Zwłoki chłopca z ostrzem noża w głowie

Na końcu ulicy leżały zwłoki chłopca, w zasadzie jeszcze dziecka. Były zmasakrowane. Na pierwszy rzut ona można było stwierdzić, że ofiara przyjęła kilkadziesiąt ciosów wykonanych ostrym narzędziem. Po bliższych oględzinach stwierdzono, że w głowie chłopca tkwiła końcówka ostrza. Kto mógł dokonać tak wstrząsającej zbrodni?

W sobotę 12 grudnia 2020 roku o godzinie 10.22 rozdzwonił się telefon w komendzie policji w angielskim mieście Boston, położonym w hrabstwie Lincolnshire. Dzwoniący poinformował, że na zalesionym terenie przy Alcorn Green, w dzielnicy Fishtoft natknął się na zwłoki. Twierdził, że to nastolatek i poprosił o natychmiastowy przyjazd policji. Mundurowi nie mogli pozostawić tej informacji bez sprawdzenia, więc wysłano patrol we wskazane miejsce. Tam okazało się, że zgłaszający nie mijał się z prawdą…

Zwłoki chłopca: ktoś coś wie?

Na końcu ulicy leżały zwłoki chłopca, w zasadzie jeszcze dziecka. Były zmasakrowane. Na pierwszy rzut oka można było stwierdzić, że ofiara przyjęła kilkadziesiąt ciosów wykonanych ostrym narzędziem. Po bliższych oględzinach stwierdzono, że w głowie chłopca tkwiła końcówka ostrza. Kto mógł dokonać tak wstrząsającej zbrodni? Aby znaleźć odpowiedź na to pytanie, funkcjonariusze przystąpili do standardowych czynności. Puścili też w eter komunikat, że znaleziono zwłoki chłopca i prośbę o informacje od każdego, kto mógł mieć jakąkolwiek wiedzę na temat tego zdarzenia.

W międzyczasie, w jednym z położonych nieopodal domów, inny nastolatek gorączkowo zrzucał z siebie zakrwawione ubranie i próbował je spalić. Szukał też miejsca, gdzie mógłby ukryć nóż, z którym kilka godzin wcześniej rzucił się na znajomego.

Nerwowość odczuwał też pewien mężczyzna, który tego ranka wszedł do pokoju swojego syna i mimo wczesnej pory, nie zastał go w łóżku. Przez głowę przebiegały mu różne myśli. Zwłaszcza, że taka sytuacja miała miejsce po raz pierwszy. Mężczyzna miał złe przeczucia, coś mu podpowiadało czarne scenariusze dotyczące tego, co mogło się stać z jego synem. Wkrótce okazało się, że te najgorsze wyobrażenia się ziściły.

Pokaźna kolekcja noży

Śledczy dość szybko odkryli tożsamość chłopca, którego ciało znaleziono w Alcorn Green. Pomógł w tym telefon komórkowy znaleziony przy zwłokach. Był to 12-letni Łotysz, Roberts Buncis. Policja udała się do jego domu, by potwierdzić pozyskane informacje. Drzwi otworzył jego ojciec, Edgars Buncis. Od razu wiedział, że mundurowi nie przychodzą z dobrymi wieściami.

– Panie Buncis, czy wie pan gdzie przebywa pański syn, Roberts?

– Nie… Dziś rano stało się coś dziwnego. Wszedłem do jego pokoju, ale go tam nie było. Nie mam pojęcia co się mogło stać.

– W Fishtoft znaleziono ciało nastoletniego chłopca. Niestety, podejrzewamy, że to może być pański syn – powiedział policjant. – Musi pan pójść z nami, by potwierdzić nasze przypuszczenia.

Domysły śledczych okazały się słuszne. W kostnicy Edgars patrzył na zwłoki swojego 12-letniego syna.

– Za dwa dni są jego 13. urodziny. Szykowałem dla niego prezent… – mówił mężczyzna.

– Mamy już pewne podejrzenia, kto mógł dokonać zabójstwa. Sprawa rozwiąże się w ciągu kilkunastu godzin – odrzekł policjant.

***

I rzeczywiście tak się stało. Nazajutrz, 13 grudnia, o godzinie 2.25 rano, do drzwi domu przy Stenson Road zastukała policja. Podejrzany o zamordowanie Robertsa Buncisa został zatrzymany. Nie była to bezproblemowa akcja. Chłopak wyrywał się policjantom i obrażał ich; żądał też adwokata. Jego opór był daremny, bowiem i tak skuto go kajdankami i zabrano do radiowozu. Najpierw trafił do aresztu, a potem przewieziono go do szpitala Pilgrims, gdzie lekarze zajęli się ranami głowy i ciętymi na jego dłoniach. Początkowo nie chciał im wyjawić skąd się wzięły, jednak po jakimś czasie zmienił zdanie i powiedział radiologowi, że samookaleczał się.

W trakcie zatrzymania przeszukano również dom. W sypialni nastolatka znaleziono kilka roślinek marihuany oraz całkiem pokaźną kolekcję noży, m.in. mały kuchenny nóż, który leżał pod łóżkiem. Drugi znajdował się za szafką nocną, trzeci w jej wnętrzu. Mały nóż, owinięty w skarpetkę, chłopak schował do biurka. Natomiast w czarnej foliowej torbie znajdującej się w sypialni ujawniono młotek. W ręce policji trafiło wtedy też domniemane narzędzie zbrodni. W ogrodzie, ukryty za doniczką, leżał nóż z zaschniętą krwią na ostrzu. Po przebadaniu próbek potwierdzono, że krew należała do zamordowanego Robertsa Buncisa.

Policyjny apel

Brytyjczycy nie od razu poznali tożsamość zatrzymanego w sprawie zabójstwa w Bostonie. Śledczy nie podali do wiadomości publicznej danych osobowych, ponieważ brytyjskie prawo nie zezwala na to w przypadku, gdy przestępstwa dopuszcza się osoba niepełnoletnia. O zniesieniu tego zakazu może zdecydować sąd, jednak dopóki tego nie zrobi, imię i nazwisko podejrzanego nie mogą wypłynąć.

Po zatrzymaniu na konferencji prasowej wystąpił detektyw Martyn Parker, który zapewnił mieszkańców Bostonu, że on i jego koledzy wnikliwie badają sprawę:

– To straszne, że życie stracił tak młody człowiek. Wydarzenie to z pewnością odciśnie swoje piętno na społeczności lokalnej. Pomagamy osobom, które czują się dotknięte tą tragedią, oferujemy im swoje wsparcie. Chciałbym zapewnić społeczeństwo, że robimy wszystko, co w naszej mocy, by dokładnie zbadać okoliczności śmierci Robertsa. Jednocześnie zachęcamy osoby, które posiadają jakiekolwiek informacje na temat tego zdarzenia, by je nam przekazali.

Martyn Parker zaapelował również do osób posiadających na swoich domach kamery monitoringu, które obejmują obszar przy skrzyżowaniu Freiston Road oraz Woodthorpe Avenue, a także Wing Drive i Alcorn Green. Śledczy liczyli na jakikolwiek materiał nagrany pomiędzy godziną 8 wieczorem 11 grudnia, a godziną 10 rano 12 grudnia.

Chcesz poznać kulisy tej sprawy? Sięgnij po Detektywa 2/2022 (tekst Anny Frej pt. “Dwa stracone istnienia’). Cały numer do kupienia TUTAJ.