Piotr Mikołajczyk: zabójca czy ofiara Temidy?

Czarna kartka z kalendarza: 3 listopada. 3 listopada 2010 roku w Tłokini Wielkiej pod Kaliszem zostały zamordowane 44-letnia Monika K. i jej 80-letnia matka Bronisława J. W tej sprawie jest sprawca: Piotr Mikołajczyk. Jego wina budzi jednak dużo wątpliwości!

Sprawca miał przyjść do ich domu i najpierw zabić starszą z kobiet, a następnie młodszą, kiedy ta wróciła ze sklepu. Makabrycznego odkrycia dokonała córka Moniki K., kiedy wróciła ze szkoły. Bronisława J. dawała jeszcze oznaki życia. Trafiła do szpitala, ale nie udało się jej uratować.

Morderca działał w sposób bardzo brutalny. Pani Monice zadał aż 14 ciosów. Celował w głowę i w klatkę piersiową. Kobieta zginęła na miejscu. Staruszka dostała 7 uderzeń. Kiedy na miejscu pojawiło się pogotowie, wciąż żyła.

  Mimo intensywnego śledztwa policji przez kilka miesięcy nie udało się ustalić, kto mógł dokonać zabójstwa. Dopiero dziewięć miesięcy później ktoś zorientował się, że w Tłokini Wielkiej przebywał 22-letni Piotr Mikołajczyk. Pochodzi z województwa łódzkiego. W jednym z gospodarstw był parobkiem, który sypiał w samochodowej kabinie.

Przesłuchującym go wówczas policjantom miał przyznać się do winy i szczegółowo wszystko opisać, choć nie potrafi się nawet wysłowić. Na pytania odpowiada prostymi zwrotami lub wzrusza ramionami. Ale to właśnie samooskarżenie Piotra Mikołajczyka było jedynym dowodem w całej tej sprawie. Policji nie udało się znaleźć żadnych innych dowodów.

Piotr Mikołajczyk: przed obliczem Temidy

Na miejscu zbrodni znaleziono krwawy odcisk palca, ślady butów oraz ślady DNA. Te ostatnie badali jedni z najlepszych specjalistów w kraju. Jednoznacznie wykluczyli, aby należały do Piotra. Podczas procesu przed kaliskim sądem Mikołajczyk odwołał swoje zeznania. Stwierdził, że do przyznania się został zmuszony przez policjantów. Mimo to został uznany winnym popełnienia podwójnego morderstwa.

Piotr Mikołajczyk został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Jego wina od początku budziła wiele wątpliwości.

– Trudno mi uwierzyć, aby osoba upośledzona umysłowo, która nie potrafi składnie odpowiedzieć na proste pytania, była zdolna popełnić zbrodnię doskonałą, bo w takich kategoriach można tę sprawę rozpatrywać – mówił jeden z kaliskich ławników.

Sąd Apelacyjny w Łodzi uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia przez kaliski sąd. Ten po zapoznaniu się z uzasadnieniem postanowienia zdecydował odesłać sprawę do prokuratury, która miała uzupełnić materiał dowodowy. Chodzi przede wszystkim o brak porównania kilku śladów biologicznych zabezpieczonych na miejscy zbrodni, czy brak badań mechanoskopijnych czterech siekier znalezionych na terenie gospodarstwa, w którym doszło do zbrodni. A według ustaleń, to właśnie siekiera miała być narzędziem morderstwa. Według sądu, konieczna jest też dodatkowa analiza odcisków palców.

W powtórnym procesie Piotr Mikołajczyk został ponownie uznany za winnego zbrodni, z tą różnicą, że zmniejszono mu wyrok: z dożywocia do 25 lat więzienia. Sąd Apelacyjny, a potem Sąd Najwyższy, utrzymały wyrok w mocy.

Źródło: faktykaliskie.pl, polsatnews.pl, wp.pl,