Pożar w Kaskadzie: dramat w centrum Szczecina

Pożar w Kaskadzie to największy taki dramat w powojennej historii Szczecina. Doszło do niego 42 lata temu, 27 kwietnia 1981 roku. Tamtego dnia  spłonęła „Kaskada” – jeden z najlepszych, najbardziej prestiżowych lokali gastronomicznych w tej części Europy. W pożarze zginęło 14 osób: osiem pracownic „Kaskady” oraz sześcioro praktykantów z Zespołu Szkół Gospodarczych im. Mikołaja Reja.

To był zwyczajny, słoneczny dzień. Nikt nie przypuszczał, że 27 kwietnia 1981 roku zapisze się na czarnych kartach historii miasta. – Ogień był tak straszliwy, że nawet wóz strażacki, który przyjechał go gasić, musiał się wycofać, bo zaczęła być zbyt wysoka temperatura, zaczęły płonąć samochody w bezpośredniej odległości kaskady. Obiekt stanął w płomieniach właściwie w całości – opisywał Tomasz Wieczorek, przewodnik po Szczecinie, cytowany przez portal szczecin.tvp.pl

Historia „Kaskady” zaczyna się w latach 20. XX wieku, gdy po rozbudowie kamienicy, powstał kompleks gastronomiczny „Haus Ponath” (od nazwiska ówczesnego właściciela). Obiekt słynął z wysokiej jakości usług i nowoczesności. Po wojnie budynek uległ przebudowie. Początkowo mieścił się w nim dom towarowy. Pod koniec lat 50. postanowiono jednak przywrócić pierwotną funkcję obiektu.

21 kwietnia 1962 roku, przebudowany gmach powrócił do swojej dawnej funkcji i oficjalnie zaczął funkcjonować jako „Kaskada” (nazwę wymyślili sami szczecinianie). Na parterze budynku mieściła się luksusowa restauracja „Kapitańska”. Pierwsze i drugie piętro zajmowały restauracje „Rondo” i „Słowiańska” (o nieco niższym standardzie i cenach). Na trzecim piętrze znajdowała się kawiarnia „Pokusa”.

„Kaskada” była miejscem znanym w Polsce, Europie, a nawet w świecie głównie za sprawą marynarzy, którzy w tamtych czasach licznie odwiedzali port w Szczecinie – wówczas największy na Bałtyku. W właśnie w „Kaskadzie”, w 1965 roku,  odbył się pierwszy w Polsce striptiz. Lokal był także znany z pań lekkich obyczajów, które potocznie nazywane były „mewkami”.

Pożar w Kaskadzie: 14 ofiar

27 kwietnia 1981 roku pożar wybuch przed godziną 8.00 rano, podczas sprzątania znajdującej się na parterze Sali Kapitańskiej. Prawdopodobnie na skutek prowizorycznej instalacji elektrycznej, do której jedna ze sprzątaczek podłączyła odkurzacz. Ogień natychmiast zajął wszystkie cztery kondygnacje budynku. Spośród obecnych o tej porze w budynku 21 osób, zginęło 14. W tym sześciu uczniów Zespołu Szkół Gastronomicznych w Szczecinie, którzy odbywali tutaj praktyki zawodowe.

„Kaskada” płonęła jak pochodnia, bo temperatura wewnątrz czterokondygnacyjnego budynku sięgała… 1700 stopni C! To nie pomyłka, bo żar bijący ze źródła ognia topił całe sąsiedztwo… Znaki drogowe, znajdujące się w pobliżu samochody osobowe, a nawet firanki i karnisze w okolicznych budynkach mieszkalnych.

Ogień pojawił się najpierw na parterze obiektu, jednak bardzo szybko objął wszystkie cztery kondygnacje. Straż pożarna przybyła na miejsce o godzinie 08:11. Zastępy nie były już w stanie opanować żywiołu, który na dobre zajął całą „Kaskadę”. Działające na miejscu służby skupiły się tym samym głównie na ochronie sąsiednich bloków mieszkalnych oraz Zakładów Przemysłu Odzieżowego „Odra”. Pożar udało się ugasić dopiero po ponad 10 godzinach walki na miejscu – o godzinie 18:50.

Na terenie obiektu znajdowało się 21 osób. Gdyby nie spóźnienia, w budynku przebywałoby nawet dwa razy więcej ludzi. W pożarze z życiem uszło wyłącznie siedmiu szczęśliwców. Było to pięciu pięciu pracowników, którzy przebywali w piwnicy i na parterze w momencie wybuchu oraz jeden uczeń, który szedł schodami i zdążył uciec. Jednej pracownicy udało się natomiast wyskoczyć z okna i przeżyć to tragiczne zajście. Ośmiu pracowników oraz sześciu uczniów trzeciej klasy Zasadniczej Szkoły Gastronomicznej niestety zginęło na skutek zatrucia silnie trującym i duszącym fosgenem.

Główną przyczyną śmierci było zatrucie toksycznym fosgenem wydzielającym się podczas spalania tworzyw sztucznych.

Podczas pożaru temperatura była tak wysoka, że na samochodach strażackich, które stały w odległości 50 metrów, łuszczył się lakier. Paliły się również samochody osobowe zaparkowane w sąsiedztwie budynku.

Pożar w Kaskadzie: przyczyny

Przyczyną szybkiego rozprzestrzeniania się pożaru i śmierci ofiar były: duże nagromadzenie łatwopalnych materiałów, stanowiących wystrój wnętrz, które podczas palenia się wydzielały toksyczne gazy, a także dziesięciometrowy otwór nad Salą Kapitańską na parterze, który spowodował tzw. „efekt komina”. Budynek spłonął doszczętnie. Nie nadawał się do odbudowy. Rozebrano go w 1982 roku.

Obecnie na miejscu starego budynku stoi galeria handlowa o tej samej nazwie. Ofiary pożaru upamiętnia tablica, która znajduje się przy jednym z wejść do galerii.

Sprawa Operacyjnego Sprawdzenia kryptonim „Kaskada”

Dzień po zdarzeniu SB wszczęła Sprawę Operacyjnego Sprawdzenia kryptonim „Kaskada”. Prowadzone przez funkcjonariusza Wydziału IIIA Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Szczecinie działania operacyjne miały na celu ustalenie faktycznych przyczyn wybuchu pożaru, wysokości strat oraz wskazanie osób winnych tragedii.

Dodatkowo w celu zbadania przyczyn i skutków pożaru powołano specjalną komisję z udziałem prokuratora, prezydenta miasta, komendanta miejskiego MO, komendanta rejonowego Straży Pożarnej, przedstawicieli Politechniki Szczecińskiej, Wojewódzkiej Spółdzielni Spożywców „Społem” oraz Okręgowych Zakładów Gazownictwa.

Komisja ta pod kierunkiem prezydenta miasta Jana Stopyry, jako przyczynę pożaru wskazała zwarcie w instalacji elektrycznej na skutek nadmiernego obciążenia sieci elektrycznej oraz wykluczyła udział w zdarzeniu osób trzecich. Na tej podstawie dalsze prowadzenie SOS kryptonim „Kaskada” uznano za bezcelowe, a materiały zebrane w sprawie z dniem 22 kwietnia 1982 r. złożono w archiwum Wydziału „C” KWMO w Szczecinie.

Źródło: wszczecinie.pl, tvpinfo.pl, ipn.gov.pl,

Fot. ipn.gov.pl