Zamordowana Ula Wajs. Sprawiedliwość po 11 latach

Choć od samego początku był głównym podejrzanym, zebrane dowody nie pozwoliły na jego oskarżenie. To było możliwe dopiero po rozwinięciu metod badawczych w kryminalistyce, które pozwoliły od nowa zweryfikować zabezpieczone na miejscu zbrodni ślady. Winnym okazał się przyjaciel rodziny, Tomasz T. To na jego swetrze zabezpieczono plamy krwi nastolatki. Dodatkowym obciążeniem był fakt, że właśnie tego dnia mężczyzna zwolnił się wcześniej z pracy. Jak się później okazało, Tomasz T. wielokrotnie przychodził do 12-latki pod nieobecność jej rodziców.

19 marca ponownie również się tam pojawił, usiłując doprowadzić do zbliżenia seksualnego. Gdy dziewczynka zaczęła się jednak bronić, udusił ją rzemykiem, który nosiła na szyi. Bezwładne ciało owinął w prześcieradło i włożył do wanny wypełnionej wodą. Kilka godzin później, gdy matka Uli wróciła z pracy, najpierw zwróciła uwagę na brak prześcieradła na łóżku dziewczynki. Była pewna, że córka dostała miesiączkę i namacza prześcieradło w łazience… W grudniu 2011 roku Tomasz T. został uznany za winnego stawianych mu zarzutów i usłyszał karę dożywotniego pozbawienia wolności.

Chcesz poznać więcej podobnych spraw? Sięgnij po Detektywa Wydanie Specjalne 2/2024 (tekst Anny Rychlewicz pt. Kryminalne kalendarium). Cały numer do kupienia TUTAJ.