Radomsko: Rafał J. zabił nauczycielkę niemieckiego

Czarna kartka z kalendarza: 29 czerwca. 29 czerwca 2009 roku, w Radomsku, 27-letni Rafał J. zabił nauczycielkę języka niemieckiego, 52-letnią Urszulę S. Uważał, że kobieta jest winna wszystkich jego życiowych niepowodzeń.

Rafał J. przyszedł do domu Urszuli S. i zaczął się awanturować. Sąsiadka kobiety, zaniepokojona krzykami, postanowiła wreszcie sprawdzić co się dzieje. Zapukała. Drzwi otworzył jej Rafał J. W ręku trzymał siekierę. Na podłodze, w przedpokoju, leżało ciało Urszuli J. Przerażona kobieta natychmiast uciekła i wezwała policję. W tym czasie mężczyzna uciekł z Radomska. A przybyły na miejsce tragedii lekarz stwierdził zgon zaatakowanej kobiety.

Urszula S. była nauczycielką w Zespole Szkół Elektryczno-Elektronicznych w Radomsku. Rafał J. był jej uczniem. Oskarżał ją o wszystkie swoje życiowe niepowodzenia. Zakochał się w córce kobiety (bez wzajemności), a ona nie pozwalała mu się do niej zbliżać. Już jakiś czas przed zabójstwem zaczął grozić nauczycielce. Mówił, że zabije ją i jej rodzinę. Kobieta złożyła na policji zawiadomienie w sprawie kierowania wobec niej gróźb karalnych. Zdaniem policji, która w marcu 2009 przedstawiła zarzut Rafałowi J., mężczyzna zachowywał się dziwnie. Niezbędne było przebadanie go przez psychologów. Zdaniem fachowców był niepoczytalny i w maju 2009 roku postępowanie zostało umorzone. Jednocześnie prokuratura wystąpiła o przymusowe leczenie mężczyzny w zakładzie psychiatrycznym.

Zabił nauczycielkę i ranił jej matkę

 Rafał J. zanim tam trafił zamordował Urszulę J. 29 czerwca w mieszkaniu przebywała także matka nauczycielki. Morderca zadał jej ciosy siekierą w głowę, bark i rękę. Na szczęście uszła z życiem.

Kilka dni później policja zatrzymała Rafała J. Mężczyzna na co dzień pracował jako listonosz i studiował informatykę.

Lekarze uznali zabójcę za całkowicie niepoczytalnego. Kilka miesięcy przed tragedią chwalił się w internecie, że chce zmienić nazwisko na James Bond. Walczył z urzędnikami, aby spełnić swoje marzenia. Mówił wówczas:

– Uważam, że należy mnie traktować poważnie, jako człowieka kulturalnego i uczciwego, który nikomu nie szkodzi. Chce mieć tylko wyraziste nazwisko fikcyjnej osoby, żeby wypełnić je swoim życiem.

Zabił żonę, a jej zwłoki wywiózł do lasu. Czytaj TUTAJ.