Kradzież samochodu i prośba o pomoc policjanta

Kradzież samochodu. Upatrzył sobie auto na jednym z warszawskich parkingów. Stało tam od dłuższego czasu, bez tablic rejestracyjnych. Uznał więc, że nie należy do nikogo. 48-latek do akcji włączył swojego kolegę.

Pojechali na miejsce, do pojazdu weszli przez wybitą tylną szybę i wyjęli panel do radia samochodowego. Połowa sukcesu za nimi. Wszystko szło po ich myśli do czasu, kiedy usiłowali odpalić samochód. Wówczas okazało się, że akumulator jest rozładowany. Jeden z mężczyzn podszedł więc do zaparkowanego w pobliżu samochodu z prośbą o pomoc w odpaleniu auta. Zapytał, czy panowie mają klucz „trzynastkę” albo kable do uruchomienia pojazdu. By rozwiać wszelkie wątpliwości, zaznaczył, że samochód poprowadzi kolega, ponieważ jest mniej pijany. W tym momencie potencjalni wybawiciele zamiast kabli rozruchowych okazali mężczyźnie legitymacje policyjne. W toku czynności ustalono właściciela auta, który złożył zawiadomienie o przestępstwie. Pomysłodawcy akcji grozi teraz do 5 lat pozbawienia wolności. Dobroduszny kolega, który miał pomóc w kradzieży, po przesłuchaniu został zwolniony.

Nie tylko kradzież samochodu

Pożądliwość utożsamiana jest zazwyczaj z namiętnością, rozwiązłością i lubieżnością. W rzeczywistości ma ona nie tylko wymiar seksualny. Jest naturalnym pragnieniem człowieka, które przekracza jednak pewne granice. Bardzo często – granice prawa. Kierowanie się w życiu pożądliwością, niejednego doprowadziło już do zguby…

Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego” – dwa ostatnie przykazania Dekalogu stanowią całość. Tradycja chrześcijańska, by przywrócić kobiecie należną godność i nie porównywać jej do zwierząt czy przedmiotów, wyodrębniła jednak ostatnie – dziesiąte – przykazanie. W efekcie mamy więc jedno związane z pożądaniem cielesnym i drugie – z pozostałymi dobrami należącymi do bliźnich. Dobra te są niczym studnia bez dna. Obiekty pożądania są tak samo różne, jak potrafią być zgubne.

Żony, domu, niewolnika i wołu… Pożądaliśmy, pożądamy i pożądać będziemy, bo to naturalne pragnienie człowieka. Pozostaje tylko jedno pytanie – czy warto? Bez względu na wartość i wagę pożądanego mienia, rolę odważnika pełni tutaj kara. A na nią zawsze przyjdzie czas.

Chcesz poznać podobne sprawy? Sięgnij po Detektywa Wydanie Specjalne 4/2022 (tekst Anny Rychlewicz pt. Pragnienie, które przekracza granice prawa). Cały numer do kupienia TUTAJ.