Zasada domniemania niewinności. Co oznacza?

Zasada domniemania niewinności to dyrektywa, w myśl której każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu. Tymi właśnie słowami sformułowana została w art. 42 ust. 3 Konstytucji RP z 1997 roku.

Przepis ten (to samo czyni art. 5 § 1 kodeksu postępowania karnego) uznaje zatem, że wyłącznie prawomocny wyrok skazujący oznacza obalenie domniemania niewinności

Zasada ta jest – formalnie rzecz biorąc – jedną jedyną w polskim prawie dyrektywą mającą postać tzw. reguły absolutnej. Inaczej mówiąc, nieuznającej żadnych wyjątków.  Nawet gdy stosuje się w stosunku do oskarżonego tymczasowe aresztowanie, oskarżonego nie wolno pozbawić przysługującego mu domniemania niewinności. W dalszym ciągu nie wolno nazywać go winnym.Ttrzeba gwarantować mu prawo do obrony i nie wolno przerzucać na oskarżonego ciężaru udowadniania jego niewinności.

Istota zasady domniemania niewinności wcale nie wyraża się w nakazie upatrywania niewinnego w człowieku, przeciwko któremu prowadzi się postępowanie, w powinności wierzenia przez cały czas trwającego procesu karnego, że oskarżony jest niewinny. Nakaz taki nie miałby nic wspólnego z realiami. Nikt nie może zmusić policjanta, prokuratora, sędziego, ławnika, aby wierzyli aż do momentu końcowego procesu, że zarzut postawiony oskarżonemu jest niesłuszny i oskarżony jest niewinny.

Dowody często są tak silne już na samym początku procesu, że zmuszanie do takiej wiary byłoby krańcowym nieliczeniem się z psychiką człowieka.

Zasada domniemania niewinności… czyli co

Na czym więc polega istota domniemania niewinności? Na powstrzymywaniu się od przesądzania, aż do prawomocnego wyroku, że oskarżony jest winny, na takim traktowaniu oskarżonego, a więc na takim odnoszeniu się do niego i takim jego statusie procesowym, które podkreślają, że nie został on uznany za winnego. Inaczej mówiąc – niedopuszczalne jest:

 a) wyciąganie jakichkolwiek trwałych następstw prawnych z faktu postawienia kogoś pod zarzutem popełnienia przestępstwa;

 b) stygmatyzowanie oskarżonego w społeczeństwie,

 c) traktowanie go w osobistym odnoszeniu do niego się jako kogoś, komu nie przysługuje prawo do człowieczeństwa, chociażby czyn, jaki mu się zarzuca, stwarzał daleko idące wątpliwości co do tego;

 d) zapominanie, że brak krytycyzmu w stosunku do produkowanych w toku procesu dowodów może prowadzić prostą drogą do pomyłki sądowej.

Respektowanie tych wszystkich wymagań zależy od wyobraźni prowadzących postępowanie. Od pamiętania, że każdemu może przytrafić się, choćby nieumyślne popełnienie przestępstwa, które zaprowadzić może na ławę oskarżonych. Także sędziego.

Eksperyment profesora

Z tą wyobraźnią zaś i gotowością do domniemywania niewinności wcale nie jest tęgo.

Przez wiele lat profesor Stanisław Waltoś z Uniwersytetu Jagiellońskiego przeprowadzał eksperyment ze studentami prawa, uczęszczającymi na wykład z zakresu postępowania karnego. Studenci najpierw słuchali następującej opowieści:

Jaś zaprosił przyjaciół na imieniny. Gdy goście wyszli, Jaś zauważył, że zniknęło 6 srebrnych łyżeczek. Na drugi dzień powiedział o tym Kaziowi.

Kazio zadumał się i powiedział – hm, hm, mam wrażenie, że przykleiły się one Bartkowi do ręki. Jaś nie drążył sprawy, odżałował łyżeczki.

Pytanie skierowane do studentów brzmiało: jesteś przyjacielem Jasia, Kazia i Bartka. Przychodzi kolej na twoje imieniny. Wybierz jedną z trzech możliwości zachowania:

 a) machniesz ręką na przypuszczenie Kazia i zaprosisz także Bartka;

 b) jednak pójdziesz do Bartka i spytasz go, jak to było z tymi łyżeczkami;

 c) na wszelki wypadek, nie zaprosisz go na imieniny.

Niezmiennie studenci wybierali przede wszystkim trzeci, a potem drugi wariant zachowania. Niestety w społeczeństwie dominuje skłonność do nastawiania ucha na informacje stawiające bliźnich w krzywym świetle. Tym samym – dawania posłuchu plotkom i pośpiesznego akceptowania ujemnych osądów.

Z zasady domniemania niewinności wynika zasada, w myśl której na oskarżonym nie spoczywa ciężar udowadniania swojej niewinności. Przeciwnie, oskarżyciela obciąża ciężar udowadniania winy oskarżonego.

Zasada domniemania niewinności: kogo dotyczy

Od ćwierć wieku art. 42 ust. 3 Konstytucji RP potwierdza obowiązywanie szerokiego zakresu zasady domniemania niewinności. Nie został on bowiem zaadresowany tylko do sądu, prokuratora i policji. Stanowi on jednoznacznie: „Każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu”.

Przepis ten umieszczony jest w rozdziale „Wolności i prawa osobiste”. Odnosi się on do wszystkich aspektów życia w Polsce, jakie mogą podlegać prawnej regulacji.

Przyzwolenie na naruszanie tego bardzo ważnego prawa przez osoby spoza wymiaru sprawiedliwości oznaczałoby bardzo poważne jego ograniczenie. Niekiedy sprowadzałoby do czczej, niemającej pokrycia w faktach deklaracji Konstytucji. Adresatami zasady domniemania niewinności są zatem wszystkie organy państwowe i samorządowe, włącznie z ministrem sprawiedliwości, który powinien strzec przestrzegania tej zasady, stanowiącej jeden z fundamentalnych warunków rzetelnego procesu.

Zasada domniemania niewinności sięga swymi korzeniami prawa rzymskiego (domniemanie dobrej wiary – łac. praesumptio boni viri)

Źródło: STANISŁAW WALTOŚ: „Konstytucyjna zasada domniemania niewinności a środki masowego przekazu”

Fot. Pixabay.com