Poszukiwany Grzegorz Borys: ukrywa się w lesie?

Poszukiwany Grzegorz Borys najprawdopodobniej ukrywa się w lesie w Gdyni. Wiele wskazuje na to, że mógł już wcześniej przygotować tam kryjówki. Czy wcześniej zaplanował zabójstwo 6-letniego syna? Czy działał z premedytacją i wyrachowanie. Przedstawiamy najświeższe informacje w sprawie, którą żyje nie tylko Pomorze, ale i cała Polska.

Policjanci pracują nad zatrzymaniem poszukiwanego listem gończym Grzegorza Borysa 44- latka podejrzanego o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Trwa szeroko zakrojona akcji poszukiwawcza policjantów wspieranych przez Żandarmerię Wojskową, Straż Leśną oraz strażaków. Funkcjonariusze szukają mężczyzny w trudnym terenie leśnym przy użyciu wszystkich dostępnych sił i środków. Mężczyzny szukamy z lądu i z powietrza. Nad przeszukiwanymi terenami lata policyjny śmigłowiec należący do Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP.

Mimo pogody poszukiwań nie przerwano nawet na minutę. Codziennie 24h na dobę od momentu zgłoszenia pracują policjanci, którzy metr po metrze sprawdzają wytypowane miejsca. W nocy pracowali policjanci oddziału prewencji z Gdańska, Bydgoszczy, Olsztyna, Poznania i Łodzi. Przeczesywane są lasy. W w poszukiwania zaangażowano przewodników z psami patrolowo-tropiącymi oraz z psami wyszkolonymi do wyszukiwania zapachów zwłok ludzkich.

Nad sprawą równolegle pracują kryminalni, którzy weryfikują przekazywane przez społeczeństwo informacje na temat tego mężczyzny. Odzew po publikacji wizerunku jest bardzo duży. Wszystkie informacje są bardzo dokładnie weryfikowane przez policjantów.

Na pewno jest w lesie?!

Poszukiwany Grzegorz Borys jest w lesie. Jesteśmy tego pewni – mówi PAP jeden z funkcjonariuszy, którzy biorą udział w poszukiwaniach Grzegorza Borysa w Gdyni. Jak dodaje, służbom udało się odnaleźć miejsca, w których się ukrywał. RCB wystosowało kolejny alert do lokalnych mieszkańców z prośbą o unikanie terenów Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.

Już siódmy dzień trwa akcja poszukiwawcza Grzegorza Borysa żołnierza podejrzanego o zabójstwo swojego sześcioletniego syna. W środę funkcjonariusze przekazali, że dostrzeżono “postać człowieka, która nagle zniknęła z kamery termowizyjnej, jakby zapadł się pod ziemię”.

 Policjant uczestniczący w obławie na Grzegorza Borysa poinformował nieoficjalnie Polską Agencję Prasową, że zdaniem śledczych podejrzany o zabójstwo żyje i ukrywa się nadal w gdyńskich lasach. Jak dodał, śledczy otrzymali co najmniej dwa sygnały, że mężczyzna może przebywać w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym.

 – Jest w lesie. Jesteśmy tego pewni – mówi PAP jeden z funkcjonariuszy, którzy biorą udział w poszukiwaniach.  Jak dodaje, służbom udało się odnaleźć miejsca, w których się ukrywał.

Poszukiwany Grzegorz Borys: apel policji

Rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku kom. Karina Kamińska przekazała, że nie będzie na ten moment wypowiadać się na temat działań służb, jednocześnie zaapelowała do mieszkańców o unikanie tych terenów.

“Nasze działania mają na celu zatrzymanie poszukiwanego mężczyzny. Działania przypadkowych osób powodują, że zamiast skupić się na poszukiwaniach Grzegorza Borysa musimy zabezpieczać wejścia do lasu przed nieuprawnionymi” – podała.

Grzegorz Borys ukrywa się w bardzo trudnym do poszukiwań terenie. Z czasów II wojny światowej pozostały tam okopy, transzeje, stanowiska artyleryjskie oraz miejsca okopania się jednostek pancernych. Takie transzeje ciągną się m.in. wzdłuż rzeki Kaczej. Większość pozostałości wojennych to umocnienia niemieckie z 1945 r.

Poszukiwany Grzegorz Borys: nowy alert RCB

Alert RCB dziś ponownie uruchomiono na terenie Gdańska, Gdyni, Sopotu oraz pow. kartuskiego w związku z poszukiwaniami Grzegorza Borysa:

“Uwaga! Policja prowadzi w Gdyni poszukiwania Grzegorza Borysa. Nie utrudniaj działań służb i nie wchodź do lasu na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego”

Policjanci przypomnieli także, aby wszystkie informacje dotyczące poszukiwań wysyłać na skrzynkę mailową pod adresem gdynia.poszukiwania@gd.policja.gov.pl. “Wiele informacji wymaga jednak doprecyzowania, dlatego zwracamy się z prośbą o podawanie w przesyłanym do nas e-mailu, numeru telefonu do kontaktu. Usprawni to kontakt policjantów z osobą, która ma daną informację” – czytamy w komunikacie opublikowanym na platformie X.

Poszukiwany Grzegorz Borys: nowa taktyka

Dziś policja przyznaje, że zmienia nieco taktykę. Teren poszukiwań poszerzono o kolejne sektory. Nie chce jednak mówić o szczegółach tej taktyki ani konkretnych obszarach.

Wczoraj Polska Agencja Prasowa informowała, że mężczyzna miał być wypatrzony przez poszukujących, po czym “zapadł się pod ziemię”.

Z ustaleń reportera RMF FM z kolei wynika, że odkryto co najmniej dwa miejsca bytowania w ostatnim czasie jakieś osoby. Zabezpieczono tam ślady, które są teraz badane. Policja jednak nie chce mówić o szczegółach.

Nie mogę udzielać informacji o tym, co widzieliśmy, co policjanci zabezpieczyli. To nie są informacje do podania do przestrzeni medialnej – powiedziała Karina Kamińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Pytana o to, czy policja ma pewność, że Grzegorz Borys jest teraz w gdyńskim lesie, odpowiada: “policjanci nie są przypadkowo w rejonie, który sprawdzają”.

Były policjant: Przypomina to sprawę Jacka Jaworka

Im szybciej zostanie schwytany, czy zostanie ustalone miejsce pobytu Grzegorza Borysa, tym lepiej dla nas wszystkich – mówił na antenie internetowego Radia RMF24 były dyrektor Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji, inspektor Marek Dyjasz.

Zdaniem eksperta sprawa Grzegorza Borysa jest gatunkowo podobna do sprawy Jacka Jaworka. Tego ostatniego do tej pory nie odnaleziono. Jest przekonany o tym, że choć poszukiwania koncentrują się w okolicach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, “działania prowadzone są także w innych rejonach Polski”. Są to działania niejawne, opatrzone klauzulą tajności – dodaje Marek Dyjasz.

Uważa on również, że Borys nie opuścił kraju.

Co robi detektyw Rutkowski?

Od początku w poszukiwania Grzegorza Borysa zaangażowanych było kilkaset funkcjonariuszy nie tylko policji, ale także Żandarmerii Wojskowej, czy Straży Leśnej. W trakcie prowadzonych działań wielokrotnie apelowano o niewchodzenie do lasów w obrębie poszukiwań oraz niepodejmowanie samodzielnych działań, które miałyby prowadzić do zatrzymania zbiega.

Zalecenia służb zignorował znany detektyw Krzysztof Rutkowski, który w rozmowie z dziennikiem “Fakt” oznajmił, że jedzie do Gdyni. – Wyznaczyłem nagrodę w wysokości 50 tys. zł za wskazanie żywego lub martwego Grzegorza Borysa. I gwarantujemy anonimowość. Ostatni jego ślad jest w lesie. Trwają przeszukiwania lasu, ale tak naprawdę może być wszędzie. Mógł przecież wsiąść na statek. To jest żołnierz Marynarki Wojennej – powiedział.

Zdaniem doświadczonych policjantów działanie Rutkowskiego, może nie tylko zaszkodzić prowadzonemu śledztwu oraz pracy policji, w terenie, ale może nawet doprowadzić do tragedii.

– Działania Krzysztofa Rutkowskiego mogą przynieść więcej szkody niż pożytku – oznajmił w rozmowie z “Faktem” Marek Siewert, były analityk Komendy Głównej Policji oraz wieloletni pracownik wydziału zabójstw. – Pan Rutkowski swoimi działaniami mógł zdeterminować osoby, które niekoniecznie powinny się znaleźć w miejscach penetracji jednostek policyjnych – podkreślił. Mowa tu o samozwańczych “łowcach”, którzy za wysoką nagrodę są w stanie narazić na niebezpieczeństwo siebie oraz dobro śledztwa.

– Z uwagi na to, że aura jest, jaka jest, ludzie są ubrani na ciemno, mają założone kaptury. W przypadku jakichś nieporozumień, próby ucieczki, bo ludzie różnie mogą reagować, mogą się przestraszyć, zacząć uciekać, a policjant może zareagować różnie, może oddać strzał ostrzegawczy, a następnie może oddać strzał w kierunku uciekającej osoby, uznając, że to może być poszukiwany, niebezpieczny przestępca, który może posiadać przy sobie niebezpieczne narzędzie – zaalarmował Siewart.

Poszukiwany Grzegorz Borys: podsumowanie

Trwa siódmy dzień poszukiwań Grzegorza Borysa podejrzanego o zabójstwo swojego sześcioletniego syna. W piątek (20 października) ciało dziecka odnalazła jego matka. Jej 44-letni mąż zbiegł z miejsca zdarzenia kilka godzin wcześniej.

Początkowa obława na terenie Gdyni swoim zasięgiem stopniowo obejmowała całe Trójmiasto oraz inne rejony Polski. W późniejszym czasie za podejrzanym wydano Europejski Nakaz Aresztowania. Służby skupiają się szczególnie na obszarze leśnym między Witominem a Karwinem w Gdyni, gdzie po raz ostatni miał być widziany Grzegorz Borys.

Źródło: PAP, policja.pl, rmf.fm. gazeta.pl,

Fot. policja.pl