Kadzidło: nożownik w szkole. O tym mówi Polska!

Zespół Szkół Powiatowych w Kadzidle znajduje się na obrzeżach miejscowości. Budynki ulokowane są przy niewielkiej ulicy. Naprzeciwko stoi kilka domów jednorodzinnych. W większości z nich nie widać zapalonych świateł. Jakby wszystkie były opuszczone. Około godz. 18 w środę większość policjantów opuściła budynek zespołu szkół. Na zewnątrz pozostał tylko patrol.

To tutaj w środę, 29 listopada, w miejscowej szkole, doszło do dramatycznych zdarzeń, o których mówi cała Polska. Jeden z uczniów wyciągnął nóż i zaczął atakować innych rówieśników. W miarę upływu czasu wychodzą na jaw kolejne, wstrząsające fakty.

Napastnik uciekł. Zatrzytmano go w trakcie policyjnej obławy. Podejrzewany to 18-letni uczeń, który wtargnął na lekcję i zaatakował koleżankę oraz kolegę. Dziewczyna została ranna w brzuch, a chłopak w szyję. Dodatkowo, już poza szkołą, nastolatek zranił trzecią osobę.

Wszystko zdarzyło się podczas lekcji, około godziny 12., w miejscowości Kadzidło.

– Mieliśmy łączoną lekcję, przyjechała do nas pani psycholog i ona ją prowadziła. Siedzieliśmy w klasie, ustawiliśmy się w kółku – opowiada reporterowi TVN24 jeden z uczniów, który uczestniczył w lekcji. Jak dodaje, zajęcia dotyczyły m.in. zjawiska agresji.

– Nagle jeden z uczniów, który siedział w sali poszedł do łazienki. Wziął ze sobą plecak. Po pięciu minutach wrócił. Otworzył drzwi – relacjonuje przebieg zdarzenia. Jak precyzuje, napastnik miał już na twarzy maskę, przypominającą tę z horroru “Piątek, trzynastego”.

Świadek opowiedział o ataku w szkole w miejscowości Kadzidło.

– Był ubrany w mundur. Zaczął okładać kolegę pałką po głowie. Jak skończył, to wyciągnął nóż i go dźgnął. Koleżankę dźgnął w brzuch. Potem wyszedł z sali, musiał się przestraszyć. Ja złapałem za krzesło, on jeszcze raz zajrzał do środka – mówi świadek.

Potem napastnik zniknął, a uczniowie siedzieli sparaliżowani strachem.

– Zacząłem ludzi uspokajać, pokazałem, gdzie mają iść. Uczniowie zaczęli wyskakiwać przez okno z pierwszego piętra – dodaje. Twierdzi, że wcześniej napastnik raczej nie miał zatargów z poszkodowanymi, choć “dziwnie się zachowywał”.

Reporter Mateusz Grzymowski dotarł też do drugiego ucznia.

– Zajęcia trwały pół godziny, po czym jeden z uczniów wyszedł. Przed wyjściem był ubrany w ciuchy moro. Wrócił zamaskowany, miał czarny nóż i czarne rękawiczki. Dźgnął koleżankę trzy razy i zaczął dźgać kolegę. Od razu uciekłem. Chciałem wyjść przez kantorek, żeby uciec. Drzwi były zamknięte, a powinny być otwarte, bo to jest wejście bezpieczeństwa. Wyskoczyłem przez okno, to było pierwsze piętro. Zadzwoniłem po pomoc pod 112 – opowiada chłopak.

Mówi też o samym napastniku. – Przed atakiem był cicho. Nie miał z nikim konfliktu. Jak wszedł do klasy, to zaatakował pierwsze osoby, które widział, najpierw dziewczynę, potem chłopaka. Potem mogłem być ja, bo siedziałem obok, ale uciekłem przez okno – powtarza.

Prokuratura zabezpieczyła cztery noże

W sprawie toczy się śledztwo. Jak przekazała w czwartek Elżbieta Edyta Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce, w środę wieczorem i w nocy służby przeszukały miejsce zamieszkania domniemanego sprawcy, prowadziły także oględziny budynku szkoły i boiska. – Zabezpieczyliśmy cztery noże. Prawdopodobnie jednego z nich używał sprawca – przekazała prokurator.

Do sprawy przesłuchano 20 osób, bezpośrednich świadków. – Przesłuchani zostali rodzice zatrzymanego chłopaka i jego dobry kolega – dodała Łukasiewicz.

Domniemany sprawa przebywa w szpitalu, ponieważ miał lekkie obrażenia ciała. Jest pilnowany przez policjantów.

– Czynności z nim zostaną przeprowadzone w piątek rano. Pokrzywdzeni przebywają w szpitalu, potrzebna jest dokumentacja medyczna – wyjaśniła rzeczniczka. Podejrzewanemu nie przedstawiono jeszcze zarzutów. Prokuratura nie udziela również informacji o jego motywach.

Uczeń ugodzony w szyję leży w szpitalu w Warszawie.

– Jego stan jest ciężki, ale rokujący na wyzdrowienie – poinformowała Elżbieta Edyta Łukasiewicz. Uczennica ugodzona w brzuch trafiła do szpitala w Ostrołęce.

– Jest w stanie ciężkim, ale stabilnym, rokowania są dobre – dodała prokurator. Uczeń ranny w przedramię trafił do szpitala w Szczytnie. – Nie ma dokładnych informacji o stanie jego zdrowia – podsumowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce.

W Zespole Szkół Powiatowych w Kadzidle k. Ostrołęki, gdzie jeden z uczniów zranił nożem troje rówieśników, nie było  w czwartek lekcji. W pobliżu szkoły jest pusto. Główne wejście było do południa zaplombowane, przed budynkiem stał radiowóz, pracownicy spotykają się psychologami. Zorganizowano także warsztaty dla nauczycieli w celu przygotowania ich do pracy z uczniami po tragicznym zdarzeniu. Według przedstawicieli powiatu nadzorującego szkołę, przed tym zdarzeniem nie było sygnałów, by działo się tam coś niepokojącego.

Komunikat w imieniu dyrekcji szkoły i powiatu ostrołęckiego – jako organu prowadzącego placówkę przedstawiła Magdalena Pietras, dyrektor wydziału oświaty i spraw społecznych w starostwie.

– W związku z zaistniałym zdarzeniem na terenie szkoły podejmujemy wszelkie działania, których celem jest zapewnienie bezpieczeństwa fizycznego i psychicznego uczniów, rodziców i pracowników szkoły. Podjęto decyzję o zawieszeniu zajęć dydaktyczno-wychowawczych w dniu dzisiejszym – mówiła.

Zapowiedziała, że w piątek odbędą się zajęcia opiekuńczo-wychowawcze dla uczniów z udziałem psychologów i przedstawicieli policji. – Jutro (w piątek -red.) też zapadnie decyzja o ewentualnym terminie rozpoczęcia zajęć dydaktycznych – dodała.

Dziennikarze pytali, czy powiat miał sygnały, że przed tym zdarzeniem w szkole działo się coś niepokojącego. Powoływali się na relacje niektórych rodziców, że miało dochodzić do bójek, a tydzień temu jedna z uczennic miała przyjść z nożem. – Nie mam aktualnie wiedzy na ten temat, czy takie sytuacje miały miejsce – odpowiedziała Pietras. Ale jak zaznaczyła, urzędnicy podejmują działania w celu wyjaśnienia tych sygnałów.

W opublikowanym w środę wieczorem komunikacie ostrołęckie starostwo informowało, że “pojawiające się w mediach informacje jakoby takie sytuacje zdarzały się w szkole już wcześniej, są nieprawdziwe i zwyczajnie krzywdzące – zarówno dla grona pedagogicznego, dyrekcji, jak i dla samych uczniów”.

“Zespół Szkół Powiatowych w Kadzidle to szkoła, do której Powiat Ostrołęcki, jako organ prowadzący nie ma żadnych zastrzeżeń. To szkoła z dobrą kadrą, ambitnymi uczniami, przyjazną atmosferą” – zapewniło w komunikacie starostwo.

Dyrektor Pietras przekazała, że zorganizowano dyżury psychologów. Zarówno stacjonarne, jak i telefoniczne, z których mogą skorzystać wszystkie osoby potrzebujące wsparcia. Jak mówiła, na co dzień uczniowie mogli korzystać z opieki poradni psychologiczno-pedagogicznej, która ma siedzibę w budynku szkoły. W szkole pracuje też pedagog, na 10 godzin w tygodniu.

Tymczasem w sieci krąży coraz więcej materiałów związanych z tragicznymi wydarzeniami w Kadzidle. Wśród nich są między innymi filmiki nagrane w szkole tuż po ataku nożownika. Ze zrozumiałych względów nie będziemy ich publikować.

Okazuje się także, że przed dokonaniem ataku Albert G. zamieścił w sieci – w formie tak zwanej relacji na portalu społecznościowym – niepokojące zdjęcie. W kontekście tego co się wydarzyło – wręcz szokujące.

Widać na nim – wygenerowaną komputerowo – twarz młodego człowieka. Niektórzy dopatrują się w niej podobieństwa do Alberta G. Twarz zakrwawiona, smugi krwi spływają z czoła i zalewają twarz.

Czy w ten sposób chciał zapowiedzieć to, czego dokonał? To już wyjaśni śledztwo.

Źródło: gazeta.pl, rmf24.pl, tvnwarszawa.pl,

Fot. pixabay.com