Monika Kobyłka: zaginęła na początku wakacji

Monika Kobyłka zaginęła w pierwszych dniach wakacji. Rozpłynęła się w mroku nocy w niewielkiej wsi na Mazowszu. Od tamtych zdarzeń minęło prawie 10 lat. Sprawa jest bardzo tajemnicza i skomplikowana.

Czuję, że Monika żyje, ale nie może do nas wrócić – opowiadała w rozmowie z dziennikarzami matka 15-letniej Moniki Kobyłko spod Rusinowa (powiat przysuski).

Nastolatkę po raz ostatni widziano w sobotę 7 lipca 2012 roku, około godziny 23. Tamtego dnia nic nie zwiastowało nadchodzącego dramatu. To były pierwsze dni upragnionych wakacji. Ciepła pogoda sprzyjała wypoczynkowi na świeżym powietrzu.

 W ciągu dnia dziewczyna bawiła się z dziećmi sąsiadów, wieczorem umówiła się z koleżanką. Spacerowały po wsi, rozstały się w centrum, przy przystanku autobusowym. Od tamtej pory nikt jej nie widział. Wcześniej ani razu nie zdarzyło się, żeby nie wróciła do domu o ustalonej godzinie.

Monika Kobyłka: mówili o niej „Anioł”

– Po 23 zaczęłam do niej dzwonić. To grzeczne dziecko, nigdy się nie spóźniała – wspominała mama. – Już wtedy miałam złe przeczucie. Ona zawsze odbierała telefon. Nawet jak nie mogła rozmawiać, to po chwili wysyłała SMS-a czy oddzwaniała. Tym razem nic.

Punktualna. Uczynna. Ostrożna. Słuchała rodziców. Anioł – mówili o niej sąsiedzi.

Następnego dnia od samego rana rodzina i sąsiedzi wyruszyli na poszukiwania. Jak to przy takich zagadkowych sprawach bywa, nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał.

Ludzie byli bardzo zaskoczeni zniknięciem Moniki. Przecież to taka grzeczna, spokojna dziewczyna. Nigdy nie włóczyła się po wsi z chłopakami, wolny czas spędzała w domu na nauce. Nie imponowały jej dyskoteki, jeśli już zabawa, to w kameralnym gronie najbliższych przyjaciół. Jeszcze w niedzielne przedpołudnie policja wszczęła poszukiwania, jednak nie przyniosły one żadnego efektu.

Pies tropiący wprawdzie podjął ślad, ale zgubił go 200 metrów od domu zaginionej, na asfaltowej drodze, przy skrzyżowaniu dróg. Jedna z hipotez zakładała, że dziewczyna wsiadła do jakiegoś samochodu. Jeśli tak, to za kierownicą musiał siedzieć ktoś, kogo znała. Była trochę nieufna wobec nieznajomych, rodzice wpoili jej, aby pod żadnym pozorem nie jeździła tzw. okazją.

Piętnastolatka rozpłynęła się w powietrzu.

Raczej mało prawdopodobne, aby ktoś ją wciągnął do wnętrza auta. Nikt we wsi nie słyszał żadnych krzyków, na poboczu – pomimo bardzo intensywnych poszukiwań – nie znaleziono niczego, co należało do Moniki. Żadnego buta, chusteczki, kawałka materiału. Piętnastolatka rozpłynęła się w powietrzu.

– To raczej niemożliwe, żeby Monika sama gdzieś pojechała i nie odzywała się z własnej woli. W domu zostały wszystkie jej rzeczy: pieniądze, ubrania. Śledztwo od początku było prowadzone w kierunku pozbawienia nastolatki wolności – mówił prowadzący sprawę prokurator.

W tej sprawie przesłuchano ponad półtora tysiąca osób, kilka przebadano wariografem. Żadne z tych działań nie przyniosło skutku. Do dzisiaj nie ma informacji, które pomogłyby w rozwikłaniu zagadki. Pozostaje nadzieja, że komuś coś się przypomni albo ktoś, kto wie o jakichś szczegółach tamtej sobotniej nocy, podzieli się swoją wiedzą z organami ścigania.

We wrześniu 2014 roku śledztwo umorzono ze względu na niewykrycie sprawców. Ale policja nie odłożyła sprawy na półkę. W ubiegłym roku, na podstawie dokładnej analizy oraz zdjęć rodziny, specjaliści z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji, zajmujący się progresją wiekową stworzyli aktualny portret Moniki uwzględniający upływ czasu (prezentujemy go powyżej)

Dodajmy, że policja wyznaczyła 5000 zł nagrody za informacje, które przyczynią się do wskazania miejsca pobytu Moniki.

Monika Kobyłka: komunikat policyjny

Monika Kobyłka ma 168 centymetrów wzrostu, niebieskie oczy i długie, rude włosy. W dniu zaginięcia była ubrana w białą koszulkę z czarnym napisem i czerwonym sercem z przodu, krótkie, dżinsowe spodenki w kolorze niebieskim i beżowe buty z cekinami.

Osoby, które posiadają informacje na temat zaginionej mogą przekazywać je anonimowo w najbliższej jednostce Policji lub pod numerem alarmowym 112, a także pod numerem telefonu zaufania mazowieckiej policji – 0 800 191 902, który jest czynny całą dobę.

Więcej ciekawych i intrygujących tematów kryminalnych znajdziesz  w miesięczniku „Detektyw” i kwartalniku „Detektyw Wydanie Specjalne”. Zapraszamy do naszego esklepu TUTAJ.

Fot. materiały policyjne