Udawał Świętego Mikołaja i napadł na żonę

Udawał Świętego Mikołaja i napadł na żonę. Wieczór, 9 grudnia 2021 roku. Starszy mężczyzna ubrany w czapkę Świętego Mikołaja przechadza się z siekierą po jednej z częstochowskich ulic. W pewnym momencie atakuje kobietę.

Jak się okazało, 78-letni Bogdan P. i 74-letnia kobieta byli małżeństwem, które od kilku lat pozostawało w separacji. Pomiędzy małżonkami dochodziło do licznych konfliktów na tle finansowym. Jak twierdzi mężczyzna, tego wieczoru chciał tylko nastraszyć 74-latkę. Kiedy ta się na niego rzuciła, miał zaatakować ją siekierą. Zadał jej kilka ciosów w głowę. Kobieta w wyniku odniesionych obrażeń zmarła. Mężczyzna uciekł wówczas z miejsca zdarzenia. Na podstawienie analizy zabezpieczonego materiału dowodowego, już po dwóch godzinach częstochowscy kryminalni zdołali go jednak namierzyć. Choć przyznał się do winy, uparcie twierdził, że zaatakował w obronie własnej.

Nie tylko mężczyzna, który udawał Świętego Mikołaja

Stereotyp numer jeden. Typowy więzień odbywający karę pozbawienia wolności – muskularny i wytatuowany. Łysy młodzieniaszek lub żwawy cwaniak w średnim wieku. Grypsujący. Stereotyp numer dwa. Dziadkowie – poczciwi i uczciwi. Kruche, na wskroś dobre istoty. Z gorącym sercem i miłością wymalowaną w oczach. Srebrna grzywka, ciepły szal i bujany fotel przy kominku. Zdarza się jednak, że obie te sylwetki mieszają się, a ich cechy przeplatają. Wówczas miejsce za kratami zajmuje staruszek, bo czas na wolności właśnie się dla niego skończył.

Wydają się niezdolni do jakichkolwiek przewinień. W końcu to oni sami niezwykle często padają ofiarami oszustów i przestępców. Jednak od każdej reguły, przewidywane są pewne wyjątki. Jednym z nich są dziadkowie, którzy zamiast cukierka, w kieszeni wełnianego swetra trzymają naładowany pistolet. Babcie, które zamiast ciepłego i pełnego miłości uścisku, zwalniają spust kończąc życie. Nie tylko innych, ale i swoje. I choć zmiany psychiczne, biologiczne i społeczne wynikające z procesu starzenia się, wymagałyby dostosowania warunków odbywania kary do ich możliwości, w niektórych przypadkach na resocjalizację jest już o wiele za późno.

Często to oni padają ofiarami. Są celem samym w sobie. Bo łatwi. Bo naiwni. Jak dzieci. Tymczasem metryka ukazuje zupełnie co innego. To osoby doświadczone i nauczone życia. Niektórzy z nich lekcji jednak nie odrobili i na stare lata zasiedli w ławie. Nie szkolnej, a sądowej.

Chcesz poznać inne podobne historie? Sięgnij po Detektywa 1/2023 (tekst Anny Rychlewicz pt. Ostatni (na wolności) Dzień Babci i Dziadka). Cały numer do kupienia TUTAJ.