Zaginiony Krzysztof Dymiński. Kogo wyłowiono z Wisły?

Jak podają media wyłowione zwłoki były w stanie zaawansowanego rozkładu. Bez badań nie można ustalić ich tożsamości. Odkryła je ekipa prowadząca poszukiwania 16-letniego Krzysztofa Dymińskiego. Czy możliwe, że to zaginiony, którego szuka cała Polska?

Rodzina poszukiwanego od blisko roku Krzysztofa Dymińskiego spod Warszawy nie ukrywa, że od dawna przeszukuje Wisłę, by wpaść na trop nastolatka. To ekipa szukająca chłopca natknęła się na dryfujące ciało w okolicach Nowego Dworu Mazowieckiego. Wszystko wskazuje, że to młody mężczyzna, a kilka serwisów podało informację, że miał na sobie markowe ubrania.

Jednak jego tożsamości nie ustalono. Nawet rozpoznanie ubrań nie wystarczy do identyfikacji zwłok. Tym bardziej, że jak potwierdził prokurator Norbert Woliński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, ciało jest w znacznym stopniu rozkładu.

– W trakcie oględzin nie zidentyfikowano mężczyzny. Ciało zabezpieczono do badań sekcyjnych. W ich trakcie zostanie pobrany materiał biologiczny, celem przeprowadzenia badań genetycznych zmierzających do ustalenia tożsamości – powiedział serwisowi tvnwarszawa.pl.

Informacje „Faktu” potwierdziła też Joanna Wielocha z komisariatu policji w Nowym Dworze Mazowieckim.

– Potwierdzamy, że wyłowione zostało ciało mężczyzny ok. godz. 19 – poinformowała.

W rozmowie z „Faktem” głos zabrała Agnieszka Dymińska, mama zaginionego Krzysztofa. Wskazała, że zleciła płetwonurkom przeszukanie Wisły, ale rodzina nie brała udziału w tych poszukiwaniach.

– Ja myślę, że to nie jest Krzysztof. Dopóki nie mamy potwierdzenia, trwają poszukiwania naszego dziecka i na tym się koncentrujemy – dodała Agnieszka Dymińska. – Z nami policja się nie kontaktowała – dodała.

Wraz z mężem wykorzystują wszelkie możliwe środki, by dowiedzieć się, co stało się z ich synem. Są aktywni w mediach, sprawdzają tropy na grupach FB poświęconych poszukiwaniom Krzysztofa, apelują w internecie o pomoc w jego znalezieniu, rozwieszają ogłoszenia, wydają majątek na wynajęcie ekip przeszukujących Wisłę.

Podczas poszukiwań osób zaginionych na prośbę dwóch rodzin; zaginionego Krzysztofa Dymińskiego oraz Klaudii Czaińskiej odnaleziono ciało mężczyzny. Warunki podczas, których pracowali płetwonurkowie były trudne ze względu na opady śniegu, deszczu, czy gradu. Płetwonurek zszedł pod lustro wody i zidentyfikował obiekt o cechach geometrycznych ludzkiego ciała.

Zwłoki były w ubraniu. Zadaniem nurków ciało w środowisku wodnym przebywało kilka miesięcy. Z uwagi na późną porę i warunki pogodowe, podjęli decyzję o zabezpieczeniu ciała i przetransportowaniu na brzeg pod most Piłsudskiego w Nowym Dworze Mazowieckim.

Dalsze czynności na miejscu prowadziła policja pod nadzorem prokuratora. Dziś podczas kolejnych poszukiwań płetwonurkowie natknęli się na torbę z dokumentami księgowymi z Pułtuska (daty są z tego roku), może to wskazywać, że ktoś padł ofiarą przestępstwa, a złodziej wrzucił torbę do rzeki” – powiedział  Maciej Rokus z Grupy Specjalnej Płetwonurków RP.

Zaginiony Krzysztof Dymiński nad ranem 27 maja 2023 roku wymknął się z domu w miejscowości Pogroszew-Kolonia pod Warszawą. Dojechał do Mostu Gdańskiego w stolicy, zamieścił w sieci niepokojącą informację „Dziękuję. Żegnajcie”.

Kamery po raz ostatni zarejestrowały go na Moście Gdańskim i tam wszelki ślad po nastolatku się urywa. Rodzice chłopca od 10 miesięcy próbują ustalić, co się z nim stało. Policja zakłada, że najbardziej prawdopodobna jest wersja o odebraniu sobie życia przez Krzysztofa.

Zaginiony ubrany był w ciemnoniebieską bluzę z logo Adidas, ciemnoszare spodnie, czarne skórzane buty sportowe firmy Diesel oraz miał przy sobie telefon iPhone 12. Nastolatek nosi aparat ortodontyczny na zębach.

Źródło: dziennik.pl, gazeta.pl, fb.com

Fot. policja.pl