Zabił partnerkę, ciało ukrył w wersalce

26 sierpnia 2017 roku, w mieszkaniu na łódzkim osiedlu Teofilów, znaleziono zwłoki 20-letniej Kai W. ze Zduńskiej Woli. Jak wykazało śledztwo zabił partnerkę starszy o 11 lat Artur W.

Według ustaleń Prokuratury Okręgowej w Łodzi, zgłoszenie o zaginięciu kobiety wpłynęło do policji 17 sierpnia 2017 roku. Złożyła je rodzina 20-latki ze Zduńskiej Woli. Kobieta dwa dni wcześniej wraz ze swoim 2,5-letnim synem wyjechała do Łodzi w towarzystwie poznanego niedawno starszego o 9 lat partnera – Artura W. Następnego dnia mężczyzna odwiózł dziecko do rodziny 20-latki, twierdząc, że kobieta została w Łodzi, ponieważ źle się poczuła. Później kontakt z nim się urwał. Nikt również nie wiedział, gdzie jest jego partnerka.

Podczas przesłuchania mężczyzna przyznał się do popełnienia zarzucanego mu zabójstwa. Wyjaśnił, że pomiędzy nim a 20-latką doszło do awantury i szarpaniny, w trakcie której zaczął dusić pokrzywdzoną. Kiedy kobieta przestała dawać oznaki życia, ukrył jej ciało w wersalce. Po pewnym czasie, aby mieć pewność, że ofiara nie żyje, zakleił jej usta taśmą, związał nogi, a na głowę założył worek foliowy i związał go sznurkiem. Włożył ciało do pojemnika na pościel, przykrył je kołdrą i zamknął w wersalce, na której położył drugą kanapę. Syna przekazał siostrze ofiary po czym wyjechał z Łodzi i ukrywał się w różnych miastach w Polsce. Na początku zamierzał uciec wraz z dzieckiem swojej ofiary, które także przebywało w mieszkaniu, jednak ostatecznie zrezygnował z tego pomysłu.

Zabił partnerkę: bez skruchy i żalu

– Wyjaśnienia mają charakter bardzo drastyczny – mówił wtedy rzecznik prasowy łódzkiej prokuratury Krzysztof  Kopania. – Trudno powiedzieć, czy składaniu zeznań towarzyszą jakieś emocje. To po prostu chłodna relacja osoby, która uczestniczyła w tych zdarzeniach. Trudno mówić o objawach skruchy czy żalu.

Na wniosek pełnomocnika siostry i brata zamordowanej kobiety, proces w tej sprawie toczył się z wyłączeniem jawności.

26 kwietnia 2019 roku roku w Sądzie Okręgowym w Łodzi zapadł w sprawie, którą żyła całą Polska. Sąd postanowił wymierzyć Arturowi W. karę dożywotniego więzienia. Skazany zobowiązano do zapłaty  100 tys. zł zadośćuczynienia dla synka zabitej, którego w sądzie reprezentował jego ojciec. Kwotę 5 tys. zł musi zapłacić zarówno siostrze, jak i bratu zmarłej.

25 marca 2020 roku roku Sąd Apelacyjny w Łodzi postanowił zmienić karę z dożywocia do 25 lat więzienia. Zabił partnerkę, a Temida oceniła jego czyn.

Mężczyzna był wcześniej karany przez sąd w Wielkiej Brytanii za brutalny gwałt, a przez sąd w Niemczech za uszkodzenie ciała.

Co się dzieje, kiedy mordercę dręczą wyrzuty sumienia? Czytaj TUTAJ.

Fot. pixabay.com