Zabójstwo żony i znęcanie psychiczne

Ewa lubiła sport i robótki krawieckie i trzeba przyznać – miała do nich talent. Jednak właśnie wkraczała w dorosłość, w związku z czym te sprawy zeszły na drugi plan. Teraz dziewczyna przede wszystkim oglądała się za chłopakami, a oni za nią. Ewie w oko wpadł kilka lat starszy od niej Andrzej, kolega jej brata, który odwiedzał ich regularnie. Brata Ewy oraz Andrzeja łączyła motoryzacyjna pasja, dlatego godzinami przesiadywali w garażu. Andrzej odwzajemniał uczucia dziewczyny. Z czasem każda wizyta u kolegi była jedynie pretekstem, aby spędzić czas w jej towarzystwie. Ewie to pasowało, zwłaszcza że Andrzej był typem osiedlowego łobuza, z którym raczej nikt nie chce zadzierać.

Niedługo po skończeniu szkoły dziewczyna znajduje pracę w zakładach krawieckich, co jest dla niej okazją do złapania finansowego oddechu. Pierwsze zarobione pieniądze są dla niej bardzo ważne, ponieważ mieszka już z Andrzejem, z którym wzięła ślub, a dla młodej pary na dorobku liczy się każdy grosz. Andrzej nie pracuje, a Ewy nie tolerują teściowie. Dziewczyna ma nadzieję, że pieniądze pozwolą im wynająć kawalerkę i wyprowadzić się od rodziców męża. Ci z dnia na dzień coraz mocniej gnębią młodą dziewczynę. A Andrzej, mimo że potrafi postawić się ojcu, zupełnie nie zamierza bronić żony przed matką.

Andrzej przekonuje Ewę, aby oddała mu całą pensję, bo to on, jako głowa rodziny, będzie zarządzał domowym budżetem. Zabiera jej pierwszą i kolejne wypłaty, a pieniędzy zupełnie nie szanuje. Część wydaje na bieżące rachunki, a resztę przepija. I wyżywa się na Ewie za to, że ta coraz później wraca z pracy. Nie podoba mu się większa niezależność żony. Dlatego próbuje kontrolować każdy jej ruch. Poczynając od przeglądania zawartości jej komórki, a kończąc na pójściu do zakładu, w którym pracuje Ewa i na oczach wszystkich oskarżeniu jej o romans z szefem.

Mimo podejrzeń Andrzeja powód, dla którego Ewa coraz później wraca do domu, jest prozaiczny. Nie spieszy jej się do podchmielonego męża, dla którego każde słowo może być impulsem do awantury. Ani do teściów patrzących na nią spod byka, z którymi relacje stawały się coraz bardziej napięte. Matka Andrzeja wypominała Ewie, że ta niesmacznie gotuje, źle pierze i prasuje. A Andrzej nie dość, że nie reagował na matczyne ataki, to jeszcze podsycał atmosferę, opowiadając matce o najintymniejszych szczegółach związku.

Ewa początkowo nie wie, jak ma się zachować po wizycie Andrzeja w jej pracy. Jest jej wstyd i najchętniej zapadłaby się pod ziemię. Chce jednak przeprosić swojego szefa, wdzięczna za to, że ten dostrzegł w niej potencjał krawiecki, dał jej szansę i docenił. Zamierza zanieść mu bombonierkę i butelkę wódki. Podejrzliwy Andrzej przed wyjściem żony skrupulatnie przeszukuje jej torebkę i, zobaczywszy co się w niej znajduje, wybucha złością. Ewie udaje się wymknąć z domu dopiero następnego dnia i złożyć wypowiedzenie. Traci pracę, przez co wraz z Andrzejem popadają w problemy finansowe. A o te nie jest trudno, ponieważ nigdy im się nie przelewało.

Andrzej nadal bezproduktywnie przesiaduje w domu. Jak twierdzi, na rynku nie ma ofert pracy dla niego. Ewę natomiast zmusza do szukania płatnego zajęcia, ale każda rozważana przez nią oferta musi zostać przez niego zaakceptowana. W końcu kobieta zostaje zatrudniona w przykopalnianym zakładzie krawieckim, lecz i tu nie pracuje zbyt długo, ponieważ Andrzej obawia się o jej rzekomą niewierność ze względu na możliwe kontakty z górnikami.

Sam zaniedbuje dom i siebie. Pije na umór dzień za dniem i zaczyna coraz bardziej odstawać od żony, która mimo trudnej sytuacji, dba o swój wygląd. W końcu Andrzej idzie do pracy przy transporcie zwłok. I choć twierdzi, że widok zmasakrowanych ciał po wypadkach nie robi na nim wrażenia, zaczyna pić coraz więcej, a gdy się napije – bywa bardzo agresywny. Aż do tego stopnia, że nie waha się podnieść ręki na żonę.

Ewa zachodzi w ciążę. Ma nadzieję, że Andrzej ucieszy się z tego, że zostanie ojcem, i że wreszcie stanie się bardziej odpowiedzialny. Nic z tego. Po narodzinach córki rozczarowana postawą męża wraca do swoich rodziców. Nie jest to dla niej łatwe. Brat od początku namawia ją do powrotu do Andrzeja, a matka patrzy z politowaniem i na każdym kroku przypomina, że dla niej Andrzej od zawsze był szemranym typkiem uciekającym od obowiązków, i tak jak podejrzewała – nie sprawdzi się w roli partnera. Ostatecznie Ewa zgadza się wrócić do Andrzeja, ale pod jednym warunkiem: muszą wyprowadzić się od teściów. Wynajmują mieszkanie. Ewa znajduje pracę jako nadzorczyni kamienicy i wreszcie jej życie wraca na właściwe tory, ale na krótko…

Chcesz poznać kulisy tej sprawy? Sięgnij po Detektywa Wydanie Specjalne 1/2024 (tekst Miłosza Magrzyka pt. Bestia w domu). Cały numer do kupienia TUTAJ.