Rebecca Coriam wypadła za burtę?

Pracowała jako animator na statku wycieczkowym „Disney Wonder”. Była częścią zespołu odpowiedzialnego za organizację zabaw i rozrywek dla dzieci. 24-letnia  Rebecca Coriam widziana była po raz ostatni 22 marca 2011 roku, gdy statek znajdował się na Morzu Karaibskim, między Port Canaveral na Florydzie a wyspą Castaway Cay na Bahamach.

Analiza monitoringu wykazała, że o godzinie 5.45 nad ranem Rebecca rozmawiała z kimś przez telefon, a przy tym wydawała się załamana emocjonalnie. Po skończonej rozmowie do 24-latki podszedł młody mężczyzna. To ostatni kadr, jaki uwieczniono z życia animatorki. Gdy kobieta rano nie stawiła się do pracy, rozpoczęto jej poszukiwania. Do tych włączyły się władze amerykańskie i brytyjskie, a także prywatni poszukiwacze. Według załogi statku dziewczyna miała wypaść za burtę. Pokład posiadał jednak tak wysoką ścianę, że taki wypadek wydaje się mało prawdopodobny. Z czasem pojawiały się kolejne hipotezy, wśród których była między innymi napaść seksualna czy depresja dziewczyny. Według notatek dowodzącego oficera, Rebecca uwikłana była w miłosny trójkąt ze swoją dziewczyną i kolegą z pracy. Żadna z tych kwestii nie została jednak do końca wyjaśniona.

Nie tylko Rebecca Coriam

Woda aż po horyzont. Środek oceanu. Brak drogi ucieczki. W takich okolicznościach przyrody pozbycie się ciała wydaje się banalnie proste. Jeden ruch, jeden rzut i człowiek za burtą. Rejs statkiem wycieczkowym daje idealne okoliczności do popełnienia zbrodni, po której nie zostanie absolutnie żaden ślad. Nie ma ciała, nie ma dowodu, nie ma więc zbrodni. Pozostają jedynie znaki zapytania. A tych jest naprawdę wiele…

W2005 roku powstało Międzynarodowe Stowarzyszenie Ofiar Rejsów reprezentujące ofiary przestępstw na statkach wycieczkowych, ich rodziny i przyjaciół. Organizacja skupia zarówno ofiary, jak i ocalałych z tragicznych wydarzeń pasażerów. Składa się z kilkuset członków opowiadających się za reformą legislacyjną, która ma na celu ochronę pasażerów i zwiększenie praw ofiar przestępstw, do których dochodzi na wielkiej wodzie. Celem stowarzyszenia jest przyczynienie się do rozwoju branży wycieczkowej, podwyższenie standardów i zaostrzenie przepisów, ale także zapewnienie wsparcia osobom, które padły ofiarą przestępstw czy przemocy podczas rejsu wycieczkowego. Dzięki temu zarówno pasażerowie, jak i załoga, będą mogli czuć się absolutnie bezpieczni. Czy podobne bezpieczeństwo odczuwali zaginieni podróżni, po których nie pozostał żaden ślad?

Rejs życia. Spełnienie marzeń. Dla niektórych – droga powrotu do domu. Wszystko skończyło się gdzieś pośrodku wielkiej wody. Ta wydaje się też być jedynym świadkiem wydarzeń, który nigdy nie zabierze głosu… Ale czy odda jeszcze kiedyś ciało?

Chcesz poznać więcej podobnych historii? Sięgnij po Detektywa 6/2023 (tekst Anny Rychlewicz pt. Śmiercionośny rejs). Cały numer do kupienia TUTAJ.