Urszula Zdybska: zagadkowa śmierć w 1986 roku

Urszula Zdybska  z Elbląga została zamordowana w 1986 roku. Sprawcy nie wykryto. Mimo to policja nie traci nadziei, że uda się go ustalić. To jedna z najstarszych spraw, którymi zajmują się policyjni detektywi.  Na podstawie archiwalnych gazet sprzed lat prezentujemy ją pierwszy raz na naszych łamach. Może ktoś coś wie i może pomóc policji.

Ostatnie dni lata 1986 roku. W jednym z domów przy ulicy Firleja w Elblągu zostaje znaleziona martwa kobiety. Ktoś zadał jej kilkadziesiąt ciosów nożem. Zamordowana to Urszula Zdybska, a jej oprawca wciąż pozostaje na wolności. 35 lat od zbrodni – w 2021 roku – sprawą zajęło się pomorskie Archiwum X. Czy uda się rozwikłać tę sprawę?

Kilkanaście miesięcy temu media obiegł policyjny komunikat:

W dniu 11.09.1986 r. w domu jednorodzinnym przy ul. Firleja w Elblągu ujawniono zwłoki Urszuli Zdybskiej. W trakcie śledztwa sporządzono i opublikowano portret pamięciowy młodego mężczyzny, który w dniu poprzedzającym ujawnienie zwłok Urszuli Zdybskiej widziano w jej domu. Z ustaleń śledztwa wynika, że mógł to być cudzoziemiec. Osoby mogące wskazać tożsamośc mężczyzny ukazanego na portrecie pamięciowym, lub posiadające inne ważne informacje w tej sprawie, proszone są o kontakt z Zespołem ds. Przestępstw Niewykrytych Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Biura Kryminalnego KGP za pośrednictwem poczty elektronicznej, adres archiwumx@policja.gov.pl.

Poszliśmy tropem policyjnego komunikatu…

Urszula Zdybska: krwawa zbrodni

Osiedle domków jednorodzinnych pomiędzy ul. Rawską a ul. Grottgera, to jeden z najspokojniejszych rejonów Elbląga. Zamieszkują je ludzie z inicjatywą, którzy większość swojego wolnego czasu poświęcili na budowanie wymarzonego, własnego lokum. Budujący szybko zawierali znajomości, pomagali sobie i kontakty budowlane przerodziły się w kontakty towarzyskie i przyjaźnie. Tak tamtem rejon opisywał kilka lat po zbrodni dziennikarz lokalnego tygodnika „Zbliżenia”

W jednym z domów przy ul. Firleja, zamieszkiwała Urszula Zdybska, znana w środowisku jako ROMA. Zajmowała część domku jednorodzinnego składającego się z pokoju, kuchni, łazienki i przedpokoju na parterze. Drzwi do pozostałych pomieszczeń były na trwałe zamknięte. Resztę zajmował były mąż Urszuli, który kończył wyposażanie domu i faktycznie mieszkał w innej części miasta ze swoją drugą żoną. Jednak często bywał na ul. Firleja.

W 1986 roku  doszło tam do krwawej zbrodni.

Urszula Zdybska: rekonstrukcja zbrodni

Słoneczny dzień 11 września 1986 roku nie zapowiadał niczego szczególnego i o godzinie 16.20 do mieszkania Urszuli Z. przyszedł trochę pijany sąsiad Mikołaj K., żeby kupić zamówione wcześniej 200 DM.

Drzwi nie zamknięto. Wszedł więc i w pokoju na tapczanie znalazł zakrwawione, nagie zwłoki Urszuli. Na jej ciele były widoczne liczne obrażenia. Pobiegł po sąsiada Czesława M. Mężczyźni wezwali pogotowie ratunkowe oraz milicję.

Stwierdzono, że Urszula Zdybska została w bestialski sposób zamordowana. W trakcie oględzin miejsca zabójstwa zabezpieczono kilkaset różnorodnych śladów. W pokoju, gdzie ujawniono zwłoki, w różnych miejscach leżały porozrzucane ubrania i bielizna denatki.

 Na odzieży tej nie ujawniono jednak śladów krwi, co wskazywało na to, że Roma w chwili zadawania jej kilkudziesięciu ciosów ostrym narzędziem nie była ubrana. Na ławie stały szklanki, kieliszki i talerze z resztkami jedzenia, co świadczyło, że przyjmowała gości. W kuchni na szafce zabezpieczono dwa noże ze śladami krwi na ostrzach. Było też wiele innych zakrwawionych przedmiotów. Ujawniono ślady penetracji w różnych pomieszczeniach.

Na brzuchu zwłok leżała otwarta Ewangelia według św. Łukasza, a przy łokciu lewej ręki słownik polsko-niemiecki.

60 ran kłutych

Biegli lekarze medycyny sądowej stwierdzili na ciele denatki ponad sześćdziesiąt ran kłutych i kłuto-ciętych w obrębie przedniej części tułowia i głowy, rozległe obrażenia twarzy, wybite zęby, obrażenia ramion i ud. Równie liczne były obrażenia narządów wewnętrznych.

Badanie krwi wykazało, że Urszula Z. w chwili śmierci była w stanie upojenia alkoholowego znacznego stopnia. Charakter obrażeń pozwolił na stwierdzenie, że Urszulę Zdybską najpierw dotkliwie pobit0., Dopiero później zadano jej szereg ran kłutych. Z jak wielką zaciekłością i sadyzmem musiał działać sprawca zabójstwa, żeby zadać aż tyle ciosów?

Niezależnie od czynności na miejscu zdarzenia prowadzono inne działania zmierzające do ustalenia motywu zbrodni i, co najważniejsze, sprawcy bądź sprawców zabójstwa. Szczególną uwagę zwrócono na przeszłość denatki.

Urszula Zdybska: gdyby nie alkohol

Była ona rozwódką, nigdzie nie pracowała. Utrzymywała się ze sprzedaży produktów spożywczych i odzieży otrzymywanej w paczkach od rodziny z RFN. W tamtych czasach dzięki takim przesyłkom niektórzy rodacy mieli całkiem spore pieniądze na codzienne utrzymanie

Urszula Zdybska piła nałogowo przez kilka lat nie stroniąc ostatnio nawet od denaturatu. Poprzednio pracowała jako kelnerka w różnych restauracjach na terenie Gdańska i Elbląga. Później przez pewien czas w kiosku “Ruch”.

Zabita była lubiana przez sąsiadów, nie miała z nimi konfliktów, łatwo nawiązywała kontakty. Utrzymywała kontakty także z osobami z marginesu społecznego, np. ze Zbigniewem B., z którym zbierała zioła i łowiła ryby. Zbigniew B. uległ wypadkowi w jej mieszkaniu i po kilku dniach zmarł.

Zdarzenie to bardzo źle wpłynęło na Urszulę. Ustalono, że 8.09.1986 r. przebywała w Gdańsku u znajomej Ireny B., od której odebrała paczkę przysłaną przez rodzinę z RFN. Następnego dnia sprzedała część zawartości paczki najbliższym sąsiadom

Ważny dla całości sprawy był dzień 10 września. Tego dnia Urszula Zdybska była widziana dopiero po południu. Odwiedziła kilku sąsiadów, wyglądała na zadowoloną. Elegancko się ubrała. Najwyraźniej kogoś oczekiwała. Czy ten nieznajomy był mordercą?

Około godz. 18.00 znajdujący się przy budynku były mąż Urszuli Z. i jego obecna żona widzieli wychodzącego z domu młodego nieznanego im mężczyznę. Na podstawie ich zeznań sporządzono portret pamięciowy i opublikowano w lokalnej prasie. Nie dało to jednak pożądanych rezultatów. Tego dnia nikt więcej nie widział Urszuli Z. Tylko jedna z sąsiadek około godz. 22.30 widziała zapalone światło w pomieszczeniach zajmowanych przez Urszulę Z.

Kulisy śledztwa

 Śledczy  sprawdzili kilkaset osób. Przesłuchano szczegółowo dalszych i bliższych sąsiadów oraz znajomych Urszuli Z. i dokładnie sprawdzono ich alibi. Sprawdzono bywalców pobliskiej kawiarni, pracowników pobliskich sklepów, kiosku, listonoszy, pracownika MPO i inne osoby, które mogły się z nią kontaktować tuż przed zabójstwem.

Krąg osób, które były przesłuchiwane objął nie tylko poszerzony o wytypowane osoby z terenu całego Elbląga i ówczesnego województwa, a nawet przesłuchano osoby z innych regionów kraju. Zwracano szczególną uwagę na osoby ze środowiska przestępczego, pacjentów poradni psychiatrycznych. Sporządzono wykaz skradzionych przedmiotów, przenalizowano bogatą korespondencję od i do Urszuli, zrobiono badania biologiczne i daktyloskopijne. Wszystkie te działania nie przyniosły pozytywnego rezultatu w postaci wykrycia sprawcy.

Śledztwo w tej sprawie trwało cały rok i umorzono je z powodu niewykrycia sprawcy zabójstwa. Dwa lata później wyznaczono nawet wysoką nagrodę za pomoc w rozwikłaniu sprawy, ale nie przyniosło to żadnego efektu.

Urszula Zdybska: 45 lat później

Sprawa wróciła w listopadzie 2021 roku, kiedy przyjrzeć się jej postanowiło policyjne Archiwum X.

Pomorscy dziennikarze dociekali,  czy Archiwum X zdobyło jakieś nowe informacje w sprawie morderstwa przy elbląskiej ulicy Firleja.

— Postępowanie dotyczące zabójstwa Urszuli Zdybskiej rzeczywiście pozostawało w zainteresowaniu Zespołu ds. Przestępstw Niewykrytych Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji. Przeprowadzona analiza materiałów sprawy oraz podjęte czynności nie doprowadziły jednak do uzyskania jakichkolwiek nowych informacji, które mogłyby się przyczynić do ustalenia sprawcy tego czynu — brzmiała odpowiedź.

Więcej ciekawych i intrygujących tematów kryminalnych znajdziesz  w miesięczniku „Detektyw” i kwartalniku „Detektyw Wydanie Specjalne”. Zapraszamy do naszego esklepu TUTAJ

Źródło: tygodnik “Zbliżenia”, rok 1994