Zagadkowa śmierć 22 kobiet w ostatnich kilkunastu latach to temat, którym zajął się ostatnio Interpol. To on oraz policje w Holandii, Belgii i Niemczech próbują odkryć tożsamość kobiet, których ciała znaleziono w tych trzech krajach w ciągu ostatnich lat.
– Ktoś musiał je znać. Musiały mieć rodziny, znajomych! I nikt ich nie szuka?! – zastanawiają się policjanci z Europy Zachodniej.
I chociaż ich ciała zostały znalezione niedługo po ich śmierci, ich tożsamość pozostaje nieznana od lat. Wszystkie zginęły nagle. Zostały po nich: ubrania, jak żółta wesoła koszulka z rysunkiem surferów i napisem „Sun, Surf, Sea”, spódnica w kwiatki, czerwony golf, skarpetki w paski; biżuteria, jak gruba bransoleta, złoty pierścionek; znaki szczególne, jak tatuaż z czarną różą i napisem R’Nick na lewym przedramieniu.
Zagadkowa śmierć: 22 nierozwiązane sprawy
Policje z Holandii, Niemiec i Belgii rozpoczęły operację „Identify Me”, której celem jest zidentyfikowanie 22 kobiet, które w tych krajach zginęły na przestrzeni ostatnich 40 lat. Ponieważ większość z ofiar to prawdopodobnie cudzoziemki, w sprawę włączono Interpol.
– Niektóre z kobiet pochodziły z Europy Wschodniej. Uznaliśmy, że będziemy w stanie ustalić ich tożsamość tylko wtedy, jeśli potraktujemy sprawę międzynarodowo – mówi DW pomysłodawca i lider operacji Martin de Wit z holenderskiej policji.
– W sprawie każdej z kobiet rozesłaliśmy do 195 państw wchodzących w skład Interpolu tzw. czarne noty, czyli globalne alerty w celu poszukiwania informacji o osobach niezidentyfikowanych – mówi dr Francois Xavier Laurent z Interpolu.
Holandia wytypowała 9 nierozwiązanych spraw, Belgia – 7, Niemcy – 6. Dlaczego akurat te?
– Ponieważ to pierwsza operacja tego typu, uznaliśmy, że lepiej będzie wybrać konkretne sprawy. Wybraliśmy kobiety, co do których jest podejrzenie, że zginęły w wyniku przemocy i takie sprawy, gdzie istnieją wystarczające elementy pozwalające na identyfikację ofiar, jak DNA czy znaki rozpoznawcze, jak tatuaże lub ubrania oraz takie sprawy, które zdaniem śledczych i prokuratury mogą zostać rozwiązane dzięki międzynarodowej pomocy – mówi Jana Verdegem z biura prasowego belgijskiej policji federalnej.
Zagadkowa śmierć: Zawinięta w dywan
Kobieta nr 1 była młoda; policja mówi, że mogła mieć od 22 do 35, dość wysoka (167 cm), miała długie blond włosy, dobrze obcięte. Była bardzo drobna, gdy ją znaleziono miała na sobie tylko spodnie w rozmiarze dziecięcym 140.
W uszach złote kolczyki z kamieniami, nietypowe: w lewym uchu kamień był zielony, w prawym czerwony. Na zatyczce jednego z kolczyków zachował się napis NIFREE. Policja ustaliła, że kolczyki wyprodukowane zostały w Ukrainie, a konkretnie – w Charkowie, chociaż kupione mogły zostać gdzieś indziej. We włosach miała spinkę z motylkiem, według policji takie produkowano w Rosji. Mogła być matką, a przynajmniej jej ciało zdradziło, że już rodziła.
Gdy ją znaleziono w 2002 roku w rzece Waser w okolicach Bremy (Niemcy), była zawinięta w kolorowy koc z czerwoną lamówką. Musiała przez jakiś czas mieszkać w Niemczech, świadczą o tym plomby w dwóch zębach.
Dziewczyna z czerwonymi paznokciami
Kobieta nr 2 w chwili śmierci miała 18-22 lata Została znaleziona w lesie, chociaż policja mówi, że nie było to miejsce zbrodni. Jej ciało musiało zostać tu dowiezione. Była naga. Miała pomalowane na czerwono paznokcie. Nie wiadomo wiele więcej, bo zabójca bardzo starał się zatrzeć ślady zbrodni. Ale udało się zrobić komputerową rekonstrukcję twarzy. Grafik ubrał ją w czarny półgolf, włosy ściągnął w kucyk.
– Rekonstrukcja 3D powstaje na podstawie kości czaszki. Ciężko powiedzieć jak precyzyjnie oddaje faktyczny wygląd ofiary. To zależy od wielu czynników. W tym od jakości dostępnych szczątków, doświadczenia antropologa lub artysty sądowego zaangażowanego w proces i dostępności dodatkowych informacji, jak zdjęcia lub dane historyczne, które mogą nam pomóc – tłumaczy dr Laurent z Interpolu.
Policja przyznaje, że techniki rekonstrukcyjne w ostatnich latach bardzo się rozwinęły.
– W ramach tej operacji zaktualizowaliśmy portret kobiety, którą nazwaliśmy „Kobietą z Scheldt” [to nazwa rzeki przepływającej w okolicach Antwerpii]. Pracowaliśmy na prawdziwej czaszce, która została znaleziona na miejscu zbrodni, nasz artysta kryminalistyczny nałożył na nią powłokę z gliny imitującą mięśnie i tkanki miękkie, w tej sposób uzyskaliśmy trójwymiarowy obraz tego, jak wyglądałaby kobieta. Na podstawie modelu 3D zrobiliśmy też rysunek – opowiada DW Jana Verdegem z policji w Belgii.
Zagadkowa śmierć: Znaleziona przy autostradzie
Kobieta nr 3 została znaleziona przez spacerowiczów 14 metrów od niemieckiej autostrady A6. Był marzec 1986 r. Policja ustaliła, że pochodziła z Europy Wschodniej. Dzieciństwo spędziła w Rosji, Ukrainie lub Rumunii, skąd jednak wyprowadziła się w wieku 4-8 lat.
Prawdopodobnie przeprowadzała się w swoim życiu wielokrotnie. Mogła mieszkać w krajach byłego Związku Radzieckiego, w Rumunii i/lub Czechach, może w regionie górskim. Przez przynajmniej 10 miesięcy przez śmiercią mieszkała w Europie Zachodniej, w Wielkiej Brytanii, Luksemburgu, Belgii lub Holandii.
– Nie wiemy z jakiego konkretnie kraju pochodziły kobiety. Jednak dzięki analizie DNA i izotopowej jesteśmy w stanie oszacować, gdzie się wychowały i gdzie żyły – tłumaczy DW ekspert Interpolu.
– To naprawdę niesamowite co dzisiaj jesteśmy w stanie osiągnąć w kryminalistyce dzięki nauce. Na podstawie analizy izotopowej, czyli – upraszczając – na podstawie analizy próbek włosów, zębów lub kości, naukowcy są w stanie wykryć w ciele danej osoby pewne związki chemiczne, które występują w określonych obszarach świata. Na przykład woda z kranu, którą pijemy w Belgii zawiera inne elementy niż woda z kranu w Europie Wschodniej lub w USA – wyjaśnia Jana Verdegem z belgijskiej policji.
Funkcjonariusze są zgodni: jeśli uda się zidentyfikować chociaż jedną z kobiet, operację będzie można uznać za sukces.
– Myślę, że to już dużo, że pokazujemy, że te kobiety nie zostały zapomniane. Jeśli rozwiążemy choćby jedną sprawę, będzie to oznaczać, że było warto – mówi Martin de Wit.
Zagadkowa śmierć: 8 tropów prowadzi nad Wisłę
Śledczy mają nadzieję dotrzeć do rodzin zaginionych, ich przyjaciół, znajomych, kogoś kto je rozpozna. – Może to była twoja sąsiadka? Może koleżanka z podwórka? Siostra? – mówią.
Najstarsza sprawa pochodzi z 1976 roku, najświeższa – sprzed czterech lat. Najstarsza ofiara mogła mieć 55 lat, najmłodsza – nawet 13. Wszystkie zginęły gwałtowną śmiercią, ich ciała porzucono w lesie, w wodzie, na parkingu czy przy autostradzie. I chociaż od ich śmierci minęły lata, nadal nie udało się ustalić, kim były.
Dzisiaj śledczy podejrzewają, że osiem z nich mogło pochodzić z Polski lub mieszkać tam w jakimś okresie życia. Wskazują na to przede wszystkim badania izotopowe. Te, jak tłumaczą specjaliści, pozwalają ustalić, gdzie dana osoba żyła. Można nawet ustalić gdzie piła wodę w ostatnich miesiącach i latach przed śmiercią oraz gdzie spędziła dzieciństwo. Pomagają też przedmioty znalezione przy ofiarach, w tym te charakterystyczne, jak złote kolczyki wyprodukowane w Charkowie. Dlatego zagraniczni śledczy chcą dotrzeć do Polaków.
Interpol nie wyklucza, że operacja „Identify Me” może zapoczątkować podobne inicjatywy w innych krajach.
– Jednymi z najczęściej odwiedzanych stron Interpolu jest ta z informacjami o osobach zaginionych. Ludzie chcą zwykle w takich sprawach pomóc policji – mówi DW dr Laurent.
Tylko w pierwszym tygodniu akcji, która rozpoczęła się w połowie maja Interpol otrzymał ponad 200 sygnałów. Każdy sprawdzono. Wprawdzie nie przełożyło się to jeszcze na rozwikłanie choćby jednej z 22 spraw, ale kto wie, co przyniesie przyszłość.
„Jesteśmy niezwykle wdzięczni za wsparcie i uwagę. Pocieszające jest obserwowanie, jak ludzie masowo udostępniają połączenie online i nadal to robią” – powiedział organizator kampanii Martin de Wit z National Investigation Communication Team w Holandii.
Zaginieni: statystyki
Szacuje się, że rocznie tylko w UE zgłaszanych jest 250 tys. zaginięć. 17 tys. osób znika bez śladu.
Dla porównania: w Polsce co roku ginie kilkanaście tysięcy osób. To tak, jakby zniknęło całe miasto wielkości Łańcuta, Kozienic czy Wadowic. Ludzie giną bez względu na wiek, płeć i status społeczny. Giną z powodu chorób (fizycznych, psychicznych), wypadków, codziennych problemów i kiedy padają ofiarą przestępstw.
Odnajduje się 90-95 procent. Losu kilku procent nie udaje się wyjaśnić. To 1-2 tysiące ludzi każdego roku, po których bezpowrotnie ginie ślad!
Niektórzy z zaginionych układają sobie życie na nowo, znajdują pracę, wchodzą w nowe związki. Inni stają się bezdomnymi; tułają się po dworcach, nocują w schroniskach i przypadkowych noclegowniach. Niektórzy – nie widząc wyjścia z sytuacji, w której się znaleźli – popełniają samobójstwo, ale nie udaje się ich zidentyfikować i pochowani są w bezimiennych grobach.
Operacja „Zidentyfikuj mnie”. Interpol prosi o pomoc. Czytaj TUTAJ
Źródło: dw.com, policja.pl, rp.pl,
Na zdjęciu: Zrekonstruowane zdjęcie zamordowanej kobiety, która mogła być Polką. Fot. Interpol