Czarna kartka z kalendarza: 19 stycznia. 19 stycznia 2001 roku, w lodowatej wodzie Wisły, utopiono 4-letniego Michałka. Dramat rozegrał się Warszawie. Zabójstwo Michałka to jedna z najgłośniejszych sprawa kryminalnych na początku XXI wieku.
19 stycznia 2001 roku, w południe, 22- letni Robert K. i jego kolega 19-letni Daniel S. przyszli do przedszkola na warszawskiej Woli. Przez domofon Robert K. powiedział, że chce odebrać Michałka z I grupy .Chłopiec był dzieckiem konkubiny Roberta, 22-letniej Barbary S. Opiekunka grupy poznała po głosie mężczyznę, który od pół roku przychodził po południu z Barbarą S. po chłopca. Gdy malec zobaczył “tatusia” bardzo się ucieszył i rzucił mu się na szyję. Potem cała trójka udała się na spacer. To były ostatnie godziny jego życia.
Następnego dnia, o świcie, wędkarz łowiący ryby w okolicach mostu Grota Roweckiego zauważył w Wiśle ciało dziecka. Zawiadomił policjantów. Kiedy wyciągnięto zwłoki na brzeg, okazało się, że ciało było tak zamarznięte w bryle lodu, że nie można było na miejscu przeprowadzić oględzin lekarskich. Policjanci szybko ustalili, że to zwłoki poszukiwanego o kilkunastu godzin Michałka.
Matka dziecka od początku podejrzewała o morderstwo byłego męża i biologicznego ojca synka, Piotra S. Mężczyzna mieszkał jednak na wsi i nie utrzymywał żadnego kontaktu z synem. Na celowniku śledczych znaleźli się inni mężczyźni…
Podejrzani
Służby do czasu wyjaśnienia sprawy zatrzymały 22-letniego partnera matki Michałka, Roberta K. i jego 19-letniego przyjaciela, Daniela S. Podejrzenia wzbudzał fakt, że kilkukrotnie zmieniali wersję zdarzeń odnośnie tego, co stało się z dzieckiem po zabraniu go z przedszkola.
Początkowo Robert K. uważał, że zabrał 4-latka z przedszkola, po czym oddał go w ręce kolegi. Daniel S. z kolei tłumaczył, że w ogóle nie miał kontaktu z dzieckiem. W związku ze słowami przyjaciela, Robert K. zeznał, że chłopiec wpadł do wody podczas spaceru.
Ostatecznie oboje przyznali się do zbrodni. Z nieoficjalnych informacji, które pozyskały media, wynikało, że Robert K. zabił dziecko, bo przeszkadzało mu ułożyć sobie życie z jego matką. Daniel S. miał natomiast przystać na prośbę przyjaciela w sprawie pomocy. W czasie przesłuchań zapewniali, że działali w porozumieniu i za aprobatą matki chłopca.
Zabójstwo Michałka: wyrok
Wyrok w tej bulwersującej sprawie zapadł 25 lutego 2002 roku. Robert K. został skazany na 25 lat pozbawienia wolności, Daniel S. na 15 lat więzienia, a Barbara S. na 25 lat.
W drugim procesie Barbary S. i Roberta K. prokurator zażądał dla obojga oskarżonych kar 25 lat więzienia. Obrońcy obojga chcieli uniewinnienia.
Wyrok, który zapadł w czerwcu 2004 był zaskakujący. Sąd uniewinnił Barbarę S. Skazał jednocześnie Roberta K. na 25 lat więzienia.
Sprawa znowu trafiła do apelacji, która podtrzymała wyrok. W końcu musiał się nią zająć Sąd Najwyższy. Sędziowie, w styczniu 2006 roku uznali, że linia obrony Roberta K., że został zmuszony przez policję do przyznania się, jest nie do przyjęcia. W jego zeznaniach jest zbyt wiele szczegółów, żeby ktoś je wymyślił, żeby został ich nauczony – uznał SN. Wersję o tym, że chłopiec wbiegł za piłką na lód, sąd uznał za “absurdalną”, bo lodu tego dnia nie było. I ostatecznie podtrzymał wyrok.
Co do Barbary S. SN miał wątpliwości. Bo dlaczego Robert K. miałby zabić Michałka. Miał z nim dobry kontakt i “gdyby wyłączyć z tej sprawy matkę dziecka, nie miałby żadnych powodów do zabicia chłopca”. Dlatego jej sprawę SN skierował do ponownego rozpoznania.
Zabójstwo Michałka: ostatecznie uniewinniona
Dopiero siedem lat po morderstwie, prawie w okrągłą rocznicę, 16 stycznia 2009 roku, zapadł wyrok uniewinniający Barbarę S. W tym procesie, nawet prokuratura chciała jej uniewinnienia. Zdaniem prokurator nie było dowodów na to, że matka zaplanowała zabójstwo syna.
– Spisku na życie tego dziecka nie było – powiedziała sędzia. Barbara S. nie miała też motywu. Chęć przejęcia opieki nad Michałkiem wyrażał zarówno biologiczny ojciec dziecka, jak i Zofia P., kobieta, u której wynajmowała pokój. Na jej winę, wskazywała tylko jedna z wielu wersji zbrodni, lansowana przez Roberta K. – uznał sąd.
Za niesłuszne osadzenie Barbara S. dostała 100 tys. zł odszkodowania.
Zabójstwo Michałka w 2001 roku zaliczane jest do najgłośniejszych spraw kryminalnych na początku XXI wieku.
Fot. pixabay.com