Ukrzyżowanie: kara okrutna i odrażająca

Ukrzyżowanie od najdawniejszych czasów uznawano za jedną z najgorszych metod wykonywania kary śmierci. Żyjący w I. wieku przed naszą erą słynny filozof Cycero nazwał ją „najokrutniejszą i najbardziej odrażającą karą”. Dla skazanych nie było bardziej haniebnej i ohydnej egzekucji od tej na krzyżu. Pierwotnie skazani byli wieszani po prostu na drzewie, dopiero potem metoda została dopracowana  w szczegółach tak by zadawać jak najwięcej  cierpień i upokorzeń.

Karę śmierci przez ukrzyżowanie wprowadzono w Rzymie 300 lat przed narodzeniem Chrystusa. Nie była pomysłem mieszkańców Cesarstwa – podpatrzyli ją u Fenicjan i doprowadzili jej wykonywanie do perfekcji. Ten sposób pozbawiania życia w kilku krajach stosuje się do dziś.

Po raz pierwszy karę śmierci przez ukrzyżowanie wykonano za czasów perskiego króla Dariusza, który po zdobyciu Babilonu w VI w. p.n.e. kazał ukrzyżować trzy tysiące mieszkańców miasta. Niedługo później od Persów ten sposób pozbawiania życia przejęli Kartagińczycy i Fenicjanie. Dzięki  tym ostatnim poznali go Rzymianie, którzy tak upowszechnili ten sposób wykonywania kary śmierci, że do dziś kojarzy się głównie z Cesarstwem Rzymskim.

Najsłynniejsze w czasach Cesarstwa było ukaranie uczestników powstania Spartakusa, których rozwieszono wzdłuż dróg. W sumie na śmierć skazano wówczas ponad 6000 osób.

Prawdy i mity

Chrześcijańska tradycja karze wierzyć, że skazany na ukrzyżowanie przenosił do miejsca kaźni cały krzyż. Prawda jest zupełnie inna – więzień przenosił na plecach jedynie poprzeczną belkę. Ta ta prostopadła była osadzona na stałe w miejscu publicznych egzekucji . Często używano jej wielokrotnie.

Skazaniec na miejscu stracenia był przybijany do poprzeczki, a następnie wciągany na pal. Śmierć nie następowała od razu – mogła trwać od kilku godzin do nawet kilku dni. Najczęstszą jej przyczyną było uduszenie. Po kilku, kilkunastu godzinach mięśnie nóg skazańca nie mogły dalej podtrzymywać ciężaru ciała i uginały się pod nim. Skazany zaczynał się dusić i po kilku godzinach umierał  w męczarniach.

Ponieważ samo ukrzyżowanie – bez uszkadzania w sposób istotny organów – nie powodowało śmierci, w większości wypadków bezpośrednią przyczyną zgonu skazańca (następującego w czasie od kilku do kilkunastu godzin, a nawet dni) było uduszenie, wycieńczenie, odwodnienie, czy wykrwawienie w wyniku urazów. W takim przypadku skazaniec początkowo miał nogi w miarę rozprostowane, zgięte na tyle, żeby stopy dało się przybić do krzyża. Po kilku, kilkunastu godzinach mięśnie nóg nie mogły dalej podtrzymywać ciężaru ciała i uginały się pod skazańcem.

Ukrzyżowanie: skazańca pilnowano do śmierci

W czasach rzymskich stosowano także modyfikacje ukrzyżowania, poprzez np. umieszczenie na pionowym słupie na wysokości stóp skazańca wspomnianej wcześniej podpórki, odstającego sęka lub kołka, dzięki którym skazany mógł oprzeć nogi i względnie swobodnie oddychać. Śmierć następowała z wycieńczenia organizmu, nawet po kilku dniach od rozpoczęcia egzekucji, kiedy skazaniec nie miał już siły się podpierać.

Zdarzało się również, że egzekucje przyspieszano łamiąc skazanemu nogi, co uniemożliwiało podparcie się i próbę zaczerpnięcia oddechu, lub po prostu wieszając/przybijając jedynie ręce skazańca. W obu przypadkach brak podparcia powodował problemy z nabraniem powietrza i śmierć następowała nawet w kilka minut.

Żołnierze pilnowali skazańca do momentu jego śmierci. Kiedy upewniono się co do zgonu ofiary, mogli opuścić swój posterunek. Nierzadko ciało skazańca po śmierci pozostawało długo na krzyżu, aby dodatkowo zmaksymalizować „przekaz” dla potencjalnych przestępców.

Ukrzyżowanie stosowano jako formę kary aż do IV wieku n.e., kiedy to w 337 roku cesarz Konstantyn Wielki zakazał tego typu egzekucji na cześć Chrystusa, który był najsłynniejsza ofiarą tej egzekucji. Karę śmierci przez ukrzyżowanie zastąpiono powieszeniem na patibulum (szubienicy), na którym skazaniec umierał natychmiast. Jednak nie zaprzestano jej wykonywania w innych miejscach świata…

Ukrzyżowanie: katowanie miało cel

Ukrzyżowanie miało z reguły ten sam scenariusz. Na początku ze skazanego zdzierano szaty, przywiązywano go do słupa i wówczas dokonywano chłosty za pomocą biczów ze skórzanych rzemieni różnej długości.

Do końcówek rzemieni przytwierdzano ostre kawałki baranich kości bądź małe metalowe kulki z kolcami. Miały ranić i dosłownie dziurawić ciało więźnia. Uderzenia zadawano w plecy, pośladki i uda. Zadawano je tak długo, aż skazaniec stracił przytomność. Czasami w wyniku katuszy, skazany wykrwawiał się na śmierć.

Katowanie miało swój cel. Tak wycieńczony więzień, szybciej konał na krzyżu. Tego, który przeżył biczowanie, czekała prawdziwa gehenna. Następnego dnia po torturach, oczekiwała go publiczna procesja, w której trakcie niósł krzyż na miejsce egzekucji. Najbardziej popularnymi miejscami kaźni, było rzymskie Pole Eskwilińskie i jerozolimska Golgota.

 Więzień wbrew pozorom nie dźwigał całego krzyża, który w porywach potrafił ważyć nawet ok. 150 kg. Pionowe słupy stały, przygotowane do egzekucji na wzgórzu w pobliżu miasta, natomiast skazany dźwigał tylko poprzeczną belkę, które ważyło około 60 kg. Możemy sobie wyobrazić jaki okropny ból musiał odczuwać skazany, kiedy ciężkie, nieoheblowane drewno ocierało się o rozognione rany. Na czele procesji zwykle szedł centurion, a skazańcowi towarzyszyli żołnierze, z których jeden niósł tzw. titulus, czyli tablicę z wypisanymi winami więźnia.

Ukrzyżowanie w XXI wieku

Ukrzyżowanie jest stosowane nadal w niektórych państwach świata jako jeden ze sposobów wykonywania kary śmierci. Głównie w krajach muzułmańskich, gdzie prawo islamskie szczegółowo opisuje nawet ekspozycję ciała skazanego.

W niektórych krajach jeśli skazany przeżyje trzy dni na krzyżu, jest uwalniany, a winy mu się daruje. Tak jest w na przykład w Birmie, gdzie ostatnią udokumentowaną karę śmierci przez ukrzyżowanie wykonano w Dystrykcie Dooplaya, w 2000 roku.

W Iranie ten sposób zabijania nadal jest brany pod uwagę w czasie orzekania przez sądy opierające się na prawie szariatu. Podobnie jak w Birmie, gdzie jeśli skazany przeżyje trzy dni wisząc w słonecznym skwarze, winy zostają mu zapomniane.

W irańskim prawie znajduje się szczegółowy opis, jak kara powinna wyglądać. W czasie egzekucji przez powieszenie więzień ma wisieć na konstrukcji w pozycji podobnej do krzyża. Plecy mają przylegać do konstrukcji. Twarz skazańca kieruje się w stronę Mekki. Nogi mają zwisać pionowo w dół, bez dotykania ziemi…

W Arabii Saudyjskiej ostatnią karę śmierci przez ukrzyżowanie wykonano w 2000 roku. Niewiele brakowało, by w marcu 2013 roku wykonano tam wyrok śmierci na krzyżu na złodzieju, jednak w akcie łaski darowano mu życie – stracił jedynie jedną dłoń.

Najwięcej osób na tę starożytną karę śmierci zostało w czasach współczesnych skazanych w Sudanie. W samym tylko 2002 roku na ukrzyżowanie skazano tam 88 osób, jednak nie ma potwierdzonych informacji czy wszystkie wyroki wykonano.

Źródła: ciekawe.org., geekweek.interia.pl, kronikidziejow.pl, imperiumromanum.pl

Fot. pixabay.com