Zabójstwo Edyty Wieczorek: ciała nigdy nie znaleziono

Czarna kartka z kalendarza: 24 czerwca. 24 czerwca 2014 roku Sąd Okręgowy w Warszawa skazał Arkadiusza Bareję na karę dożywotniego pozbawienia wolności na zabójstwo Edyty Wieczorek. Proces był poszlakowy. Ciała kobiety nie odnaleziono.

Poznali się na internetowym serwisie randkowym. Edyta była księgową w austriackiej firmie, on podawał się za wnuka reżysera Stanisława Barei i byłego żołnierza, który stacjonował w Chorwacji. Opowiadał, że jego rodzice mają winnicę we Włoszech. Zapewniał o wielkiej miłości, była dla niego „gwiazdką”, mówił, że „ poza nią nie widział świata”.

Planowali wspólną przyszłość, kobieta pożyczyła mu 70 tysięcy złotych na rozkręcenie wspólnego biznesu. 10 listopada 2005 roku kobieta, od razu po pracy, pojechała do wynajmowanej przez Arka kawalerki na warszawskich Bielanach. Mieli rozmawiać o szczegółach planowanego miesiąc później ślubu cywilnego (dopiero w śledztwie okazało się, że nigdy nie był w urzędzie stanu cywilnego i nie zarezerwował żadnego terminu). Od tamtej pory nikt jej nie widział.

Jej chłopak od razu znalazł się na celowniku śledczych. W jego kawalerce śledczy ujawnili  ślady krwi i włosów zaginionej kobiety. W tamtej okolicy ostatni raz logował się jej telefon. Mieszkanie było bardzo dokładnie wysprzątane i przez dwa dni wietrzone mimo że był chłodny listopad.

Zabójstwo Edyty Wieczorek: mówił w czasie przeszłym

Arkadiusz Bareja nigdy nie przyznał się do zabójstwa Edyty Wieczorek. Mówił, że nie wie, co się stało z Edytą. Mówi o niej w czasie przeszłym – kochałem, zależało mi.

W pierwszym procesie uniewinniono go od zarzutu zabójstwa, skazano jedynie za oszustwo. Dopiero w 2014 roku Arkadiusz Bareja został skazany za zabójstwo Edyty na dożywotnie pozbawienie wolności. Uzasadnienie wyroku nie pozostawiało wątpliwości: „Sąd nie ma co do winy oskarżonego żadnych wątpliwości. Tylko oskarżony miał motyw, by zabić. Nie zamierzał oddać pieniędzy, nie zamierzał brać ślubu”.

Sąd apelacyjny utrzymał wyrok w mocy. – Oskarżony zabił młodą, ufającą mu kobietę, przed którą było całe życie. Słuszne i sprawiedliwe jest, by resztę życia spędził w warunkach więziennej izolacji – mówił sędzia Paweł Rysiński z sądu apelacyjnego.

W 2017 roku Sąd Najwyższy oddalił wniosek o kasację.

Fot. pixaba.com