Alina Bagniewska z Ostrzeszowa: zabójstwo pielęgniarki

Zabójstwo sprzed wielu lat było kilkukrotnie przypominane przez lokalne media, również i na łamach „Detektywa. Dzisiaj również powracamy do tej sprawy…

Ostrzeszów. Miasto powiatowe o powierzchni 12 kilometrów kwadratowych, z historią sięgającą XIII wieku. Dziś liczy blisko 14,5 tysiąca mieszkańców. Leży 50 kilometrów od Kalisza, 153 kilometry od Poznania, w Wielkopolsce, w gminie Ostrzeszów. Gmina zajmuje ponad 187 kilometrów kwadratowych.

Choć bliżej stąd do Wrocławia niż do Poznania, to jednak to Wielkopolska. Samo miasto jest niewielkie. Po najdłuższej przekątnej z północy na południe, wzdłuż krajowej 11, to zaledwie 5 km, w drugim kierunku ze wschodu na zachód, niespełna 4 km. Tak więc wszędzie tam blisko.

Pod względem wieku Ostrzeszów to mniej więcej równolatek Poznania, prawa miejskie otrzymał przed 1283 r. czyli niespełna 30 lat później niż Poznań. Miał zamek i mury obronne, kościół farny i klasztor bernardynów i jeszcze kilka obiektów…

Niedziela, 2 października 1994 roku. Świat obchodzi Międzynarodowy Dzień bez Przemocy. Mówi się, że już jutro polski rząd wyda zgodę na wysłanie kontyngentu wojskowego na Haiti. Polscy komandosi dostaną za zadanie wesprzeć miejscowe władze w budowie demokracji. Od decyzji do wylotu minie jeszcze trochę czasu. Najwcześniej wylecą za kilkanaście dni. Już w poniedziałek, 3 października, stanie się coś innego: 27-letnia Alina Bagniewska oficjalnie zostanie uznana za zaginioną.

Piątek, 29 marca 1996 roku. Gospodarstwo stawów rybnych w pobliżu osady Królewskie, na terenie gminy Ostrzeszów. Od lat hoduje się tutaj karpia królewskiego i inne ryby słodkowodne. Jeden z pracowników oczyszczających pas przeciwpożarowy dokonuje makabrycznego odkrycia – znajduje ludzkie ciało. Biegli policyjni, którzy przybędą na miejsce, nie będą w stanie jednoznacznie ustalić tożsamości ofiary. Wiadomo jedynie, że to kobieta. Użyte zostaną wszelkie dostępne wówczas środki i techniki kryminalistyczne, aby stwierdzić, że to zaginiona blisko półtora roku temu Alina Bagniewska z Ostrzeszowa…

Alina Bagniewska z Ostrzeszowa,  wróciła z nocnego dyżuru w szpitalu do domu i poszła spać. Gdy się obudziła, postanowiła, że pieszo pójdzie na obiad do rodziców, którzy mieszkają w pobliskiej wsi. Nigdy tam nie dotarła. Padła  ofiarą zabójstwa.

Alina Bagniewska zginęła od ciosu w głowę. Przez lata nie udało się wpaść na trop mordercy, ale nadzieja wróciła!  Dzięki internetowym wpisom morderstwem zainteresowało się poznańskie Archiwum X. Śledczych w tej trudnej i zagadkowej sprawie wspomaga profiler.

Swego czasu  powstał portret psychologiczny potencjalnego zabójcy. Jego stworzenie zleciła Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim, która poszukuje mordercy razem ze specjalistami od niewyjaśnionych zbrodni. Śledztwo umorzono, ale cały czas trwają czynności, które mają wykryć zbrodniarza.

Ostrzeszów. Miasto powiatowe o powierzchni 12 kilometrów kwadratowych, z historią sięgającą XIII wieku. Dziś liczy blisko 14,5 tysiąca mieszkańców. Leży 50 kilometrów od Kalisza, 153 kilometry od Poznania, w Wielkopolsce, w gminie Ostrzeszów. Gmina zajmuje ponad 187 kilometrów kwadratowych. W 1994 roku ofiarą nieustalonego do dzisiaj mordercy padła Alina Bagniewska.

Kobieta została zamordowana w niedzielne popołudnie, 2 października 1994 r. 28-latka była pielęgniarką. Tego dnia rano skończyła dyżur w szpitalu rejonowym, w którym pracowała na oddziale chirurgicznym. Planowała, że wolny dzień spędzi z rodzicami, zjedzą obiad i pójdą na grzyby.

Najpierw jednak chciała odespać noc, dlatego do rodzinnego domu w Zajączkach nie pojechała z siostrą, jej mężem oraz synami. A to właśnie z nimi kobieta mieszkała przy ul. Okrężnej w centrum Ostrzeszowa. Oni do oddalonej o kilka kilometrów wsi udali się przed południem, a po Alinę miał przyjechać ojciec. Kiedy zjawił się w mieszkaniu, córki już nie było. Znalazł kartkę z informacją “poszłam już na Zajączki”, więc wrócił do domu.

Z ustaleń policji wynika, że do Zajączek chciała dojechać PKS relacji Ostrzeszów – Grabów nad Prosną. Jednak w niedzielę połączeń było niewiele. Nie chciała tracić czasu i postanowiła pójść piechotą. Miała do pokonania ok. 5 km.

Ostatni raz żywa była widziana w okolicach przejazdu kolejowego na ul. Grabowskiej w Ostrzeszowie, kilkaset metrów od dworca PKS. Kolejnego dnia rodzice Aliny zgłosili jej zaginięcie policji. Zaczęły się poszukiwania 28-latki.

– To była bardzo odpowiedzialna i sumienna osoba – mówi po latach o córce Zygmunt Bagniewski . – Gdy się z kimś umawiała, zawsze dotrzymywała słowa. Kochała ludzi i chętnie im pomagała. Nigdy nie miała z nikim zatargów, nie zrobiłaby nikomu krzywdy. Była bardzo oddana swojej pracy, lubiła ją. Potrafiła zejść z dyżuru i za kilka godzin iść już na następny. Tylko dlatego, że ktoś ją o to poprosił.

Powróćmy do 1994 roku i zaginięcia młodej pielęgniarki. W tym czasie mieszkaniec powiatu ostrzeszowskiego poinformował policję, że w niedzielę w jednym z zalesionych terenów widział mężczyznę, który kopał dół. Kiedy zobaczył zgłaszającego, wsiadł do samochodu i odjechał. Dół był wielkości człowieka, ale policyjny pies nie podjął tropu. Nic do powiedzenia nie miał też poproszony przez rodzinę o pomoc radiesteta.

Mimo to powstała hipoteza, że najprawdopodobniej ktoś – potencjalny morderca – zaproponował 28-latce podwiezienie do domu. Z zeznań rodziny i znajomych wynikało, że kobieta często chodziła tą trasą. Była też ostrożna, więc stwierdzono, że musiała znać kierowcę i być może swojego zabójcę. Tygodnie i miesiące poszukiwań nie przyniosły efektu. Kobietę uznano za zaginioną.

Przełom nastąpił 29 marca 1996 r. W czasie wyrębu drzew na terenach między stawami rybnymi w miejscowości Rogaszyce Królewskie pod Ostrzeszowem drwale znaleźli szkielet. Zachowała się część odzieży i obuwie.

Przeprowadzone dostępne na tamten czas badania pozwoliły ustalić, iż są to szczątki zaginionej prawie półtora roku wcześniej Aliny. Prowadzone śledztwo pozwoliło ustalić, iż Alina wyszła z domu z zamiarem udania się do rodziców zamieszkałych w miejscowości Zajączki. Szła pieszo, najkrótszą drogą przez dworzec PKS, ulica Kolejową, Grabowską – poprzez przejazd PKP i dalej w kierunku Grabowa.

Ostatni raz była widziana na ulicy Grabowskiej, gdzie ślad po niej zaginął. Na podstawie odnalezionych szczątków ustalono bezsprzecznie, iż jej śmierć nie nastąpiła z przyczyn naturalnych. W toku śledztwa były sygnały o czerwonym samochodzie, który miał mieć związek z tym tragicznym zdarzeniem na ul. Grabowskiej.

Policja oraz lokalne media co jakiś czas wracały do tematu zabójstwa 28-letniej pielęgniarki. Z nadzieją na odnalezienie świadków przypominano hipotezy dotyczące wydarzeń przed zabójstwem. W 2018 r. o zainteresowaniu sprawą poinformowało poznańskie Archiwum X.

Gdy po raz kolejny prześwietlano zebrane przed laty materiały, lokalny tygodnik “Czas Ostrzeszowa” opublikował kolejny artykuł o morderstwie pielęgniarki. Tekst ukazał się także w internecie.

– Dwa lata późnej – w odstępie dwóch minut – pojawiły się dwa komentarze pod tym tekstem, z których może wynikać, że jest osoba, która ma wiedzę i może zmienić bieg w tej sprawie. Liczymy, że ta osoba się z nami skontaktuje, albo inne osoby. Chcemy wyjaśnić, co dokładnie się stało i zatrzymać sprawcę – przypominał  Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.

Obu dokonała osoba używająca nicku UUTYR. W pierwszym informował: “sprawca nie żyje zmarł na nowotwór we Wrocławiu a pochodził z Sycowa pracował we Wodociągach miał konflikt z Panem … był to niejaki … A w kolejnym napisał “Oboje się nie znosili a X był złośliwym typem jeździł do ostrzeszowskich wodociągów, bo wtedy tam podlegał szczegóły zna Pan …”. [pisownia oryginalna]

W Wodociągach pracował ojciec zamordowanej kobiety. Prokuratura ma przypuszczenia, o kim mowa we wpisach. Zygmunt Bagniewski w programie 997 przyznał, że też kojarzy mężczyznę. Autora wpisów nie udało się namierzyć. – Dane twórców takich komentarzy przechowywane są przez rok – wyjaśnia Maciej Meler. – My dostaliśmy je po tym okresie.

Śledztwo zostało umorzone wiele lat temu, ale cały czas trwają czynności w tej sprawie. Sprawdzany jest każdy trop. Paweł Szymanowski, prokurator okręgowy w Ostrowie Wielkopolskim i prowadzący sprawę powołał profilera.

– Oczywiście taka opinia nie jest dowodem w sprawie i nie powoduje, że od razu stawia się zarzuty osobie, na którą wskazał profiler. To dopiero początek zbierania dowodów w związku z ustaleniami profilera. Taka opinia może być bardzo pomocna, ale może też okazać się – mówiąc wprost – nietrafiona.

Od zabójstwa pielęgniarki minęło ponad 29 lat. Śledczy nie tracą nadziei, że sprawca zostanie zatrzymany i ukarany za morderstwo młodej kobiety,

Policjanci oraz prokuratura zwraca się o pomoc do wszystkich, którzy mogą posiadać jakąkolwiek wiedzę na temat zdarzenia sprzed 24 lat. Można dzwonić pod nr tel. 61 8413073 (Komenda Wojewódzka Policji w Poznaniu) oraz pod nr 62 5957111  (Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim). Informacji można udzielić także osobiście w Komendzie Powiatowej Policji w Ostrzeszowie.

Na zdjęciu: Alina Bagniewska została zamordowana 2 października 1994 r. Mordercy 28-letniej pielęgniarki z Ostrzeszowa nie udało się odnaleźć. (Fot. Archiwum X)

Źródło: gazeta.pl, se.pl, PAP, infoostrow.pl