Zabójstwa rytualne. Głowa i serce mają swoją cenę

Zabójstwa rytualne to problem, z którym Afryka zmaga się od wielu lat. W XXI wieku nadal żyją tam ludzie wierzący w czarną magię. Wierzą, że czary i krwawe ofiary mogą pomóc im w zdobyciu pieniędzy i władzy. Za części ludzkich zwłok gotowi są nawet zapłacić!

Na początku grudnia nigeryjska policja poinformowała o zatrzymaniu siedmiu mężczyzn, uważanych za członków syndykatu seryjnych morderców rytualnych. Media podały ich imiona, nazwiska, nazwy wiosek, w których mieszkali. Zarzuca im się czyny, które w XX wieku szokują nie tylko mieszkańców Europy.

Wszystko zaczęło się od doniesienia niejakiego Mawuko Abeokuta, który pod koniec listopada odwiedził mieszkającego w wiosce Agbara swojego brata. Ten ostatniego brutalnie zamordowano, a jego zwłoki poćwiartowano. Największym szokiem był brak niektórych części ciała.

Policja rozpoczęła zakrojone na szeroką skalę śledztwo. Na podstawie zeznań świadków szybko ustalono, że sprawcą zbrodni najprawdopodobniej jest Lekan Oladipupo. Mężczyzna przyznał się, że zastrzelił Abeokuta, ujawnił również imiona i nazwiska wspólników. Kolejnym krokiem było aresztowanie 6 jego kompanów, którzy złożyli szczegółowe, szokujące wyjaśnienia.

Tworzyli gang, który zajmował się zabójstwami rytualnymi. Jego członkowie doskonale podzieli między siebie zadania. Jeden typował ofiary i zwabiał w ustronne miejsce w buszu. Tam już czekali kompani, którzy zabijali, a następnie usuwali części zwłok, wcześniej zamówione przez ich klientów.

Niektórych odbiorców ludzkich organów  udało się już zidentyfikować. Największą popularnością cieszyły się głowy i serca.

Zabójcy ujawnili policji, że mieli kryptonimu dla niektórych ludzkich organów. Głowa to kula, serce to transformator, ręce to wentylator…

Trwa śledztwo, które zmierza do ustalenia skali działalność gangu. Jego członkowie, podczas pierwszych przesłuchań, przyznali się do pięciu zabójstw rytualnych. Jedynym motywem była cheć zdobycia pieniędzy.

Zabójstwa rytualne: ludzkie serce zapewnia bogactwo

Zabójstwa rytualne Nigerii to problem znany od dawna. I choć władza walczy z tym zjawiskiem to jednak sukcesów nie widać. Ofiarami padają najczęściej kobiety i dzieci. Mimo że większość mieszkańców tego zachodnioafrykańskiego kraju stanowią chrześcijanie i muzułmanie, wielu mieszkańców Nigerii w XXI wieku nadal wierzy, że czary i krwawe ofiary mogą pomóc im w zdobyciu pieniędzy i władzy. Kroniki kryminalne przynoszą szokujące europejczyków informacje

23-letni Owolabi Adeeko z Nigerii przyznał się do zamordowania swojej o rok młodszej partnerki Favor Daley-Oladele. W zabójstwie mieli mu pomóc jego matka oraz pastor lokalnego kościoła afrochrześcijańskiego.

Do zabójstwa doszło na początku grudnia 2019 r. w kościele Pana „Aladura”(afrochrześcijańskiej wspólnocie związanej z ruchem zielonoświątkowym) w Ikoyi-Ile. Zabójca wyjaśnił, że uderzył swoją partnerkę tłuczkiem do mięsa, a następnie – wraz z matką i pastorem Segunem – Philipem poćwiartowali jej ciało. Wycięte fragmenty ugotowali i zjedli.

Według relacji 23-latka był to mord rytualny przeprowadzony za radą pastora. Jak wyjaśnił, jego rodzina znajdowała się w trudnej sytuacji finansowej, a według afrykańskich wierzeń zjedzenie ludzkiego serca zapewnia bogactwo.

Oskarżona o współudział matka mężczyzny przedstawiła jednak inną wersję wydarzeń. Z jej relacji wynika, że poszła do pastora z prośbą o modlitwę w intencji poprawy poziomu jej życia. Ten miał jej wręczyć mydło i odesłać do pokoju hotelowego. Następnie – jak twierdzi kobieta – pastor przyniósł jej do pokoju „lokalny przysmak”.

Kobieta powiedziała, że była przekonana, iż zjadła kozie mięso. Tymczasem zarówno podwieczorek, jak i mydło, wykonano z fragmentów zamordowanej 22-latki.

Ludzie nie ujawniają morderstw

Z zabójstwami rytualnymi zmaga się wiele państw afrykańskich. W opinii nie tylko zagranicznych dziennikarzy, ale również tamtejszych policjantów, winę za to często ponoszą  ludzie polityki i biznesu, którzy dla zdobycia władzy i bogactwa, zgłaszają się do szamanów w celu przeprowadzenia magicznyh rytuałów.

Za przestępstwa nikt nie odpowiada właśnie dla tego, że dotyczą one ludzi na wysokim szczeblu. Najczęściej do takich zbrodni, oprócz opisywanej już Nigerii, dochodzi w takich krajach jak Uganda, Liberia, Wybrzeże Kości Słoniowej, Kamerun czy RPA.

W krajach tych silne jest także przekonanie, że części ludzkiego ciała posiadają nadprzyrodzone moce, które chronią i przynoszą dobrobyt. Konsekwencją tych praktyk są polowania i okaleczanie osób bezbronnych, często niepełnosprawnych, kobiet i dzieci. Niektóre społeczności przyzwalają na takie makabryczne praktyki. Dlatego wiele zbrodni nigdy się nie ujawnia i nie osądza.

Zabójstwa rytualne: Szamani wciąż polują na ludzi

Joseph Kasirye mieszkał w małej wiosce Kayugi na południu Ugandy. Gdy miał 12 lat, lokalny szaman zabił go motyką na zlecenie lokalnego biznesmena. Szaman Umar Katerega zapolował na Josepha w październiku. Genitalia i głowa nastolatka trafiły zgodnie z zamówieniem w ręce lokalnego magnata Godfrey’a Kato Kajubiego. Biznesmen spalił części ciała ofiary, by zapewnić sobie pomyślność z interesach. Czarownik za zabójstwo zażądał 600 dolarów, ale zgodził się na jedną trzecią tej kwoty.

Władze w Kampali – stolicy Ugandy – podobnie jak rządy innych afrykańskich państw zmagają się z plagą rytualnych morderstw. W 2018 roku ugandyjska policja potwierdziła kilkanaście tego typu zbrodni popełnionych na dzieciach. Ponad 300 spraw wciąż nie zostało rozwiązanych.

Do tej pory niektórzy afrykańscy politycy, szczególnie ci, wybierani do władz lokalnych są przekonani, że składając ofiary z ludzi zyskają nadprzyrodzoną moc, że właśnie ich ludzie wybiorą na reprezentantów w parlamencie. Magia jest ponadto silnie zakorzeniona w medycynie szczególnie krajów afrykańskich. Czarownicy mogą więc łatwo przekonać ludzi, że zbrodnie dadzą im szczęście.

Źródło: gwg.ng, fronda.pl, wp.pl, PAP