Uciekinier jakich mało: Człowiek-pilnik

Skazany był na dożywocie, a wyrok odsiadywał w Zakładzie Karnym w Płocku. Dziś Jerzego Ł. wskazuje się jako człowieka, który w 2013 roku ośmieszył polski system penitencjarny. Uciekinier pilnikiem iglakiem, służącym do obróbki elementów metalowych, przepiłował kraty zabezpieczające okno swojej celi.

Według oficjalnej wersji, piłowanie zajęło mu około dwóch miesięcy. W tym czasie nie tylko nikt nie usłyszał podejrzanych odgłosów piłowania, ale najprawdopodobniej nikt nie opukiwał także młotkiem krat, które powinny być regularnie sprawdzane. Pewnej nocy, w pełnej mobilizacji, o godzinie 2:45, Ł. odgiął przepiłowane pręty i na związanych prześcieradłach zjechał z drugiego piętra na dół… elegancko ubrany, po cywilnemu. Później wystarczyło już tylko sforsować siatkę i cieszyć się wolnością. Tą uciekinier rozkoszował się wyjątkowo krótko – został schwytany w odległości około 200 metrów od więziennych murów.

Nie tylko uciekinier: człowiek-pilnik

Uzbrojeni strażnicy, zabezpieczenie terenu i stref wewnątrz zakładu, szereg procedur ochronnych, kraty i grube mury – może się wydawać, że więzienie to twierdza, z której nie ma żadnej drogi ucieczki. Tymczasem okazuje się, że do pokonania wszystkich barier jeden potrzebuje prześcieradła, a drugiemu wystarczy łyżeczka do herbaty. Dobry plan, kompleksowy projekt i kilka sprawnych ruchów – wolność jest jego. Geniusz, szaleniec to czy MacGyver z pudła rodem? Jak nazwać tych, którzy walczą z systemem tak, by wygrać? Choćby na chwilę.

Jedni uciekają i słuch po nich ginie. Ukrywają się w najczarniejszych zakamarkach wszechświata, pławiąc się w wolności, która paradoksalnie jest złotą klatką. Drudzy wybierają nieco bardziej ekstremalną drogę i strażnikom więziennym wysyłają pocztówkę z pozdrowieniami z Tajlandii. Znajdą się i tacy, którzy ponad 50 lat po brawurowej ucieczce chcą zabrać głos w sprawie…

Wymyk z cyrku, dać z glana z chaty albo pójść w cug z gułagu – właśnie tak w więziennej gwarze brzmiałaby ucieczka zza krat. Określenia te budzą raczej nieśmiały uśmiech na twarzy, a nie oddają powagi sytuacji. Powagę ciężko zachować również analizując to, jaką drogę zza krat do wolności wybierają niektórzy skazani. Do śmiechu nie jest jednak wtedy, gdy bliżej przyjrzymy się systemom zabezpieczeń w „najbardziej strzeżonych więzieniach świata”.

Interesują Cię najsłynniejsze ucieczki z więzienia? Sięgnij po Detektywa 11/2021 (tekst Anny Rychlewicz „Wymyk z cyrku,  czyli najsłynniejsze ucieczki z więzienia”). Cały numer do kupienia TUTAJ.