Włam do jednego z sopockich sklepów odzieżowych

Wydaje się, że wraz z upływem czasu, złodzieje charakteryzują się coraz bardziej bujną fantazją. Tymczasem już w latach 90. ubiegłego stulecia nie można było odmówić im wyobraźni. Szerokim echem odbił się spektakularny włam do jednego z sopockich sklepów odzieżowych, który cierpliwość samego włamywacza wystawił na ciężką próbę.

Po tym, gdy udało mu się wyłamać zamek w drzwiach, wszedł do sklepu i zaczął buszować pomiędzy wieszakami. Jak na gentelmana przystało, upatrzył sobie elegancki garnitur, który od razu postanowił narzucić na siebie. Zajęty przymierzaniem kolejnych fantów nie zauważył, że teren sklepu przeszukują już policjanci. Nie mając czasu do namysłu, ustawił się w rzędzie z manekinami, zgrabnie prezentując elegancki komplet. Funkcjonariusze wielokrotnie krążyli wokół sparaliżowanego strachem „ manekina”, nie zwracając na niego uwagi. Mijały godziny, a on nadal stał. Zmęczony, spocony i z silną potrzebą fizjologiczną postanowił uciec z miejsca zdarzenia, wybiegając ze sklepu razem z… szybą. Wykończony wielogodzinnym udawaniem modela nie uciekł jednak daleko.

Jeśli chcesz poczytać o naszych „geniuszach zbrodni” sięgnij po Detektywa 4/2021 (tekst Anny Rychlewicz pt. „Geniusze zbrodni znad Wisły”). Do kupienia TUTAJ.