Meksyk: wojna gangów nie ma końca!

Meksyk i trwająca tam wojna narkotykowych karteli zdaje się nie mieć końca. Przed kilkoma dniami światowe agencje przekazały kolejną, makabryczną wiadomość.  W dwóch domach w meksykańskim mieście Poza Rica w stanie Veracruz służby bezpieczeństwa znalazły poćwiartowane zwłoki co najmniej 34 osób. Informację o makabrycznym odkryciu przekazał meksykański dziennik „La Jornada”. Szczątki znajdowały się w plastikowych workach umieszczonych w chłodziarkach i lodówkach. Od czasu rozpoczęcia kontrowersyjnej wojskowej operacji antynarkotykowej w 2006 r. w Meksyku odnotowano ponad 340 000 zabójstw i około 100 000 zaginięć, w większości przypisywanych organizacjom przestępczym.

Dzień wcześniej poćwiartowane zwłoki wielu osób znaleziono podczas operacji przeszukiwania kilku domów na północy miasta przez meksykańskie siły bezpieczeństwa, wojsko i prokuraturę. Szczątki znajdowały się zawinięte w czarne, plastikowe worki, i umieszczone w lodówkach oraz chłodziarkach.

W związku ze sprawą zatrzymano dwie kobiety i jednego mężczyznę, oraz przejęto kilka samochodów. Nie ma informacji, czy osobom tym postawiono jakiekolwiek zarzuty.

Władze stanu Veracruz jak dotąd nie wydały oficjalnego komunikatu w tej sprawie. Według mediów poćwiartowane szczątki należały do co najmniej 34 osób, służby nie potwierdziły jednak dotąd dokładnej liczby ofiar. Policja pracuje nad ich identyfikacją.

Meksyk: setki tysięcy zabójstw

Od początku roku w mieście Poza Rica dochodzi do aktów przemocy, które – według władz stanu Veracruz – dotyczą sporów między tamtejszymi grupami przestępczymi. Od czasu rozpoczęcia kontrowersyjnej wojskowej operacji antynarkotykowej w 2006 r. w Meksyku odnotowano ponad 340 000 zabójstw i około 100 000 zaginięć, w większości przypisywanych organizacjom przestępczym.

Kartele narkotykowe w Meksyku powstały i okrzepły w ostatnich dwóch dekadach XX w., gdy Meksykiem rządziła niepodzielnie (od wielu dekad zresztą) Partia Instytucjonalno-Rewolucyjna (PRI). Potężny moloch, zbiurokratyzowany i skorumpowany. Działacze PRI i to także ci z samej góry, brali pieniądze też od narkokarteli, w zamian zapewniając ochronę, dostęp do rynku, możliwości dystrybucyjne. Jak to wyglądało wie zresztą każdy, kto oglądał serial „Narcos. Mexico”.

Szansa dla meksykańskich handlarzy narkotyków pojawiła się pod koniec lat 80. XX w. Gdy amerykańskie władze uderzyły w karaibskie szlaki dostaw kokainy z Kolumbii, tamtejsze kartele zaczęły do przemytu wykorzystywać Meksykanów. Ale rozbicie słynnych karteli z Medellin i z Cali pomogło meksykańskim gangom się usamodzielnić. Narco trafficantes z Meksyku przestali być tylko kurierami, ale też stali się hurtowymi producentami. W 2007 roku kontrolowali już około 90 procent kokainy trafiającej do Stanów Zjednoczonych.

Dziś meksykańskie kartele narkotykowe są głównymi dostawcami kokainy, heroiny, metamfetaminy i innych nielegalnych narkotyków do USA. Kokaina pochodzi z Kolumbii, zaś większość heroiny i metamfetaminy produkowana jest w Meksyku. Meksyk jest również wielkim źródłem fentanylu. Ilość tego syntetycznego opioidu skonfiskowana przez meksykańskie władze niemalże pięciokrotnie wzrosła w latach 2019-2020. Co roku umierają z powodu fentanylu tysiące Amerykanów.

Wielka korupcja

W Meksyku kartele przeznaczają część swoich ogromnych zysków na opłacanie sędziów, urzędników i polityków. Wymuszają również taką współpracę urzędników: zabójstwa i porwania urzędników czy dziennikarzy są na porządku dziennym. Władze od kilkunastu lat prowadzą walkę z narkokartelami, ale z niewielkim powodzeniem. Od 2006 roku, kiedy rząd wypowiedział wojnę kartelom, w kraju doszło do ponad 360 tys. zabójstw. Szacuje się, że 30-50 proc. zabójstw w Meksyku ma związek z kartelami.

Struktura podziemia narkotykowego ciągle się zmienia. Gdy ginie lub trafia za kraty jeden lider, pojawiają się kolejni. Kartele powstają i upadają, zawierają sojusze i walczą o terytorium, często dochodzi w ich łonie do rozłamów. Szesnaście lat temu było kilka liczących się karteli. Dziś co najmniej czternaście grup podzieliło między siebie władzę, wpływy polityczne i terytoria, a każda z nich okopała się zbyt głęboko, by jej konkurenci mogli ją całkowicie wyeliminować.

Meksyk: 30 tysięcy ofiar rocznie

Co roku w wyniku starć narkotykowych karteli w Meksyku ginie 30 tys. osób. Od wielu już lat północne, graniczące z USA stany Meksyku, a w szczególności Chihuahua oraz Sonora, są teatrem bezwzględnej wojny, jaką prowadzą między sobą tamtejsze kartele narkotykowe. Walki wzmogły się jeszcze w 2016 r., kiedy to aresztowano El Chapo, czyli Joaquina Guzmana, szefa kartelu z Sinaloa (stan na południe od Sonory), uznawanego za najpotężniejszego handlarza narkotyków na świecie. El Chapo nie pierwszy raz trafił za kratki, wcześniej kilkakrotnie uciekając z więzienia.

Problem w tym, że największego z nich, jakim jest wojna narkotykowych gangów, meksykański rząd samodzielnie rozwiązać najwyraźniej nie potrafi, mimo że od lat w walkę z kartelami angażowane są nawet regularne jednostki armii. A chaos na północnej granicy szkodzi też relacjom ze Stanami Zjednoczonymi. Pytanie o to, co jest więcej warte – suwerenność czy bezpieczeństwo – staje się dziś w Meksyku kwestią palącą.

Żródlo: informacja-lokalna.pl, i.pl, przewodnik-katolicki.pl

Fot. pixabay.com