Zbrodnia w Czerniejowie. Zabójstwo noworodków

Zbrodnia w Czerniejowie. Sprawa, którą żyła cała Polska. Kolejny przykład ułożonej i szczęśliwej rodziny cieszącej się powszechnym uznaniem. Jolanta i Andrzej K. wychowywali czwórkę dzieci, mieszkali w dużym domu w Czerniejowie koło Lublina.

Każdej niedzieli chodzili do kościoła. Prowadzili razem sklep. Ona według opinii sąsiadów była wzorową matką, on z kolei uważany był za pracowitego faceta. Nawet, gdy w wakacje 2003 roku na posesji państwa K. odnaleziono szczątki pięciu noworodków, które ukryte były w beczce po kapuście, mieszkańcy wsi sądzili, że beczka została pewnie kupiona przez małżeństwo, a jej właściciele nie mieli pojęcia o zawartości. W toku śledztwa wyszło na jaw, że to Jolanta K. jest odpowiedzialna za morderstwo pięciu noworodków. Ponoć robiła to ze strachu przed mężem, który kazał „wyrzucić je na śmietnik, jak obierki po ziemniakach”.

Kobieta dzieci rodziła w wannie wypełnionej wodą, a potem topiła je. Do zbrodni dochodziło w latach 1992-1998, kiedy para mieszkała jeszcze w Lublinie. Podczas przeprowadzki, kobieta przywiozła też swoje dzieci. Ciała przez kilka lat trzymała w domowej chłodziarce, przykryte żywnością. Dopiero w 2003 roku ich szczątki umieściła w beczce po kapuście. Makabrycznego odkrycia dokonały dwie córki państwa K.

Nie tylko zbrodnia w Czerniejowie

Niekiedy wychowuje ich podwórko. Kiedy psocą wydają się słodcy. Mijają jednak lata, a ich występki przybierają na sile. Pozbawieni wzorców, od najmłodszych lat sprawiają problemy. Wówczas nikogo nie dziwi, że taki człowiek byłby zdolny do zbrodni. „To musiało tak się skończyć” – słychać wokoło. Trudno jednak uwierzyć, gdy za zbrodnią stoi człowiek z dobrego domu. Osoba, która z twarzą anioła i pod płaszczykiem łagodności skrywa swoje prawdziwe oblicze. Wilk w owczej skórze. A takich jest wielu…

Dolina Chochołowska, lipiec 2003 roku. To właśnie tam doszło do brutalnego morderstwa 22-letniej Katarzyny, za które odpowiadał Paweł H. Sprawa odbiła się szerokim echem tak samo, jak jej wyrok. To właśnie podczas jego ogłaszania padły słowa: „Morderca zachował się jak wilk w owczej skórze. W sposób nadzwyczaj przebiegły wykorzystał zamiłowanie dziewczyny do gór, wzbudzając zaufanie nieprawdziwymi opowieściami o swoim życiu”. Podobnych „wilków” kartoteki kryminalne znają jednak o wiele więcej.

„Nie oceniaj książki po okładce” – ta jednak tak bardzo determinuje naszą opinię, że nawet po jej lekturze ciężko nam zmienić zdanie. „Nie szata zdobi człowieka” – ta jednak tak bardzo zostaje nam w pamięci, że nawet po jej zdjęciu, ciężko jest zmienić swoje przekonania. Zabili, zamordowali, zgrzeszyli? Przecież to niemożliwe! To był taki dobry człowiek…  

Chcesz poznać więcej takich spraw? Sięgnij po Detektywa Wydanie Specjalne 1/2023 (tekst Anny Rychlewicz pt. Wilk w owczej skórze). Cały numer do kupienia TUTAJ.