Sebastian M. zatrzymany w Dubaju. Jak to się stało?

Sebastian M. został zatrzymany w Dubaju po akcji służb. Obrońca poszukiwanego listem gończym Sebastiana M. w środę złożył wniosek o wystawienie listu żelaznego dla swojego klienta. Kierowcę BMW poszukiwano w związku ze śmiertelnym wypadkiem na autostradzie A1.

Do zatrzymania poszukiwanego za spowodowanie wypadku na A1 Sebastiana M. doszło w środę 4 października w Dubaju.

– Specjalna Grupa Poszukiwawcza powołana przez Komendanta Głównego Policji na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich wspierała lokalną Policję która dokonała dziś zatrzymania poszukiwanego Sebastiana M.. Zadania realizowano w ścisłej współpracy z Prokuraturą Krajową – poinformował minister Mariusz Kamiński.

Wcześniej informował o tym Krzysztof Rutkowski.

– Do zatrzymania doszło na lotnisku w Dubaju, gdy próbował przekroczyć tamtejszą granicę na podstawie fałszywych dokumentów niemieckich – podał Rutkowski.

Sebastian M. czy będzie list żelazny?

W środę, jeszcze przed zatrzymaniem, adwokat Sebastiana M. złożył wniosek o list żelazny

Adwokat Bartosz Tiutiunik poinformował, że list żelazny, o który złożył wniosek może pozwolić Sebastianowi M. na odpowiadanie w procesie z wolnej stopy, a także na uniknięcie tymczasowego aresztowania po wpłacie poręczenia majątkowego.

– Nie jest wolą i zamiarem pana M. uchylanie się przed wymiarem sprawiedliwości – zaznaczył adwokat.

Obrońca Sebastiana M. wydał także w środę oświadczenie i wysłał je do mediów. Jego zdaniem tej sprawie powstało nieprawdziwe przeświadczenie, że jego klient uciekł.

– Tymczasem M. wyjechał legalnie za granicę po tym jak przesłuchano go w charakterze świadka nie wydając zakazu opuszczania kraju – powiedział PAP Tiutiunik. – Kiedy mój klient był legalnie za granicą, jednego dnia postawiono mu zarzuty, zdecydowano o tymczasowym aresztowaniu i wydano europejski nakaz aresztowania. Przy całym tragizmie sytuacji, mojemu klientowi nie dano szansy na zajęcie stanowiska procesowego – podkreślił obrońca podejrzanego o spowodowanie wypadku na A1, w którym zginęła 3-osobowa rodzina, w tym dziecko.

Stop bandytom na drogach

Sebastiana M. – kierowcę bmw z A1 – zatrzymano na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Informację przekazał szef MSWiA Mariusz Kamiński.

“Dobra Robota! STOP bandytom i mordercom na drogach” – napisał premier.

“Specjalna Grupa Poszukiwawcza powołana przez Komendanta Głównego Policji na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich wspierała lokalną Policję która dokonała dziś zatrzymania poszukiwanego Sebastiana M. Zadania realizowane były w ścisłej współpracy z Prokuraturą Krajową” – przekazał na Twitterze Mariusz Kamiński.

“Dobra Robota! STOP bandytom i mordercom na drogach!” – ocenił w mediach społecznościowych premier Mateusz Morawiecki. 

“Obiecałem, że przed sprawiedliwością nie ucieknie i zrobimy wszystko by kierowca BMW, podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1, został zatrzymany. I tak się stało. Mężczyznę zatrzymano w Zjednoczonych Emiratach Arabskich”. Tak napisał na Twitterze minister sprawiedliwości oraz Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro. 

Wcześniej informację o zatrzymaniu kierowcy bmw wypuścił Krzysztof Rutkowski. W rozmowie z polsatnews.pl detektyw przekazał, że kierowca bmw “trafiono na lotnisku w Dubaju”. Mężczyzna posługiwał się sfałszowanymi dokumentami – paszportem rzekomo wydanym w Niemczech. 

Wypadek na A1. Sprawa nagłośniona przez internautów

Przypomnijmy, że 16 września w Sierosławiu niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego prowadzone przez M.(i rozpędzone do ponad 250 km/h) bmw wjechało w kię, którą podróżowała trzyosobowa rodzina. Rodzice oraz ich 5-letnie dziecko zginęło w płomieniach. Stało się to tym, jak ich auto po zderzeniu z bmw z całą mocą uderzyło w barierki ochronne. Auto zapaliło się.

Śledztwo w sprawie wypadku mogłoby pójść w zupełnie innym kierunku, gdyby nie internauci. To oni publikowali w sieci nagrania, z których wynikało, że w kię wjechało rozpędzone bmw. Wcześniejsze komunikaty policji wspominały jedynie o kii, która zjechała z jezdni i rozbiła się o barierki.

Dopiero po tym, jak sprawa została nagłośniona, zainteresowało się nią także Ministerstwo Sprawiedliwości. Szef MS Zbigniew Ziobro ogłosił, że postawieniu zarzutów będzie towarzyszyła publikacja wizerunku i personaliów sprawcy. Tak też się stało – wkrótce okazało się, że feralnego wieczoru bmw prowadził 31-letni Sebastian M. Mężczyzna pochodzi ze znanej łódzkiej rodziny przedsiębiorców.

Źródło: polsatnews.pl, radiozet.pl

Fot. pixabay.com (zdjęcie ilustracyjne)