Dąbrowa Górnicza: po co księdzu tabletki na potencję?

Dąbrowa Górnicza trafiła na pierwsze strony gazet. Wszystko za sprawą nieobyczajnych wybryków, do których doszło pod koniec sierpnia 2023 roku na tamtejszej plebanii. Prokuratura w Dąbrowie Górniczej wyjaśnia okoliczności seksskandalu z udziałem tamtejszych księży na terenie parafii. Z nieoficjalnych ustaleń “Faktu” wynika, że męską orgię urządzono w mieszkaniu służbowym miejscowego wikariusza.

Z doniesień medialnych wyłania się obraz zdarzeń, które budzą przerażenie. Grupa księży zorganizowała na terenie parafii w Dąbrowie Górniczej imprezę z udziałem męskiej prostytutki. Sprawa ujrzała światło dzienne, ponieważ na miejsce wysłano ratowników medycznych po tym, jak jeden z mężczyzn stracił przytomność. Uczestnicy orgii nie chcieli jednak wpuścić lekarzy do środka, więc musiała interweniować policja.

Z relacji osoby znającej kulisy wydarzenia, z którą rozmawiali dziennikarze „Gazety Wyborczej” wynika, że duchowni zorganizowali imprezę o charakterze seksualnym. Księża mieli zażywać tabletki na potencję i zamówić męską prostytutkę.

Dąbrowa Górnicza: kuria wie o całej sprawie

Jak wcześniej poinformowała “Gazeta Wyborcza”, uczestnicy mieli zażywać silne leki na potencję i w efekcie życie jednego z mężczyzn było zagrożone. Teraz nowe ustalenia w tej sprawie przekazał “Fakt”. Jak czytamy, imprezę zorganizowano w mieszkaniu służbowym ks. Tomasza Z., które znajduje się w kamienicy na terenie parafii.

“Ks. Tomasz jest wikariuszem w dąbrowskiej parafii od 2006 r., pełnił funkcję asystenta kościelnego Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji Sosnowieckiej. Obecnie szefuje “Niedzieli Sosnowieckiej”, katolickiej gazecie, która ukazuje się w sosnowieckiej diecezji. O sobie mówi w mediach społecznościowych, że jest wielbicielem sztuki (ukończył historię sztuki)” – podaje tabloid.

Gazeta podkreśla, że to nieoficjalne ustalenia, jednak na stronie głównej czasopisma “Niedziela”, w artykule prezentującym nowego szefa “Niedzieli Sosnowieckiej”, pojawia się błąd strony. Na stronie ks. Tomasz nie figuruje też jako szef czasopisma – nazwisko osoby p.o. redaktora odpowiedzialnego jest inne. Z naszych ustaleń wynika też, że ks. Tomasz pojawiał się w przeszłości jako ekspert na antenie TVP3 Katowice – duchowny wypowiadał się m.in. o Dniu Wszystkich Świętych w cieniu pandemii w 2021 roku.

“Fakt” cytuje również słowa proboszcza parafii pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Anielskiej, na której terenie zorganizowano spotkanie towarzyskie. Potwierdził, że doszło do incydentu i dodał, że “wyciąłby uczestników tej szatańskiej zabawy do siódmego pokolenia”. To on powiadomił też o sprawie sosnowiecką kurię.

– O sprawie dowiedziałem się od ks. Tomasza, który poinformował mnie o tym zdarzeniu następnego dnia i natychmiast zgłosiłem sprawę kurii – powiedział dziennikarzom ks. Andrzej Stasiak. Gazeta próbowała skontaktować się z ks. Tomaszem, ale proboszcz poinformował, że przebywa on obecnie na planowanym urlopie. Na pytania dziennikarzy duchowny nie odpowiedział.

Seksualny skandal z udziałem księży w Dąbrowie Górniczej

Sprawą policyjnej interwencji zainteresowała się prokuratura w Dąbrowie Górniczej, która rozpoczęła śledztwo. – Prowadzimy je pod kątem nieudzielenia pomocy osobie znajdującej się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi za to kara do 3 lat więzienia – powiedział “Wyborczej”  prokurator Waldemar Łubniewski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.

Rzecznik prasowy Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu ks. Przemysław Lech przesłał oświadczenie, w którym czytamy, że instytucja została poinformowana o “interwencji pogotowia i policji w budynku należącym do parafii”.

“Tego samego dnia Biskup Sosnowiecki powołał komisję, aby w trybie pilnym wyjaśniła okoliczności zaistniałej sytuacji. Ksiądz Biskup jest na bieżąco informowany o wynikach pracy komisji. Po zakończeniu jej prac i ustaleniu okoliczności zdarzenia, Ksiądz Biskup podejmie stosowne kroki przewidziane prawem kanonicznym” – przekazano.

Dąbrowa Górnicza: ksiądz Sowa powiedział…

Ksiądz Kazimierz Sowa, znany duchowny i publicysta katolicki, nie kryje oburzenia postawą sosnowieckiego biskupa Grzegorza Kaszaka. Uważa, że powinien podjąć natychmiastowe działania.

– Nie byłem jedynym, którzy wypowiadają się krytycznie o sytuacji w sosnowieckiej diecezji. Pod moim wpisem (na Facebooku — przyp. red.) pojawiły się głosy księży z różnych stron Polski i różnych diecezji — mówi ksiądz Sowa w rozmowie z “Faktem”.

– Nie można ciągle oskarżać całego świata, że winne są media, gdy nie potrafi się załatwić spraw w swoim środowisku i podjąć zdecydowanych reakcji. Powoływanie kolejnej komisji przez biskupa, która wyjaśni, że “zdarzenia miały całkiem inny przebieg”, jest dla mnie kpiną z ludzi, nie tylko ze środowisk świeckich, ale również z kapłanów – uważa duchowny.

Kolejny skandal w diecezji

O skandalu w Dąbrowie Górniczej mówi cała Polska. A przecież przed kilkoma miesiącami, w tej samej diecezji sosnowieckiej, doszło do innego – równie bulwersującego dramatu. Jego skutkiem była śmierć dwóch księży. Przypomnijmy podstawowe fakty.

7 marca w Sosnowcu (woj. śląskie) odnaleziono ciała dwóch duchownych: 26-letniego diakona i 45-letniego księdza. Nieoficjalne informacje wskazywały na zabójstwo 26-latka przez starszego duchownego. Prokuratura wciąż nie potwierdza tych informacji. Śledczy Cały czas ustalają szczegóły okoliczności tragedii.

Już na początku śledztwa wiele poszlak sugerowało na morderstwo i w tym kierunku zostało wszczęte dochodzenie. Sekcja zwłok wykazała dodatkowo, że 26-letni diakon miał 11 ran ciętych klatki piersiowej i szyi. 45-letni ksiądz zmarł przez wielomiejscowe rozlegle obrażenia ciała powstałe w wyniku uderzenia przez pociąg. Jedyną kwestią, która wciąż pozostaje w fazie spekulacji, jest domniemane popełnienie tego przestępstwa przez 45-letniego księdza, na co wskazywały nieoficjalne informacje o konflikcie między duchownymi.

Zmarli duchowni należeli do tej samej parafii – Domu Katolickiego przy ulicy Kościelnej w Sosnowcu. Diakon Mateusz był na szóstym roku seminarium. Jak informował “Fakt”, parafianie mieli o nim dobre zdanie i opisywali go jako “sympatycznego, młodego człowieka”. 45-letni ksiądz Robert miał być skonfliktowany z diecezją z powodu poczucia bycia “pomijanym” przez przełożonych. Ponadto podejrzewano, że w wyniku śmierci matki przeszedł załamanie nerwowe. Miał w planach przejść do zakonu. 26-latek natomiast pozostawał w bliskim kontakcie z proboszczem i wiernymi, jak ustaliła “Gazeta Wyborcza”.

Źródło: natemat.pl, gazeta.pl, policja.pl

Fot. pixabay.com