ZAGADKA KRYMINALNA: Czy Anna kłamała?

Anna Bennett wbiła wzrok w ścianę. Komisarz Witecki popatrzył na nią, nie ponaglając. Była piękną kobietą. Dopracowana w każdym calu. Z nienaganną fryzurą i perfekcyjnie dopasowanym do figury strojem. Gdzie tkwi zagadka?

– O kochance dowiedziałam się kilka godzin wcześniej – odezwała się ponownie kobieta perfekcyjną polszczyzną.

Anna Bennett była córką polskich emigrantów. Jej rodzice wyprowadzili się do Nowego Jorku, kiedy dziewczynka miała 10 lat. Tam dorastała i wyszła za mąż za dobrze zapowiadającego się biznesmena. W ojczystym języku zawsze dużo rozmawiała. Potem, kiedy rodzice wrócili do Polski, przyjeżdżała tu na wakacje, aż wreszcie, kiedy poślubiła Davida Bennetta, postanowili rozkręcić biznes w kraju nad Wisłą. Przez jakiś czas kursowali między Nowym Jorkiem a Krakowem. Interesy szły coraz lepiej. Wreszcie kupili w Polsce dom i spędzali w nim coraz więcej czasu. David czasami tęsknił za Ameryką, wtedy leciał tam na kilka tygodni. Anna nie sprzeciwiała się. Miała czas dla siebie. Nie chciała się spotykać z innymi, bo tłumaczyła, że chwilami potrzebuje pobyć sama. Najczęściej wtedy nie pojawiała się w firmie.

– Wie pani jak długo trwał ten związek? – zapytał komisarz.

– Prawie dwa lata. Rano zadzwoniła Jola, moja przyjaciółka, i poprosiła o spotkanie. Pracowała w naszym biurze, ale tego dnia miała wolne. Przeczuwałam, że ma jakieś problemy, bo od jakiegoś czasu była nieswoja, ale nie dopytywałam. Niekiedy żaliła się tylko, że z mężem jej się nie układa. Moim zdaniem to dość normalne, że po wielu latach małżeństwa wkrada się rutyna.

– W pani małżeństwo też się wkradła?

– Tak, myślę, że tak, ale nie robiłam z tego dramatu. Czułam się stabilnie i bezpiecznie. Jolanta najwidoczniej potrzebowała innych emocji, bo kiedy do niej dotarłam, dowiedziałam się, że ma romans z moim mężem. Twierdziła, że David bardzo ją kocha i planują wspólną przyszłość. Nie wiedzieli tylko jak wyplątać się z małżeństw. Marek – mąż Joli – nie był problemem. Problemem byłam ja, bo byłam współwłaścicielką naszej firmy. Rozwód oznaczałby podział majątku…

– Dlatego mąż chciał panią zastrzelić?

Zagadka rozwiązana?

– Najwidoczniej tak. Kiedy wyszłam od Jolanty, kręciło mi się w głowie. Musiałam natychmiast porozmawiać z Davidem. Zadzwoniłam do niego. Jolka musiała go uprzedzić, bo powiedział, abym nie pojawiała się w biurze, że zaraz przyjedzie do domu i mi wszystko wyjaśni. Nie chciał skandalu… Zgodziłam się. Kiedy dotarłam do domu, on już tam był. Siedział w swoim gabinecie. Nawet nie próbował zaprzeczać, że coś go łączy z Jolantą. Przyjął taktykę wyliczania moich wad, jego słabości, kryzysu wieku, wyobcowania w nieswoim kraju. W pewnym momencie podszedł do barku i zaczął robić sobie drinka. Wyszedł z pokoju po lód. Usiadłam w jego fotelu i obróciłam się w stronę okna. Słońce świeciło przez szybę, oślepiając mnie. Przyjemnie grzało. Przez chwilę ogarnęła mnie błoga rozkosz. Po kilku pochmurnych dniach znowu było pięknie. Usłyszałam, że David wrócił do pomieszczenia. Krzątał się jeszcze przy barku. Pomyślałam, że te wszystkie lata razem spędzone, ten dom, firma… Nagle zobaczyłam jego odbicie w szybie. Skradał się w moją stronę z pistoletem w dłoni. Natychmiast się zerwałam. Najwidoczniej nie spodziewał się tego, bo zamarł. Rzuciłam się na niego i zaczęliśmy się szarpać. W trackie tej szarpaniny broń wypaliła i śmiertelnie raniła Davida…

W tym miejscu kobieta zawiesiła głos.

– On chciał mnie zabić, aby mieć problem z głowy. Zapewne uknuli to razem z Jolką. On jest, to znaczy był bardzo sprytny, na pewno wymyśliłby jakąś wiarygodną historię – zakończyła.

Witecki znowu zawiesił wzrok na Annie Bennett. Nie wyobrażał sobie, jak można szukać przygód na boku, mając tak atrakcyjną żonę. „Jak widać nie wszystko złoto, co się świeci” – pomyślał refleksyjnie i go olśniło.

– Istotnie, spryt jest ważny w życiu. Pani go jednak brakuje – oznajmił komisarz. – A teraz proszę powiedzieć, jak było naprawdę.

Dlaczego komisarz posądzał Annę o kłamstwo?
Ta zagadka znajduje odpowiedz w Detektywie Wydanie Specjalne nr 4/2020. Do kupienia TUTAJ.