Kryptonim „Skóra”: na wyrok musimy poczekać!

„Kryptonim Skóra”. Ta sprawa  od kilkunastu lat budzi zainteresowanie opinii publicznej. Chodzi o makabryczne zabójstwo krakowskiej studentki Katarzyny Z. Sprawca zbrodni zabił dziewczynę, poćwiartował i zdjął z niej skórę. Fragmenty zwłok wyłowiono z Wisły.

W piątek, 15 lipca, 2022 roku, miał przed krakowską Temidą miał zapaść wyrok w tej sprawie. Niestety, na rozstrzygniecie musimy jeszcze poczekać. Przynajmniej kilka tygodni. Dlaczego?

W czwartek, 14 lipca, obrońca oskarżonego o makabryczne morderstwo Roberta J. kontynuował mowę końcowa. Na piątek sąd zaplanował bowiem ogłoszenie wyroku w tej głośnej sprawie, dziennikarzom wydano już nawet karty wstępu na ten dzień.

23 czerwca prezes krakowskiego sądu Dagmara Pawełczyk Woicka wydała zarządzenie o wydawaniu kart wstępu na ogłoszenie wyroku w sprawie „skóry”. Mogło je otrzymać po 40 przedstawicieli mediów i 40 osób z publiczności.

Niespodziewanie sąd odwołał w czwartek piątkową rozprawę. Oficjalny powód to niedokończenie mów końcowych przez strony. Sąd wyznaczył kolejne dwa terminy rozpraw: na koniec sierpnia i początek września. To prawdopodobnie wówczas zapadnie wyrok. Sprawa znana jako “kryptonim Skóra” wreszcie powinna znaleźć pierwsze rozwiązanie.

Ponad 2 lata procesu

Proces w tej sprawie rozpoczął się w lutym 2020 roku.

– Rozumiem stawiany mi zarzut. Nie przyznaję się do winy. Jestem niewinny – tak mówił w pierwszym dniu procesu przed krakowskim sądem w lutym 2020 r. Robert J. oskarżony o okrutne zabójstwo Katarzyny Z., studentki religioznawstwa UJ.

Sprawa ma charakter precedensowy i budzi powszechne zainteresowanie. Na ogłoszenie wyroku mieli  się zjawić przedstawiciele kilkunastu redakcji. Sąd publiczności i mediom wydał specjalne wejściówki. Już dziś wiadomo, że nikt z nich nie skorzysta!

Spotkani w czwartek na sądowym korytarzu adwokaci i prokuratorzy spekulowani, czy zapadnie najsurowszy wymiar kary, czy może będzie uniewinnienie.

– Skoro mężczyzna jest w areszcie już blisko pięć lat, to trudno sobie wyobrazić, by nie było wyroku skazującego – mówił jeden z doświadczonych sędziów.

Jednak nie dla wszystkich wina mężczyzny jest przesądzona.

– Pamiętam sprawę i wyrok bodaj z 1999 r. Wojciecha B. oskarżonego o pięć zabójstw tzw. Inkasenta. Materiał dowodowy prokuratury był olbrzymi, ale zapadł wyrok uniewinniający. – Tu może być podobnie – zauważył  pewien krakowski adwokat.

Sąd dość szybko, bo w ciągu 2 lat, przesłuchał świadków, zapoznał się z opiniami biegłych, ale co się działo na sali rozpraw nie wiadomo, bo proces jest niejawny. Nie wiadomo jakiej kary domaga się prokurator Piotr Krupiński i co wnosiła obrona.

W charakterze świadków wezwano też rodziców oskarżonego. Oboje, jako osoby najbliższe, odmówili składania zeznań.

W śledztwie Robert J. zaprzeczał zarzutom i nie przyznawał się do winy. Przekonywał, że nie znał zamordowanej Katarzyny Z. Sprawca zbrodni zabił dziewczynę, poćwiartował i zdjął z niej skórę. Fragmenty zwłok wyłowiono z Wisły.

Akt oskarżenia liczy około 800 stron. Śledczy przekonują, że dowody w sprawie są “bardzo mocne”. Obrońca Roberta J. twierdzi natomiast, że wnioski prokuratury są “niewłaściwe” i nie ma bezpośredniego dowodu na winę jego klienta.

Kryptonim „Skóra”: czyli  morderstwa Katarzyny Z.

Sprawa Roberta J. dotyczy jednego z najgłośniejszych morderstw w historii Polski. W styczniu 1999 roku z Wisły wyłowiono gorset wykonany z ludzkiej skóry. Badania wykazały, że to szczątki zaginionej 23-letniej Katarzyny Z., studentki religioznawstwa z Krakowa. Odnaleziono także fragment nogi dziewczyny.

Przez lata nie wiadomo było, kto popełnił tę zbrodnię. Sprawą zajęło się tzw. Archiwum X. W ustaleniu sprawcy miała pomóc najnowsza technologia, a dokładniej badania 3D fragmentów skóry zamordowanej.

Robert J. został zatrzymany w październiku 2017 roku. Jego nazwisko już na początku śledztwa pojawiło się na liście podejrzewanych o brutalne zabójstwo.

Według śledczych, Robert J. prawdopodobnie poznał 23-latkę w okolicach Rynku Głównego. Pod koniec 1998 roku zaproponował jej wspólny wyjazd do domku na obrzeżach Krakowa, gdzie mogło dojść do zbrodni.

Po zabójstwie mężczyzna zaczął uczęszczać do kościoła Bonifratrów w Krakowie. Odwiedzał także grób zamordowanej Katarzyny Z.

Robert J. to syn krakowskiego poety. Mieszkał na Kazimierzu. Był uważany przez sąsiadów za inteligentnego “dziwaka”. Zdradzał jednak niepokojące zachowania, m.in. znęcał się nad zwierzętami. Prześladował także kobiety.

O tej sprawie pisaliśmy też TUTAJ

Źródło: dziennikpolski24.pl, rmf24.pl, krakow.tvp.pl

Fot. pixabay.com