Zamordowany Mirosław S. Ciała nie znalezino

Czarna kartka z kalendarza: 1 sierpnia. 1 sierpnia 1998 roku został zamordowany Mirosław S. To była bezprecedensowa sprawa. Zwłok mężczyzny nigdy nie odnaleziono, a zapadł wyrok. Piotr G. za zabójstwo został skazany na 14 lat więzienia.

Z ustalenia śledczych wynika, że 1 sierpnia 1998 roku Piotr G. podczas libacji alkoholowej, jaka miała miejsce na terenie jego gospodarstwa (powiat człuchowski) zabił 32-letniego Mirosława S. Najpierw uderzył go metalowym odważnikiem w głowę, a potem kopnął w brzuch. Następnie przeniósł ciało do stodoły, ponownie uderzył go w głowę drągiem lub kijem. Zwłoki mężczyzny miał owinąć później folią, obwiązać drutem i wywieźć konnym wozem do lasu, gdzie je zakopał. Mieli mu w tym pomagać mężczyźni, którzy tego dnia uczestniczyli w owej libacji i byli świadkami oskarżenia. Mężczyźni ci przez lata milczeli obawiając się odpowiedzialności karnej. Zdecydowali się mówić dopiero po tym, jak dowiedzieli się od policjantów, że ich czyny się przedawniły. Choć ich zeznania różnią się w szczegółach to w ocenie sądu sprzeczności te „nie dotyczą istoty sprawy”.

Ciała Mirosława S. nie znaleziono (mimo wskazania przez jednego ze świadków oskarżenia miejsca jego ukrycia i przeszukania terenu za pomocą koparki oraz georadaru). Piotr G. nigdy nie przyznał się do morderstwa. Zdaniem biegłych posiada on emocjonalne ślady charakterystyczne dla osoby, która dokonała przestępstwa.

Zamordowany Mirosław S.: ukradł zboże czy kobietę?

Za motyw zbrodni uznano kradzież worka z pszenicą przez Mirosława S., ale niewykluczone, że były także inne motywy (spór o kobietę?).

W sprawie zniknięcia Mirosława S. prowadzono dwa śledztwa. Pierwsze wszczęto niedługo po tym jak jego matka zgłosiła zaginięcie.

Umorzono je w roku 1999 roku. Natomiast drugie wszczęto 9 lat później. Po zebraniu nowych dowodów przez policjantów z Archiwum X Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.

Piotr G. usłyszał wyrok 14 lat więzienia. Jego obrona złożyła apelację. W październiku 2011 roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał wyrok w mocy.