Zabójstwo Joanny Tomczak. Czy po 30 latach sprawca trafi do więzienia?

Zabójstwo 18-letniej Joanny Tomczak to jedna z najbardziej zagadkowych spraw w historii polskiej kryminalistyki. Pomimo przesłuchania setki świadków i wytypowania kilku podejrzanych, śledztwo nie przyniosło do dziś żadnych efektów. Po blisko 30 latach zagadkę śmierci 18-latki chcą rozwikłać policjanci z „Archiwum X”.

– Młoda i ładna dziewczyna wyszła na dyskotekę swojej siostry. Na dyskotekę nie dotarła, ponieważ wspólnie ze swoimi znajomymi udała się na domówkę. Joanna po raz ostatni była widziana w nocy z 17 na 18 sierpnia 1991 r.

Wszystko wskazuje na to, że dziewczyna została zamordowana w nocy z 17 na 18 sierpnia 1991 r. Wracała wtedy z pałacowej dyskoteki, z kolegą. Ten miał ją zostawić w rejonie ul. Lotników Alianckich. Joasia schroniła się pod drzewem przed burzą i ulewą.

Wersji dotyczących tego, co mogło się stać później, jest kilka. Po dziewczynie ślad zaginął.

Przez ponad rok 17-latka miała status zaginionej. We wrześniu 1992 r. w lesie pod Mirostowicami odnaleziono rozkładające się zwłoki młodej kobiety. Wykopały je zwierzęta. Kobietę pochowano na cmentarzu w Żarach jako NN. Dopiero po 17 latach, badania DNA wykazały, że były to zwłoki zamordowanej i najprawdopodobniej zgwałconej Joanny.

Miejsce owiane złą sławą

Ciało zamordowanej kobiety było w stanie tak zaawansowanego rozkładu, że patolodzy nie byli w stanie ustalić przyczyny śmierci. Pęknięta kość gnykowa wskazywała jednak, że Joanna Tomczak mogła zostać uduszona.

Miejsce imprezy, nazywane przez miejscowych „formozą”, owiane było złą sławą.

– W Żaganiu mówiono, że tu zjeżdżały się różne dziewczyny – Rosjanki, Ukrainki – i po jakimś czasie wyjeżdżały, znikały z tej miejscowości – mówi siostra zamordowanej.

Według okolicznych pogłosek, przyjeżdżali tu również policjanci, wojskowi i sędziowie. Być może tym należy tłumaczyć nieudolność organów ściągania na początku lat 90.

Zmowa milczenie nic nie pomoże

Jak przekonują policjanci, dziś jest już zupełnie inaczej.

– Nie pomoże zmowa milczenia, nie pomoże nakłanianie potencjalnych świadków takiego zdarzenia do tego, aby mówić nieprawdę i żyć w zmowie, ponieważ nasze czynności są coraz bardziej skuteczne – zapewniał przed rokiem nadkom. Marcin Maludy z policji w Gorzowie Wielkopolskim.

– Chcemy wykorzystać wszystkie możliwości jakie daje nam współczesny świat pod kątem technologicznym – podkreśla Maludy. Policjantom zostało jednak niewiele czasu, gdyż zgodnie z prawem zzabójstwo przedawnia się w Polsce po 30 latach.

Przez ostatnie 30 lat sprawą zajmowała się zarówno policja żarska, jak i żagańska. Mimo zgromadzonych materiałów, śledztwo umorzono. Odtworzenie ostatnich dni życia 17-latki oraz ekspertyzy grafologa i antropologa doprowadziły do zatrzymania czterech potencjalnych morderców. Materiał dowodowy nie był jednak na tyle wystarczający, aby oskarżyć któregoś z podejrzanych.

Zabójstwo Joanny Tomczak: trwa walka z czasem

Trzy  lata temu sprawę wznowiło policyjne Archiwum X, w którym pracują najlepsi śledczy z gorzowskiej Komendy Wojewódzkiej Policji. Rok temu policjanci pochwalili się, że są już blisko ustalenia mordercy Asi. Obecnie walczą z czasem, bo zbrodnia w przyszłym roku się przedawni.

– Już 30. rok czekam na sprawiedliwość. Mój mąż się nie doczekał, umarł kilka miesięcy temu. Boję się, że winni nigdy nie zostaną ukarani, bo w przyszłym roku sprawa morderstwa się przedawni – mówi Stefania Tomczak, matka zamordowanej 17-latki. – Nie mogę znieść myśli, że nikt nie poniósł kary za krzywdy, jakie mi wyrządził, zabijając ukochaną córkę. Policjanci z Archiwum X byli u mnie na początku tego roku, informując, że depczą mordercy po piętach. Od tego czasu jest cisza. Czekam.

Pani Stefania zastrzega, że ma żal do żarskiej i żagańskiej policji, która według niej nie wykonała rzetelnie swojej pracy.

Podinsp. M. Maludy zapewnia, że śledztwo trwa.

– Robimy wszystko, aby morderca stanął przed wymiarem sprawiedliwości – podkreśla.

W przypadku zabójstwa, policjanci mają 30 lat na ustalenie sprawcy i pociągnięcia go do odpowiedzialności. Po tym czasie przestępstwo ulega przedawnieniu. Policjanci nie chcą zdradzać wiele, ale całkiem możliwe, że mogą być już blisko rozwiązania tej sprawy.

– Czasami jest tak, że brakuje przysłowiowej kropki nad “i”. My chcemy ją postawić. Aby matka przed śmiercią mogła dowiedzieć się, kto w brutalny sposób zabił jej córkę. To bardzo trudne, honorowe sprawy dla policjantów. Chcemy poszerzyć nasz materiał dowodowy. Nie o wszystkim możemy powiedzieć, nie chcemy też składać deklaracji bez pokrycia – powiedział M. Marody w rozmowie z dziennikarzem portalu Onet.

Spoczywanie terminu przedawnienia

Sprawa zabójstwa powinna przedawnić się w sierpniu 2021 roku. Dzięki pandemii policjanci zyskali co najmniej kilkanaście miesięcy na zatrzymanie domniemanego sprawcy.  Wszystko za sprawą tajemniczego terminu „spoczywanie terminu przedawnienia”.

W czasie pandemii śledczy nie mogli wykonywać niektórych działań w terenie. Tym samym ich praca była w dużym stopniu ograniczona. Prawo pozwala w takim wypadku na odliczenie od czasu przedawnienia okresu, w którym prowadzenie działań nie było możliwe z uwagi na czynniki niezależne od funkcjonariuszy. Czy dzięki temu zabójstwo Joanny Tomczak zostanie wyjaśnione.

Źródło: zary-zagan.regionalna.pl, tvpinfo.pl,

fot.pixabay.com