Życie dla śmierci. Żyj aby umrzeć – Indonezja

Indonezyjska grupa etniczna Toraja, zamieszkująca górskie parte wyspy Celebes, wierzy w życie dla śmierci. Tutaj żyje się po to, by umrzeć. Przez lata oszczędza się pieniądze, by móc zagwarantować bliskim godny pochówek.

Ci, których na to nie stać, żyją pod jednym dachem ze zwłokami do czasu, aż uzbierają sumę pozwalającą urządzić huczną imprezę pogrzebową. Niekiedy trwa to kilka lat. Niemniej lud Toraja stoi na straży przekonania, że zmarły jest nadal członkiem rodziny, którego trzeba odwiedzać nawet po śmierci. Służy temu rytuał Ma’nene, czyli tak zwane święto czyszczenia zwłok. Rodziny wykopują z grobów ciała zmarłych, myją je, czeszą i ubierają w nowe szaty. Bawią się, radują, robią sobie z nimi zdjęcia. Elementem rytuału jest także zabranie mumii do miejsca, w którym nastąpił zgon. Wynika to z wierzenia, że duch musi wrócić do miejsca, w którym się narodził. Po wszystkim ciało składają do odnowionej trumny po to, by za pewien czas powtórzyć rytuał.

Nie tylko życie po śmierci w Indonezji

Pod lub nad ziemią. Na wodzie lub w głębi oceanu. Zdarza się również na pokładzie statku kosmicznego. Mowa o sposobach pochówku i tradycjach związanych z pożegnaniem ciała po śmierci. Te różnią się w zależności od religii i kultury. Na jednych cmentarzach żywi żyją pośród umarłych, na innych – tańczy się wśród grobów. Są i takie, na których zabrania się używania słów: „Bóg”, „Jezus” czy „Szczęść Boże”.

Pierwszy dzień listopada – Uroczystość Wszystkich Świętych. Obchodzony jest w kościele katolickim od IX wieku. Jest to dzień ku czci wszystkich tych, których nie ma już wśród nas. Dzień nostalgii, powagi i zadumy. Tymczasem w niektórych szerokościach geograficznych, by oddać hołd zmarłym, kultywuje się zwyczaj oczyszczania zwłok. W innych – mieszka się wraz z nimi. Sąsiadów można także wybrać już na czas po śmierci. Dokładnie taką możliwość daje klub Moyainokai w Tokio skupiający obce sobie osoby, które chcą spocząć we wspólnym grobie. A i to nie wszystko! Nieoczywistych, zaskakujących, a niekiedy przerażających zwyczajów pogrzebowych na świecie jest o wiele więcej.

Brian Patrick Herbert mawiał, że jedyną pewną rzeczą w życiu jest śmierć. A jedyną pewną rzeczą w śmierci jest jej wstrząsająca nieprzewidywalność. Jednak, gdy jedni się jej boją – inni planują swój pochówek. Gdy jedni się smucą – inni ją świętują. Są i tacy, którzy niekonwencjonalny pogrzeb dostają w prezencie. Ci bardziej złośliwi powiedzą, że dziś zmarli i żywi konkurują ze sobą o miejsce na Ziemi. Kiedy tego zabraknie, wysyła się ich w kosmos.

Interesują Cię tego typu historie i miejsca? Sięgnij po Detektywa 11/2022 (tekst Anny Rychlewicz pt. Nietypowe cmentarze i obrzędy pogrzebowe). Cały numer do kupienia TUTAJ.