Wyspa cmentarna niedaleko Wenecji – San Michele

Niedaleko Wenecji, na północ od miasta, leży San Michele. Dziś nazywana jest ona wyspą cmentarną. W 1807 roku oddano ją na potrzeby cmentarza na rozkaz Napoleona.

Początkowo nakazał on chować na wyspie tylko mieszkańców Wenecji, z czasem tradycja pochówku w tym miejscu objęła także wybitnych artystów i znane osobistości. Nekropolia podzielona jest na poszczególne strefy, które różnią się w zależności od wyznania zmarłego. Na terenie cmentarza znajdują się na przykład sekcje chrześcijańskie, protestanckie, prawosławne czy chociażby sekcja kapłanów i mnichów. Obecnie San Michele to podstawowe miejsce spoczynku Wenecjan… Spoczynku tymczasowego, bowiem z uwagi na przepełnienie i permanentny brak miejsc na pochówek, zmarli chowani są tam jedynie na 10 lat. Po tym czasie szczątki przenoszone są do ossuarium na wyspę Sant’Ariano. Wyjątek stanowią jednak ciała zmarłych zagranicznych celebrytów czy zasłużonych i wybitnych mieszkańców Wenecji. Ci mają prawo do spoczynku wiecznego.

Nie tylko San Michele

Pod lub nad ziemią. Na wodzie lub w głębi oceanu. Zdarza się również na pokładzie statku kosmicznego. Mowa o sposobach pochówku i tradycjach związanych z pożegnaniem ciała po śmierci. Te różnią się w zależności od religii i kultury. Na jednych cmentarzach żywi żyją pośród umarłych, na innych – tańczy się wśród grobów. Są i takie, na których zabrania się używania słów: „Bóg”, „Jezus” czy „Szczęść Boże”.

Pierwszy dzień listopada – Uroczystość Wszystkich Świętych. Obchodzi się w kościele katolickim od IX wieku. Jest to dzień ku czci wszystkich tych, których nie ma już wśród nas. Dzień nostalgii, powagi i zadumy. Tymczasem w niektórych szerokościach geograficznych, by oddać hołd zmarłym, kultywuje się zwyczaj oczyszczania zwłok. W innych – mieszka się wraz z nimi. Sąsiadów można także wybrać już na czas po śmierci. Dokładnie taką możliwość daje klub Moyainokai w Tokio skupiający obce sobie osoby, które chcą spocząć we wspólnym grobie. A i to nie wszystko! Nieoczywistych, zaskakujących, a niekiedy przerażających zwyczajów pogrzebowych na świecie jest o wiele więcej.

Brian Patrick Herbert mawiał, że jedyną pewną rzeczą w życiu jest śmierć. A jedyną pewną rzeczą w śmierci jest jej wstrząsająca nieprzewidywalność. Jednak, gdy jedni się jej boją – inni planują swój pochówek. Gdy jedni się smucą – inni ją świętują. Są i tacy, którzy niekonwencjonalny pogrzeb dostają w prezencie. Ci bardziej złośliwi powiedzą, że dziś zmarli i żywi konkurują ze sobą o miejsce na Ziemi. Kiedy tego zabraknie, wysyła się ich w kosmos.

Interesują Cię tego typu historie i miejsca? Sięgnij po Detektywa 11/2022 (tekst Anny Rychlewicz pt. Nietypowe cmentarze i obrzędy pogrzebowe). Cały numer do kupienia TUTAJ.