Oradour-sur-Glane i egzekucja na oficerze

Oradour-sur-Glane. Francuska miejscowość, która przeszła do historii jako symbol okrucieństwa II wojny światowej. 10 czerwca 1944 roku, w odwecie za zamach na oficera SS Helmuta Kämpfe, żołnierze niemieckich wojsk Waffen-SS, wchodzący w skład Dywizji Pancernej SS „Das Reich”, wymordowali prawie wszystkich mieszkańców miasteczka.

Ofiarami masowego mordu padły 642 osoby. Mężczyźni zostali wprowadzeni do stodół, a następnie rozstrzelani. Kobiety i dzieci zamknięto w kościele, który podpalono. Do osób próbujących ucieczki, strzelano z broni maszynowej. Po wszystkim miasto spalono. Z masakry ocalała jedna kobieta, dziecko oraz pięciu mężczyzn. Po czasie okazało się, że spacyfikowano nie to miasto – egzekucja na oficerze miała miejsce w miejscowości o nazwie Oradour-sur-Vayres, natomiast wymordowano populację Oradour-sur-Glane. Celem uczczenia pamięci ofiar tej masowej zbrodni, część miasta pozostawiono w niezmienionym stanie i udostępniono do zwiedzania turystom.

Nie tylko Oradour-sur-Glane

Wielu ludzi marzy, by stać się gwiazdą kina. Według ich wyobrażeń świat aktora, reżysera lub operatora to sława, nagrody, podróże i życie w luksusie. Takie panuje przekonanie, a tymczasem rzeczywistość często bywa gorzka. Problemy zaczynają się już na planie filmowym. Przygotowania do kręcenia filmu trwają godzinami. Wielokrotnie powtarzane ujęcia męczą. Noszenie niektórych kostiumów i charakteryzacji bywa mordęgą. A sceny pościgów, pojedynków i walk niejednokrotnie kończą się ciężkimi obrażeniami, a nawet śmiercią. Doświadczył tego nie tylko Alec Baldwin. Pechowców było w przeszłości dużo więcej. Okazuje się bowiem, że historia śmiertelnych wypadków na planie filmowym jest tak długa, jak historia kinematografii.

Interesują Cię podobne historie? Sięgnij po Detektywa 3/2022 (tekst Pawła Pizuńskiego pt. „Śmierć w blasku fleszy”). Cały numer do kupienia TUTAJ.