Wypalanie traw: tragiczne skutki nieodpowiedzialności

Chwila nieuwagi, a skutki mogą być katastrofalne. Wiosna to czas, gdy służby ratunkowe odnotowują dramatyczny wzrost liczby pożarów spowodowanych wypalaniem traw. To nie tylko działanie niezgodne z prawem, ale przede wszystkim skrajnie niebezpieczne dla ludzi, zwierząt i środowiska.

Jak Polska długa i szeroka, nad ogródkami, drogami i polami zaczną unosić się kłęby dymu, dając świadectwo umiłowania ludzi do porządków. Ludzi zapominających lub nieświadomych faktu, że wystarczy słaby wiatr, aby ogień wymknął się spod kontroli, a co za tym idzie – bardzo szybko rozprzestrzenił się i przeistoczył w tragiczny w skutkach pożar. Wówczas rzeczona niefrasobliwość oraz ludzka bezmyślność powodują, iż giną ludzie oraz zwierzęta: płoną pobliskie lasy, zabudowania mieszkalne, gospodarcze i altanki na ogródkach działkowych. Na torfowiskach ogień tli się przez wiele dni, tygodni, a nawet miesięcy, powodując straty nie tylko porastającej je roślinności, ale również masy organicznej, bardzo cennej jako kompost dla rolnictwa i źródło wartościowej substancji dla medycyny.

Mimo licznych apeli i kampanii informacyjnych wciąż nie brakuje osób przekonanych, że wypalanie traw użyźnia glebę czy „oczyszcza” nieużytki. Nic bardziej mylnego! Wysoka temperatura ognia niszczy warstwę próchniczną gleby, zabija mikroorganizmy odpowiedzialne za jej żyzność, a gęsty, toksyczny dym szkodzi ludziom i zwierzętom.

Ogień rozprzestrzenia się w niekontrolowany sposób, zwłaszcza przy zmiennym wietrze i suchym podłożu. Pożary traw często przenoszą się na pobliskie lasy, zabudowania mieszkalne i gospodarcze, a nawet obiekty przemysłowe. Zdarza się, że kończą się one tragicznie – utratą dobytku, a także życia ludzi i zwierząt.

Policja przypomina, że wypalanie traw, łąk, nieużytków, rowów czy trzcinowisk jest zabronione i karalne.

Podstawę prawną do ukarania sprawcy stanowią m.in.: Ustawa z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz.U. z 2024 r. poz. 1478)

art. 124 ust. 1 „Zabrania się wypalania łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów”.

art. 130a ust. 1 „Kto usuwa roślinność przez wypalanie z gruntów rolnych, obszarów kolejowych, pasów przydrożnych, trzcinowisk lub szuwarów, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 30 000 złotych”.

Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz.U. z 2024 r. poz. 17)

art. 163 § 1: “Kto sprowadza zdarzenie zagrażające życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”.

Ustawa z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń (Dz.U. z 2023 r. poz. 2119)

art. 82 § 1 pkt 1 „Kto dokonuje czynności, które mogą spowodować pożar, jego rozprzestrzenianie się, utrudnienie prowadzenia działania ratowniczego lub ewakuacji, polegających na niedozwolonym używaniu otwartego ognia, paleniu tytoniu i stosowaniu innych czynników mogących zainicjować zapłon materiałów palnych — podlega karze aresztu (od 5 do 30 dni), grzywny (od 20 do 5000 zł) albo karze nagany”.

art. 82 § 3 „Kto na terenie lasu, na terenach śródleśnych, na obszarze łąk, torfowisk i wrzosowisk, jak również w odległości do 100 m od nich roznieca ogień poza miejscami wyznaczonymi do tego celu albo pali tytoń, z wyjątkiem miejsc na drogach utwardzonych i miejsc wyznaczonych do pobytu ludzi — podlega karze aresztu, grzywny albo karze nagany”.

art. 82 § 4. „Kto wypala trawy, słomę lub pozostałości roślinne na polach w odległości mniejszej niż 100 m od zabudowań, lasów, zboża na pniu i miejsc ustawienia stert lub stogów bądź w sposób powodujący zakłócenia w ruchu drogowym, a także bez zapewnienia stałego nadzoru miejsca wypalania – podlega karze aresztu, grzywny albo karze nagany”.

Sprawca takiego pożaru ponosi odpowiedzialność karną.

Wypalanie traw to nie tylko naruszenie prawa, ale przede wszystkim ogromne zagrożenie dla ludzi, zwierząt i środowiska naturalnego:

– dym z pożarów traw stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia ludzi, szczególnie dzieci, osób starszych oraz chorych na astmę.

– zadymienie ogranicza widoczność na drogach, co może prowadzić do niebezpiecznych wypadków drogowych.

– w ogniu giną zwierzęta, takie jak ptaki, jeże, zające i inne, które nie mają szans na ucieczkę.

– dym zabija pszczoły i inne owady zapylające, co negatywnie wpływa na plony i środowisko.

– gleba po wypaleniu staje się jałowa, tracąc swoje naturalne właściwości i zdolność do regeneracji.

Policja ma obowiązek przeciwdziałać wszelkim działaniom zagrażającym życiu, zdrowiu i mieniu obywateli. Każda informacja o wypalaniu traw spotka się z natychmiastową reakcją funkcjonariuszy.

Pamiętaj: twój telefon na numer alarmowy 112 może zapobiec tragedii. Reaguj, jeśli widzisz wypalanie traw lub innych niebezpiecznych zachowań.

Wypalanie traw jest zwyczajem ciągnącym się za ludzkością od lat. Skąd tak naprawdę się wziął? Czy to prawda, że niesie za sobą korzyści dla gleby?

To prawda, że zwyczaj ten związany jest z rolnictwem. Utrzymuje się przekonanie, iż wypalenie pozostałości roślinnych oczyści i użyźni glebę. Nie do końca jest to prawda, a rzeczywistość często bywa inna. Wypalanie traw wyjaławia ziemię, doprowadza ją do stanu, gdzie potrzebuje długiego czasu na regenerację, niszczy związki azotowe oraz substancje odżywcze. Wszystkie trujące substancje powstające podczas tego procesu trafiają do atmosfery, a w dodatku powstaje ryzyko pożaru.

Nie możemy jednak powiedzieć, że wypalanie traw nie ma żadnych pozytywów. Popiół, który powstaje w tym procesie, może okazać się cennym nawozem. Zawiera w sobie m.in. fosfor, wapń oraz potas. Poprawia strukturę gleby i uzupełnia ją w wiele mikroelementów. W dodatku ze względu na wysoki poziom pH może być stosowany w celu odkwaszania gleb. Można nim nawozić trawnik, roślin sadowniczych oraz warzyw. Nie każda roślina zareaguje na niego pozytywnie, ale informacje na ten temat są łatwo dostępne i nie trudno poznać prawdę przed podjęciem decyzji. Jest też świetnym dodatkiem do kompostu.

Wydawać się może, że zwyczaj ten stosowany jest tak długo jak samo rolnictwo. Pomóc miał w karczowaniu lasów, dwupolówce i trójpolówce oraz w przygotowania przed sadzeniem upraw. Z czasem znaleziono nowe sposoby na pozbywanie się chwastów, ale zwyczaj ten pozostał aż do dziś – głównie na zaniedbanych łąkach oraz nieużytkach.

Swojego czasu dochodziło także do palenia słomy po żniwach ze względu na jej zmniejszone zapotrzebowanie. Obecnie praktyka ta jest powoli zapominana ze względu na konsekwencje finansowe, konsekwencje prawne, upowszechnienie kombajnów z rozdrabniaczami słomy oraz samo zapotrzebowanie na nią w celach ogrzewania.

Odpowiedź jest niezwykle prosta – do wypaleń traw najczęściej dochodzi na przełomie zimy i wiosny. Jako iż zwyczaj ten zaczął się od mylnego przekonania, że pomoże to oczyścić i użyźnić glebę, ludzie próbują w ten sposób przygotować pola przed sadzeniem lub pozbyć się niepotrzebnych im pozostałości po zeszłym roku. Jest to pozornie idealny moment – śnieg topnieje i jedyne co pozostaje to wysuszone pozostałości roślinne. Wiele osób jednak zapomina, że ogień może przenieść się w nieprzewidywalny sposób.

Wielu wypalaczy zapomina jak niebezpieczny potrafi być ogień – szczególnie w kwestii szybkiego rozprzestrzeniania się. To sprawia, że bezpieczne nie są pobliskie lasy, domy, budynki gospodarcze, uprawy oraz wszelkie istoty żywe.

Sytuacja zwierząt podczas wypalań traw nie wygląda najlepiej. Ogień i dym potrafi rozproszyć i przestraszyć je bardziej niż ludzi. Nie wolno także zapomnieć o możliwości zaczadzenia i nieprzewidywalnej naturze płomieni. To może doprowadzić do śmierci okolicznych zwierząt domowych, a także większych leśnych zwierząt, jeżeli w pobliżu znajduje się teren zalesiony. A to nie wszystko! Podczas wypalania zginą wszystkie żywe istoty zamieszkujące trawę i glebę, w tym dżdżownice, pająki, mrówki i inne owady. Zabija ono dżdżownice, które pomagają ulepszyć stan gleby oraz mrówki, które pomagają w walce ze szkodnikami. Wśród ptaków znajdują się gatunki, które swoje gniazda lokują na ziemi lub w krzewach – to oznacza, że w wypadku zagrożenia ze strony ognia przykry los czeka nie tylko je, ale także ich pisklaki lub jajka.

Wypalanie łąk, pastwisk, ugorów i trzcinowisk jest praktyką niebezpieczną dla życia, zdrowia, a także nieuzasadnioną agrotechnicznie. Prowadzi do nieodwracalnych, niekorzystnych zmian w środowisku naturalnym. W skutek wypalania traw ziemia wyjaławia się, a także zahamowany zostaje naturalny rozkład resztek roślinnych oraz asymilacja azotu z powietrza. Następuje także emisja do atmosfery szkodliwych zarówno dla ludzi, jak i zwierząt, związków chemicznych. Dodatkowo pożary mogą wymknąć się spod kontroli i przenieść na pobliskie lasy i zabudowania, powodując ogromne zagrożenie i dotkliwe straty materialne.

Źródło: aerisfuturo.pl, policja.pl, gov.pl, poznań.pl

Fot. pixabay.com