George Smith – tajemnicze okoliczności zaginięcia

George Smith zginął w tajemniczych okolicznościach na pokładzie statku wycieczkowego „Brilliance of the Seas” w 2005 roku. Mężczyzna był wówczas w podróży poślubnej wraz ze swoją żoną Jennifer Hagel Smith.

Noc z 4 na 5 lipca 2005 roku para spędziła w kasynie. To wtedy do mężczyzny miało uśmiechnąć się szczęście – wygrał sporą sumę pieniędzy. Późniejszy czas spędzał z poznanymi na statku znajomymi. Jego żona wróciła do kabiny wcześniej. Dopiero rano, po powrocie z siłowni, zorientowała się, że mąż nie wrócił na noc. Jednocześnie, zarówno w kabinie nowożeńców, jak i w innym miejscu na pokładzie, znaleziono plamy krwi. Poszukiwania przeprowadzone przez załogę wycieczkowca nie dały żadnego rezultatu. Ponieważ statek wpłynął wówczas na wody terytorialne Turcji, do sprawy włączyli się tureccy detektywi. W tym przypadku również pojawiło się wiele teorii i spekulacji. Mówiono o popełnieniu morderstwa, wypadku lub samobójstwie. Do dziś nie wiadomo jednak, co wydarzyło się na statku tragicznej nocy.

Nie tylko George Smith

Woda aż po horyzont. Środek oceanu. Brak drogi ucieczki. W takich okolicznościach przyrody pozbycie się ciała wydaje się banalnie proste. Jeden ruch, jeden rzut i człowiek za burtą. Rejs statkiem wycieczkowym daje idealne okoliczności do popełnienia zbrodni, po której nie zostanie absolutnie żaden ślad. Nie ma ciała, nie ma dowodu, nie ma więc zbrodni. Pozostają jedynie znaki zapytania. A tych jest naprawdę wiele…

W2005 roku powstało Międzynarodowe Stowarzyszenie Ofiar Rejsów reprezentujące ofiary przestępstw na statkach wycieczkowych, ich rodziny i przyjaciół. Organizacja skupia zarówno ofiary, jak i ocalałych z tragicznych wydarzeń pasażerów. Składa się z kilkuset członków opowiadających się za reformą legislacyjną, która ma na celu ochronę pasażerów i zwiększenie praw ofiar przestępstw, do których dochodzi na wielkiej wodzie. Celem stowarzyszenia jest przyczynienie się do rozwoju branży wycieczkowej, podwyższenie standardów i zaostrzenie przepisów, ale także zapewnienie wsparcia osobom, które padły ofiarą przestępstw czy przemocy podczas rejsu wycieczkowego. Dzięki temu zarówno pasażerowie, jak i załoga, będą mogli czuć się absolutnie bezpieczni. Czy podobne bezpieczeństwo odczuwali zaginieni podróżni, po których nie pozostał żaden ślad?

Rejs życia. Spełnienie marzeń. Dla niektórych – droga powrotu do domu. Wszystko skończyło się gdzieś pośrodku wielkiej wody. Ta wydaje się też być jedynym świadkiem wydarzeń, który nigdy nie zabierze głosu… Ale czy odda jeszcze kiedyś ciało?

Chcesz poznać więcej podobnych historii? Sięgnij po Detektywa 6/2023 (tekst Anny Rychlewicz pt. Śmiercionośny rejs). Cały numer do kupienia TUTAJ.