James McLeod: swoje zbrodnie najpierw opisał w książkach

James McLeod, zastrzelony w Denver po zabiciu czterech osób, opublikował w latach 2018-2020 trylogię science fiction. Zapowiedział zabójstwo, a nawet nazwał swoje przyszłe ofiary. Książki dostępne były w serwisie Amazon, każda z nich kosztowała 9,99 dolarów.

James McLeod, 47-letni mężczyzna, pod koniec 2021 roku, z zimną krwią zastrzelił 4 osoby w stanie Kolorado. Na pierwszy rzut oka to jeden w wielu dramatów, do jakich co roku dochodzi w Stanach Zjednoczonych. Kilka dni później media doniosły, że zabójca opisał swoje zbrodnie w książkach wydanych kilka lat wcześniej.

47-letni James McLeod,  otworzył ogień, zabijając cztery osoby i raniąc policjanta w rejonie Denver i Lakewood, w stanie Kolorado w USA.  Z pierwszych ustaleń wynikało, że strzelec precyzyjnie wybierał swoje ofiary – poinformowała bezpośrednio po strzelaninie amerykańska policja. Sam napastnik zginął w obławie służb. Motywy jego działania są niejasne.

Swój szaleńczy rajd strzelec rozpoczął w poniedziałkowy wieczór 27 grudnia 2021 r. Pierwsze strzały padły na ruchliwej ulicy pełnej sklepów, barów i restauracji,w centrum Denver. 47-latek wszedł do salonu tatuażu i otworzył ogień, zabijając dwie kobiety. Następnie zastrzelił mężczyznę w domu we wschodniej części miasta, po czym przedostał się na zachód Denver. Tam zranił dwie osoby (jedna z nich zmarła następnego dnia).

W końcu dotarł do pobliskiego miasteczka Lakewood. Tam otworzył ogień do ludzi w kolejnym salonie tatuażu i hotelu, zabijając jedną osobę w salonie oraz pracownika hotelu.

Sprawca był na celowniku służb

Policja ciągle ustala więzi łączące sprawcę z ofiarami. Z uzyskanych informacji wynika, że 47-latek miał również wcześniej do czynienia z hotelem w Lakewood. Nie jest jednak jasne, czy znał pracownika, który został tam zabity.

Szef policji w Denver Paul Pazen powiedział, że McLeod był na “celowniku  organów ścigania” przed strzelaniną jako przedmiot dochodzeń w 2020 roku i ponownie w 2021 roku, ale nigdy nie został oskarżony o przestępstwo.

Na pierwszy rzut oka dramat jakich wiele w Stanach Zjednoczonych. Minęło kilka dni i media przyniosły sensacyjne. Tak o zabójcy, jak i o jego wcześniejszej działalności literackiej.

James McLeod: literat mało znany

Okazało się, że w latach 2018-2020 Lyndon McLeod  zadebiutował jako autor trylogii literackiej science fiction zatytułowanej „Sanction”, ale pod pseudonimem Roman McClay. Na łamach tych prac opisał zabójstwa kilku osób. Nikt nie przewidział, że to przepowiednia tego, co stanie się pod koniec grudnia 2021 rooku kiedy autor z zimną krwią zamordował 5 osób.

Zgodnie z tym, czego dowiedziały się różne media w Stanach Zjednoczonych, w pierwszym tomie postać o imieniu Lyndon McLeod popełnia morderstwo Michaela Swinyarda w budynku w Denver. Michale Swinyard to  jedna z ofiar strzelaniny.

W innym miejscu, na łamach trylogii pojawia się Alicia Cárdenas. Tak samo nazywała się ostatnia z ofiar 47-latka.

James McLeod: lubił używać prawdziwych nazwisk

Wspomniana trylogia „Sanction” opowiada o polityku-milionerze, który chce wykorzystać technologię DNA i wszczepiać kod genetyczny seryjnych zabójców „zwykłym” ludziom. Wszystko po to, by ich rękoma realizować swoje niecne cele. Jeden z bohaterów jego książek kiedy wpadł w szał zabijania, w ciągu nocy zamordował 46 osób.

W jednym z postów na swojej stronie internetowej „Roman McClay” napisał , że lubi „używać prawdziwych nazwisk i prawdziwych wydarzeń oraz prawdziwych ludzi obok fikcyjnych”, aby „zamazać granicę między tym, co jest, a tym, co jest możliwe”.

McLeod sprzedawał swoje książki, najlepiej online; Był bardzo aktywny w sieciach społecznościowych. Z jego licznych wyłania się obraz amerykańskiego macho, wręcz mizoginisty. Mizoginizm to chorobliwa niechęć, czasem wręcz nienawiść do kobiet. Pojawiała się już w starożytności, od tysięcy lat towarzyszy jako system przekonań lub ideologia w społeczeństwach zdominowanych przez mężczyzn.

Z roku na rok coraz  silniej akcentował swoje prawicowo-nacjonalistyczne poglądy. Nie wiodło mu się w biznesie. W jednym z wywiadów w serwisie youtube.com stwierdził: „były miesiące kiedy zarabiałem 25 -30 tysięcy dolarów miesięcznie. Teraz nie mam nic. Musiałem sprzedać swój dom, cały majątek, wszystko, co posiadałem. Wszystko to z powodu złośliwości partnerów biznesowych”.

Jednym z nich był właśnie Michale Swinyard (mężczyźni, przed kilku laty, wspólnie prowadzili salon tatuażu).

Więcej ciekawych i intrygujących tematów kryminalnych znajdziesz  w miesięczniku „Detektyw” i kwartalniku „Detektyw Wydanie Specjalne”. Zapraszamy do naszego esklepu: TUTAJ.

Źródło: heavy.com, cnn.com., nypost.com

Fot. Instagram