Zabójstwo rosyjskiego „króla kiełbasy” było szokiem dla dla wielu Rosjan. To niejedyny dramatyczny akt tej sprawy. Mężczyzna, oskarżony o zabójstwo biznesmena Władimira Marugowa, zwanego w Rosji “królem kiełbasy”, zbiegł z aresztu. Zatrzymano go kilka tygodni później
Oskarżony to Aleksander Mawridi. Zbiegł z aresztu w Moskwie w sierpniu. Złapano go w Moskwie dzięki wprowadzonemu w stolicy niedawno systemowi rozpoznawania twarzy. Do zarzutu zabójstwa dołożony mu zostanie również zarzut ucieczki z aresztu.Razem z Mawridim uciekło 4 innych aresztantów. Wcześniej sami zgłosili się na policję albo ich schwytano.
Zabójstwo „Króla kiełbasy”. Klucz francuski w celi
„Kommiersant” przypomniał, że w celi, gdzie przebywał Mawridi i czterech obywateli Mołdawii, „nieoczekiwanie pojawił się klucz francuski, za pomocą którego otworzyli drzwi i uciekli”. Dziwnym trafem w czasie ucieczki w korytarzu aresztu odłączono kamery monitoringu i sygnalizacja.
Ze śledztwa wynika, że jeden z pracowników aresztu, przejmując dyżur, celowo wyłączył kamery na korytarzu, a także te skierowane na pomieszczenie jednostki dyżurnej. Następnie on i inny strażnik „opuścili stanowisko dyżurne, pozostawiając go bez osobistego nadzoru i położyli się spać” – przypomniała ustalenia śledczych rosyjska sekcja BBC.
Śmierć „króla kiełbasy”: Zbrodnia, która wstrząsnęła Rosją
Mawridi razem z innym zamaskowanym napastnikiem, Pawłem Achmedowem, włamali się do mieszkania biznesmena, gdy był w saunie z partnerką, byłą podwładną Sabiną Gaziewą. Według śledczych związali parę i zażądali pieniędzy. Kobieta zdołała uciec przez okno i wezwać policję, a napastnicy uciekli samochodem, wcześniej, według śledczych, zabijając biznesmena z kuszy.
Media wspominają w kontekście jego śmierci, że trwała sprawa rozwodowa z jego żoną, Tatianą Magurową. Podobno była wyjątkowo trudna z powodu konfliktu o majątek.
W listopadzie “Komsomolskaja Prawda” napisała, powołując się na anonimowe źródło, że domniemany zabójca był bliskim znajomym Marugowej, ale kobieta twierdzi, że nie wiedziała, że chce okraść jej męża.
Zabójstwo „króla kiełbasy”: Kim był denat?
Władimir Magurow dorobił się majątku na produkcji wędlin, był właścicielem dwóch zakładów produkcyjnych: „Imperium Mięsa” oraz „Kiełbasy Ozeretskie”. Jego majątek poważnie się skurczył, gdy po 20 latach małżeństwa postanowił rozstać się z żoną Tatianą Magurową. Zostawił ją dla kochanki Sabiny Gaziewy. Para doczekała się dwokga dzieci. Pierwsze urodziło się jeszcze, gdy Władimir był mężem Tatiany.
Jak dowiedział się „Moskowskij Komsomolec” Magurow wcale nie chciał się rozwodzić. Wiedział, że mocno na tym straci. Próbował udobruchać Tatianę biżuterią i samochodem, ale upokorzona, a w dodatku głęboko wierząca kobieta, nie dała sobie zamydlić oczu.
Według informacji rosyjskiej prasy para przez długi czas toczyła wojnę o podział majątku. W końcu Magurow zgodził się przepisać na pierworodnego syna Aleksandra jedną z firm, willę na Rublowce (najbardziej ekskluzywnej dzielnicy Mokswy) i mieszkanie w centrum stolicy.
Groził bliskim śmiercią
Po pewnym czasie zmienił jednak zdanie i zaczął domagać się zwrotu majątku, a nawet rzekomo grozić Tatianie oraz Aleksandrowi śmiercią. Oboje opowiedzieli o walce z „królem wędlin” na antenie popularnego talk-show Rossiji 1. W 2019 roku 25-letni Aleksander zmarł w wypadku. Motocykl, którym jechał został uderzony przez taksówkę. Tatiana była zrozpaczona. Od razu doszła do wniosku, że śmierć jej syna nie była przypadkowa. Niedługo potem znów miała zacząć dostawać pogróżki wraz z żądaniami byłego męża o zwrot 5 mln dolarów. Na tyle bowiem Magurow wyliczył przekazane żonie aktywa. Tyle też wynosił jego dług, który zaciągnął na kolejny biznes.
Magurow oficjalnie był bankrutem, nie miał nawet samochodu. Nim jednak nim został przepisał swoje liczne biznesy i cały majątek na rodzinę: matkę, ojczyma oraz konkubinę. Z Tatianą przenieśli się do Anosina – cichej i niepozornej podmoskiewskiej wsi, gdzie zamieszkali w okazałej posiadłości ze wszelkimi udogodnieniami. To właśnie tam Magurowa dopadli mordercy.
Zdaniem służb, sprawcy byli doskonale przygotowani i dobrze orientowali się w terenie. Mieli ze sobą kusze, którymi przez wiele godzin torturowali biznesmena. Śledczy uważają, że wcale nie chcieli go zabić, a już na pewno nie chodziło im o rabunek pieniędzy, tak jak twierdziła Sabina. Nie zabrali bowiem niczego wartościowego z domu, nawet złotego łańcucha, który zmarły miał na sobie.
źródło: kresy24.pl, tvn24.pl, fakt.pl
fot. pixabay.com