Zdzisław Nęcka. Człowiek, który potrafił podrobić absolutnie wszystko. Więzienny arystokrata, który odbywając długie wyroki, malował freski w więziennych kaplicach.
A w końcu – recydywista, który 40 lat życia spędził za kratami zakładów karnych w całej Polsce. Przez kolegów spod celi nazywany był Matejką. Zdzisław Nęcka – to jego nikt nie był w stanie przekupić, bo pieniądze robił sobie sam. Bezbłędnie. Jego dolary podziwiał nawet jeden z najstarszych federalnych organów ścigania w Stanach Zjednoczonych. Choć początkowo artysta ten miał żyć ze sprzedaży obrazów, ostatecznie uznał, że znacznie szybciej będzie namalować sobie pieniądze. Specjalizował się nie tylko w banknotach, ale także obrazach, dokumentach, świadectwach i potwierdzeniach autentyczności złota… i samym złocie. Tym fałszywym nigdy jednak nie obdarował żadnej swojej kobiety – one nosiły prawdziwe złoto. Nęcka przenosząc się ze wsi do wsi, wielokrotnie wymykał się milicji. Wymiar sprawiedliwości nie nadążył za nim także wtedy, gdy w jego mieszkaniu znaleziono arkusze z wydrukowanymi banknotami. Jak to możliwe? Nęcka stwierdził wówczas, że: „Tylko tak sobie próbuję”.
Nie tylko Zdzisław Nęcka
Fałszywy konsul, któremu salutowała milicja. Najsłynniejszy casanova i wyrok, którego odczytywanie trwało 5 godzin. Miłośnik transportu zbiorowego, który jako kontroler NIK-u sprawdzał czystość firanek w radomszczańskich autobusach. Kanciarz, hochsztapler, krętacz. Sprzedawca marzeń, kolorowy ptak, Janosik z PRL-u. Choć dziś działalność niektórych może wywoływać uśmiech, służbom z pewnością nie było z nimi do śmiechu.
Cenzura, masowe aresztowania, kartki żywnościowe i puste półki w sklepach – to krajobraz kojarzony z czasami Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Choć okres PRL-u nie należał do łatwych, dziś wielu myśli o nim z nostalgią. Wspominają smak oranżady, waty cukrowej i wody z saturatora. Myślą o jeszcze jednym… O tym, że by przetrwać, trzeba było się nieźle nakombinować. Na kartach historii zapisało się wielu, którzy ten fach opanowali do perfekcji.
Dziś pisze się o nich książki i kręci filmy. Ich śmiałe poczynania to gotowy scenariusz na absolutny hit kinowy. Byli udręką dla milicji i (często) bohaterami dla społeczeństwa. Mieli swoich poprzedników i mają swoich następców. Kłamstwo, przekręt i oszustwo – choć co rusz przybierają nowe (wcale nie bardziej wyrafinowane formy), nigdy się nie dezaktualizują.
Chcesz poznać więcej kanciarzy PRL-u? Sięgnij po Detektywa Wydanie Specjalne 4/2023 (tekst Anny Rychlewicz pt. Kanciarze PRL-u). Cały numer do kupienia TUTAJ.