Kaskada – szczeciński lokal znany na całym świecie

Czarna kartka z kalendarza: 27 kwietnia. 27 kwietnia 1981 roku w Szczecinie spłonęła Kaskada. Słynny kombinat gastronomiczny, dzięki któremu nasze miasto było znane na całym świecie. W pożarze zginęło 14 osób.

Historia tego miejsca zaczyna się w latach 20. XX wieku, gdy po rozbudowie kamienicy, powstał kompleks gastronomiczny „Haus Ponath” (od nazwiska ówczesnego właściciela). Obiekt słynął z wysokiej jakości usług i nowoczesności. Po wojnie budynek uległ przebudowie. Początkowo mieścił się w nim dom towarowy. Pod koniec lat 50. postanowiono jednak przywrócić pierwotną funkcję obiektu.

21 kwietnia 1962 roku, przebudowany gmach powrócił do swojej dawnej funkcji i oficjalnie zaczął funkcjonować jako „Kaskada” (nazwę wymyślili sami szczecinianie). Na parterze budynku mieściła się luksusowa restauracja „Kapitańska”. Pierwsze i drugie piętro zajmowały restauracje „Rondo” i „Słowiańska” (o nieco niższym standardzie i cenach). Na trzecim piętrze znajdowała się kawiarnia „Pokusa”.

„Kaskada” była miejscem znanym w Polsce, Europie, a nawet w świecie głównie za sprawą marynarzy, którzy w tamtych czasach licznie odwiedzali port w Szczecinie – wówczas największy na Bałtyku. W właśnie w „Kaskadzie”, w 1965 roku,  odbył się pierwszy w Polsce striptiz. Lokal był także znany z pań lekkich obyczajów, które potocznie nazywane były „mewkami”.

Kaskada spłonęła doszczętnie

27 kwietnia 1981 roku pożar wybuch przed godziną 8.00 rano, podczas sprzątania znajdującej się na parterze Sali Kapitańskiej. Prawdopodobnie na skutek prowizorycznej instalacji elektrycznej, do której jedna ze sprzątaczek podłączyła odkurzacz. Ogień natychmiast zajął wszystkie cztery kondygnacje budynku. Spośród obecnych o tej porze w budynku 21 osób, zginęło 14, w tym sześciu uczniów Zespołu Szkół Gastronomicznych w Szczecinie, którzy odbywali tutaj praktyki zawodowe.

Główną przyczyną śmierci było zatrucie toksycznym fosgenem wydzielającym się podczas spalania tworzyw sztucznych.

Podczas pożaru temperatura była tak wysoka, że na samochodach strażackich, które stały w odległości 50 metrów, łuszczył się lakier. Paliły się również samochody osobowe zaparkowane w sąsiedztwie budynku.

Przyczyną szybkiego rozprzestrzeniania się pożaru i śmierci ofiar były: duże nagromadzenie łatwopalnych materiałów, stanowiących wystrój wnętrz, które podczas palenia się wydzielały toksyczne gazy, a także dziesięciometrowy otwór nad Salą Kapitańską na parterze, który spowodował tzw. „efekt komina”. Budynek spłonął doszczętnie. Nie nadawał się do odbudowy. Rozebrano go w 1982 roku.

Fot. Domena publiczna