powodu zmian powstałych w życiu płodowym. Inne ze stwierdzonych u niego odchyleń od normy polegały na niedostatecznym wykształceniu uczuć wyższych, na wybuchowości, spaczeniu popędu płciowego i szczytowej postaci sadyzmu. Żadne z tych zaburzeń i odchyleń nie powodowało jednak ograniczenia jego poczytalności w chwili popełniania przestępstwa.

Stanisław Modzelewski: wyrok mógł być tylko jeden

Oskarżony nie dał wiary tej opinii. Do końca próbował przekonać Temidę, że coś jest z nim nie w porządku.

– Ja tam nikogo nie przekonam. Duszy nie pokażę – mówił w ostatnim słowie „Wampir z Gałkówka”. – Nie ma więc sensu. Niech sąd sam zarządzi

Po trwającym 11 dni procesie, Sąd Wojewódzki w Łodzi 5 lutego 1969 roku skazał oskarżonego na karę śmierci.

Sąd Najwyższy nie uznał rewizji i utrzymał wyrok w mocy. Rada Państwa nie skorzystała z prawa łaski. Wyrok przez powieszenie wykonano 13 listopada 1969 roku w mokotowskim więzieniu przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie.

Źródło: kryminalistyka.fr.pl, dzienniklodzki.pl, detektywonline.pl

Na zdjęciu: Stacja kolejowa Gałkówek, w pobliżu której Stanisław Modzelewski  dokonywał napadów. Fot. wikipedia.org/artur