Terroryzm pocztowy. Można wysłać bombę kurierem?

Terroryzm pocztowy ma całkiem długą historię. Okazuje się, że można wysłać bombę rurową, brokatową, a nawet termojądrową. Najsłynniejszym ładunkiem wybuchowym wysyłanym pocztą były drewniane skrzyneczki z inicjałami FC (Freedom Club). Przez kilkanaście lat nadawał je Ted Kaczynski – najsłynniejszy terrorysta „pocztowy” w historii światowej kryminalistyki. Od schwytania Kaczynskiego minie w tym roku 36 lat. Czy dzisiaj równie łatwo można wysłać kurierem ładunek wybuchowy?

W transporcie morskim i lotniczym paczki oraz bagaże przechodzą obowiązkowe prześwietlenia przy użyciu metod podobnych do prześwietleń klatki piersiowej lub innych części ludzkiego ciała. Każdy podejrzany przedmiot może stać się powodem do bezpośredniej rewizji zawartości paczki czy walizki. Skanowaniu podlega zarówno bagaż podręczny, jak tez przesyłki i bagaże trafiające do luku bagażowego. Przemycenie bomby do samolotu czy na statek jest więc siłą rzeczy dość trudne. Przynajmniej wtedy, gdy chodzi o bomby tradycyjne.

Materiał wybuchowy i zapalnik tworzą układ elementów, który stosunkowo łatwo wykryć. O wiele łatwiej ukryć i przeprowadzić przez kontrolę składniki na bombę. Od lat krążą też plotki o tzw. bombach odzieżowych. Podobno nasączone odpowiednim preparatem ubranie staje się gotowym do zdetonowania ładunkiem wybuchowym. Kłopot w tym, że ktoś go musi mieć na sobie…

Znacznie łatwiejsze jest nadanie paczki z bombą w transporcie lądowym. Szczególnie wtedy, gdy przesyłka nie pokonuje żadnych granic, na których instalowane są odpowiednie urządzenia skanujące. Możemy umieścić w paczce dowolny przedmiot i być pewni, że – jeżeli nie wzbudzi on podejrzeń kuriera (nadmierną wagą, przemieszczaniem się ładunku wewnątrz paczki, wyciekiem czy nietypowym zapachem). To oczywiście teoria, bo w życiu różnie bywa. Przesyłka zostanie odebrana i ruszy w trasę. Bomba może zostać wykryta w sortowni, lecz jest to ciągle mało prawdopodobne. Skanowanie każdej sortowanej przesyłki byłoby nie tylko bardzo drogie, ale też czasochłonne – opóźnienia osłabiałyby konkurencyjność firmy. Niekiedy kurierów wyręczają służby celne, wyposażone w przenośne skanery, ale są to działania obejmujące znikomą liczbę przesyłek.

Terroryzm pocztowy: Bomba dla Obamy

O tym, jak łatwo dostarczyć komuś bombę pocztą, najlepiej świadczy seria wypadków, jakie miały miejsce w 2018 r. w USA. Przesyłki zawierające tzw. bomby rurowe dotarły bez większych problemów do prywatnej posiadłości Baracka Obamy oraz do Hillary i Billa Clintonów. Jedną kopertę z bombą przeznaczono dla redakcji telewizji CNN.

Bomby ostatecznie nie wybuchły, a bombera schwytano dość szybko. Pomimo wielkiej wrzawy medialnej, nikt nie zaproponował rozwiązań, które byłyby w stanie zapobiegać w przyszłości „terroryzmowi przez pocztę”.

Terroryzm pocztowy: Brokatem w złodzieja

YouTuber Mark Rober miał spory problem z paczkami znikającymi spod drzwi. Kurierzy w USA nagminnie zostawiają przesyłki przed wejściem do domów). Skonstruował bombę, wyglądającą dokładnie jak paczka kurierska. Jej „wybuch” kończył się rozsypaniem dużej ilości brokatu i uwolnieniem dawki śmierdzącego gazu. Sam wybuch był niegroźny (stanowił tak naprawdę tylko zasłonę dymną).

Zainstalowane w pudełku smartfony na żywo transmitowały rozwój wypadków. Rober śledził wędrówki skradzionych przesyłek i zidentyfikował złodziei. W pułapkę wpadali nawet sąsiedzi YouTubera. „Bombowy” żart przysporzył Roberowi mnóstwa frajdy i popularności w sieci.

Terroryzm pocztowy albo kurierem

W 2010 roku, krótko przed świętami Bożego Narodzenia, w ambasadach Szwajcarii i Chile w Rzymie dwie osoby zostały ranne przy odpakowywaniu zaadresowanych do dyplomatycznych placówek przesyłek zawierających bomby. Już po świętach odnaleziono także paczkę zawierającą ładunek wybuchowy, która została doręczona do rzymskiej ambasady Grecji. Niebezpieczna przesyłka została na szczęście wykryta i rozbrojona.

Do zamachów przyznali się włoscy anarchiści, którzy korzystali, jak twierdzi policja, z włoskiej infrastruktury pocztowej. Nie było to pierwsze działanie  anarchistów z Italii, w 2003 roku dwie przesyłki eksplodowały w domu ówczesnego szefa Komisji Europejskiej, byłego premiera Włoch – Romano Prodiego. Znacznie dalej idące plany mieli anarchiści z Grecji. “Bombowe” przesyłki rozsyłali do celów zarówno w Grecji jak i w Europie. Część prawie dotarła do adresatów. Przesyłkę do Kanclerz Niemiec Angeli Merkel unieszkodliwioo już w Urzędzie Kanclerskim w Berlinie. Wśród szczęśliwców, którzy nie znaleźli się w pobliżu “zabójczej korespondencji” byli m.in. Prezydent Francji – Nicolas Sarkozy i premier Włoch Silvio Berlusconi.

Ataki greckich terrorystów wywołały bezprecedensowe na Wyspie Afrodyty 48 godzinne wstrzymanie poczty lotniczej. Początek listopada przyniósł także bomby na pokładach samolotów kuriersko – logistycznych potentatów. W przypadku paczek transportowanych przez FedEx i UPS terrorystyczny trop prowadzi do Jemenu.

Bomba w paczce, wąglik w liście

Wysłanie materiałów wybuchowych pocztą nie jest żadną nowością. Tego typu metody wpisane są w działania terrorystów.

Wraz z rozwojem usług pocztowych i kurierskich, terroryści mieli większe możliwości dotarcia do instytucji które miały być celem ataku. Różnie, policja i służby specjalne radziły sobie z wykrywaniem sprawców. Słynnego Unabombera, schwytano 17 lat po wysłaniu pierwszej bomby. Theodore Kaczynski – terrorysta – odludek, kiedyś świetnie zapowiadający się matematyk miał wysłać 16 bomb. I cały czas trwają dyskusje, czy nie było ich więcej. “Udowodnione” ładunki wybuchowe w przesyłkach kosztowały życie 3 osoby, 23 raniły. Unabombera tropiła: Policja, FBI i oddelegowani specjaliści z amerykańskiej poczty. Z pewnością “paczkowa” anonimowość dosyć długo pozwalała terroryście żyć na wolności.

Ksenofob z Austrii – Franz Fuchs przez 4 lata starał się “rozwiązać” problem mniejszości narodowych w swoim kraju, przy pomocy dostarczanych przez pocztę paczek z bombami. Na jego celowniku znajdowali się nie tylko znienawidzeni obcokrajowcy, ale także Ci którzy według terrorysty mieli im pomagać. Efekt? Ponad 20 wysłanych paczek, 4 ofiary śmiertelne, 15 rannych.

Więcej ciekawych i intrygujących tematów kryminalnych znajdziesz  w miesięczniku „Detektyw” i kwartalniku „Detektyw Wydanie Specjalne”. Zapraszamy do naszego esklepu: TUTAJ.

Źródło: bankier.pl, tvnwarszawa.pl

Fot. pixabay.com